Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Bitcoin największą bańką spekulacyjną w historii świata? Pobił nawet manię na tulipany

74
Podziel się:

Bitcoin stał się właśnie największą bańką spekulacyjną w historii świata. W ciągu trzech lat wirtualna waluta powiększyła swoją wartość rekordowe 64 razy. W ten sposób najpopularniejsza z kryptowalut w tyle zostawiła tulipomanię, która prawie czterysta lat temu wstrząsnęła gospodarką Holandii.

Jeden bitcoin wart jest już dzisiaj 17 tys. dolarów. Jeszcze rok temu było to mniej niż tysiąc dolarów
Jeden bitcoin wart jest już dzisiaj 17 tys. dolarów. Jeszcze rok temu było to mniej niż tysiąc dolarów (BTC Keychain / Flickr (CC BY 2.0))

Bitcoin stał się właśnie największą bańką spekulacyjną w historii świata. A przynajmniej tak twierdzą amerykańscy analitycy. W ciągu trzech lat wirtualna waluta powiększyła swoją wartość rekordowe 64 razy. W ten sposób najpopularniejsza z kryptowalut w tyle zostawiła tulipomanię, która prawie czterysta lat temu wstrząsnęła gospodarką Holandii.

1 bitcoin w piątek wart jest 17 tys. dolarów, czyli w przeliczeniu 60 tys. zł. Rok temu było to prawie 20 razy mniej. Jeszcze trzy lata temu cena jednej monety nie przebijała progu tysiąca złotych. Ale to już przeszłość.

Ekonomista i noblista Joseph Stiglitz kilkukrotnie już sugerował, że kryptowaluty powinny być zakazane. Dlaczego? Bo nie dają społeczeństwu żadnych korzyści.

Co ciekawe, negatywnie o wirtualnych walutach wypowiada się też Jordan Belfort, który zasłynął jako "Wilk z Wall Street". Jego zdaniem bitcoin to "wielka ściema" która "wybuchnie wielu osobom prosto w twarz”.

Tymczasem entuzjastów inwestowania w kryptowaluty wcale nie brakuje. Mało tego - są przekonani, że przyszłość waluty rysuje się w jasnych barwach. Często i jedna, i druga strona potwierdza, że w tej chwili na rynku zapanowało prawdziwe szaleństwo na bitcoina. I bańka na rynku faktycznie jest. Nie musi to jednak oznaczać, że zaraz pęknie.

Analitycy z firmy Convoy Investments sprawdzili, jak szybko rośnie bańka bitcoina. Wnioski? To największa spekulacja na świecie. Howard Wang i Robert Wu nie mają co do tego żadnych wątpliwości.

Przykład? Daleko w tyle bitcoin zostawia bańkę na rynku nieruchomości w Japonii z lat 1980-2003, technologiczną bańkę z przełomu tysiąclecia i wielki kryzys w USA z lat 1920-1931.

W ciągu ostatniego miesiąca bitcoin przebił też szaleństwo na tulipany sprzed prawie 400 lat. To tzw. tulipomania. Do dziś uważana była za największą spekulację w historii finansów. Tu ceny wzrosły "jedynie 50 razy".

O tyle w ciągu roku urosła wartość bitcoina

W XVII-wiecznej Holandii przez lata ogromny wzrost cen zanotowały cebulki tulipanów. Kwiaty szybko stały się symbolem luksusu i bogactwa. Efekt? Zapanowało szaleństwo na te kwiaty. Przez pewien czas za jedną cebulkę rzadkiej odmiany tulipanów można było dostać nawet tysiąc guldenów. A warto dodać, że średni roczny dochód w Niderlandach wynosił 150 guldentów. Jedna cebulka = osiem lat pracy.

Cena kwiatów rosła z roku na rok, więc sporo handlowców upatrzyło w tym okazję do zarobku. Na rynku szybko pojawili się spekulanci. Tulipany kupowali za nieruchomości, ziemię, bydło, beczki z winem. Często też za kredyty. Handlem zainteresowali się wszyscy - od rolników po pokojówki. Najwyższą cenę osiągnął tulipan Semper Augustus, który wart był... 6 tys. guldenów. Wszystko rosło aż do 1637 roku, gdy rynek po prostu się załamał.

