Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Witold Ziomek
Witold Ziomek
|
aktualizacja

Zalew Sulejowski wysycha. "Jest coraz gorzej"

224
Podziel się:

W Zalewie Sulejowskim między Piotrkowem Trybunalskim a Tomaszowem Mazowieckim jest coraz mniej wody. To efekt suszy - do Zalewu wpływa znacznie mniej wody, niż z niego wypływa. Żeglarze i właściciele portów załamują ręce. - To najgorszy sezon, jaki pamiętam - narzekają.

Port nad Zalewem Sulejowskim.
Port nad Zalewem Sulejowskim. (Archiwum prywatne)

Barkowice Mokre nad Zalewem Sulejowskim. Tam, gdzie jeszcze w maju przy pomostach cumowały żaglówki, dziś płynie zaledwie płytki strumyk.

Jachty stoją na piasku, pomosty kończą się przed taflą wody. Niektórzy żeglarze zdążyli zabrać swoje łódki, ale większość osiadła na mieliźnie.

- Zdążyliśmy w ostatniej chwili - mówi pani Magda, która żegluje po Zalewie od kilkunastu lat. - Nasza łódka jest mała, ale i tak musiał nam pomóc kolega, który wszedł w kaloszach do wody i ją wypychał. Teraz cumujemy dalej, przy plaży, skąd jeszcze czasem udaje nam się wypłynąć. Ale większość utknęła w portach.

Właściciele przystani załamują ręce. Tak złego sezonu nie pamiętają.

- Mam wolne miejsca przy pomostach, ale nie mogę ich sprzedać, bo nie ma jak dopłynąć. Część jachtów w ogóle leży, część ludzie zabierają - opowiada pan Piotr z portu w Barkowicach. - Prowadzę port od 14 lat, czegoś takiego w sezonie jeszcze nie widziałem.

Właściciele portów są w trudnej sytuacji, bo brak żeglarzy czy osób korzystających z rowerów wodnych oznacza dla nich brak jakiegokolwiek ruchu turystycznego. Nie zarabiają sklepy, stoiska gastronomiczne i pensjonaty.

- Zalew przypomina kałużę, można się przejść po dnie. W sierpniu ruchu nie było praktycznie wcale - mówi właściciel baru nad zalewem. - Najgorszy sezon, jaki pamiętam.

Jest coraz gorzej

O wysychającym Zalewie Sulejowskim pisaliśmy na początku sierpnia. Już wtedy poziom wody był na tyle niski, że część żeglarzy utknęła w portach.

Z zalewu odpływało 11 metrów sześc. wody na sekundę, a przybywało tylko 7.

- W zlewni Pilicy jest 8 wodowskazów, które posiadają przepływ poniżej średniego niskiego (SNQ) z wielolecia.
Być może prognozowane opady deszczu wpłyną na poprawę sytuacji - informowała Urszula Tomoń z warszawskiego oddziału Wód Polskich.

Deszcze jednak nie nadeszły i sytuacja z dnia na dzień się pogarsza. W tym tygodniu do Zalewu Sulejowskiego wpływało zaledwie 5 metrów sześc. wody na sekundę. W poniedziałek w całym zalewie było 54 mln metrów sześciennych wody, podczas gdy norma dla zbiornika to 75 mln.

Winę za drastyczne obniżenie poziomu wody ponosi panująca w całym kraju susza. Dodatkowo woda z Zalewu Sulejowskiego musi stale odpływać, bo w pobliżu tamy, w Smardzewicach, działa elektrownia wodna. 11 metrów sześc. na sekundę to minimum potrzebne jej do działania.

Sucho wszędzie

Zalew Sulejowski to niejedyny zbiornik, w którym poziom wody jest najniższy od lat.

Na początku września o wysychającej Noteci pisał Filip Springer w magazynie "Pismo". Korytem rzeki można w niektórych miejscach przejść suchą stopą.

Zasilane przez Noteć jeziora Pojezierza Gnieźnieńskiego też wysychają, choć to akurat nie tylko wina suszy. Na katastrofalnie niski poziom wody mają wpływ działające nieopodal odkrywki węgla brunatnego, przeciwko której od lat protestują lokalni ekolodzy.

Wysycha też Wisła. W piątek na wodowskazie przy Bulwarach Wiślanych woda miała zaledwie 47 cm głębokości. Stan alarmowy to 650 cm.

Na niektórych wodowskazach głębokość Wisły ledwie przekracza 30 cm.

- Mamy bardzo trudną sytuację na rzekach - mówił w programie "Money. To się liczy" minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk. - Polska retencjonuje 6,2 proc. wody, która przez nią przepływa. To jest jeden z najgorszych wyników w Unii Europejskiej. Musimy podnieść ten współczynnik do 30 proc.

Problem dotyczy nie tylko rzek. Wysychają także studnie, a jeśli susza będzie się utrzymywać, mogą się pojawić problemy ze zbiorowym zaopatrzeniem w wodę, zwłaszcza w sieciach zasilanych przez wodociągowe studnie, korzystające z płytszych ujęć. Jak podkreślają eksperci, powołując się na dane GUS, takie ujęcia zapewniają ok. 70 proc. zaopatrzenia w wodę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(224)
Old_Bart.
3 tyg. temu
"Dodatkowo woda z Zalewu Sulejowskiego musi stale odpływać, bo w pobliżu tamy, w Smardzewicach, działa elektrownia wodna. 11 metrów sześc. na sekundę to minimum potrzebne jej do działania" Co to znaczy musi?! Bo ktoś kasy nie zarobi?! Przez tą elektrownie cierpi cała reszta i pewnie jeszcze przyroda. Zburzyć źle zaprojektowaną elektrownie.
Gruby
5 lata temu
Wisła nie wyschnie.Juz Trzaskowski o to zadbał 🤣🤣🤣
kinga
5 lata temu
wystarczyło nie kraść!
logik
5 lata temu
Na szczęście za Warszawą poziom Wisły jest ok … dzięki ściekom ;)
inżynier
5 lata temu
Nie można mówić o wysychaniu sztucznego zbiornika. To tylko złe zarządzanie bilansem wody wpływającej i wypływającej.
...
Następna strona