Ceny osiągnęły tak wysoki poziom, że na cebulki nie było już chętnych. W najgorszej sytuacji byli jednak ci, którzy na zakup tulipanów zaciągnęli kredyty. 3 lutego na giełdzie w Amsterdamie stało się jasne, że to koniec. Krach.

Bitcoin zostawia też w tyle inną bańkę spekulacyjną - a konkretnie bańkę Mórz Południowych z XVIII wieku. W tym wypadku nienaturalnie urosły ceny angielskiej spółki akcyjnej Kompanii Mórz Południowych. Spółka powstała w przeddzień zbliżającej się ku końcowi wojnie o sukcesję Hiszpańską. Brytyjczycy byli pewni, że już niedługo będą prowadzić zyskowny handel z koloniami hiszpańskimi. Chętnych na zarabianie było wielu. Tym bardziej, że akcjonariusze mieli gwarancję 6 proc. zarobku. Aktywa urosły 10-krotnie.

I natychmiast spadły, gdy tylko pierwsza wyprawa okazała się umiarkowanym sukcesem. Na dodatek na import niewolników do kolonii hiszpańskich został nałożony duży podatek. Kompania mogła w ciągu roku wysyłać zaledwie jeden statek. Co ciekawe, spółka postawiła na mocną reklamę. Akcje rozdawała osobom znanym za darmo, choć twierdziła, że kupują je sami. Po krachu akcje z poziomu 1000 funtów spadły do 100. A to spowodowało falę bankructw.

Bardzo podobny los spotkał Kompanię Missisipi, czyli firmy powstałej we Francji. Ona również liczyła na górę pieniędzy po wojnie o hiszpańską sukcesję. Zyski z handlu przez Ocean miały być na tyle giganteyczne, że powinny były wystarczyć dla każdego. W pewnym momencie akcje warte w 1719 roku 500 liwrów były kupowane za 10 tys. liwrów. Rok później kurs akcji spadł o 97 proc.

Na temat bitcoina money.pl rozmawiał z Markiem Chrzanowskim, szefem Komisji Nadzoru Finansowego, podczas imprezy Impact Fintech'17 w Katowicach. Przewodniczący Komisji odradza każdemu kupowanie kryptowalut. Sam też nie ma zamiaru inwestować w takie aktywa.

Zobacz także: Co o bitcoinie sądzi prezes jednego z największych polskich banków?

Podobne zdanie ma Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego. - W moim przekonaniu to, co się dzieje w tej chwili z kryptowalutami, to bańka i czysta spekulacja - mówi w rozmowie z money.pl Bruton Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego. - Banki mogłyby znaleźć setki sposobów, by zarabiać na bitcoinie. Nie robią tego, bo to jest po prostu niebezpieczne - zaznacza. I odradza szukania szybkich pieniędzy na kryptowalutach.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(74)
salomon
6 lat temu
Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytanie -po co ludzie kupują BTC. Czy chcą go używać do zapłaty za coś, czy chcą go sprzedać z zyskiem. Ja sobie odpowiedziałem i podziękowałem, choć zarobić można sporo i rozumiem naganiaczy piramidy finansowej...
Jaro
6 lat temu
Straszenie w bezczelny kłamliwy sposób szarych obywateli nieobeznanych w temacie kryptowalut wielką bańką spekulacyjną Bitcoina wynika z prostej przyczyny starach przed utratą klienteli przez klasyczne banki i giełdy. Klasyczna bankowość oparta na pieniądzu fiducjarnym (łac. fides – wiara) bazuje na zaufaniu obywateli i inwestorów do emitenta czyli państwowych banków emisyjnych. Jak pokazała wielokrotnie historia nieudolna polityka finansowa w połączeniu z lekkodusznym dodrukowywaniem pieniędzy bez pokrycia nieraz prowadziła do hiperinflacji i sprawiała iż banknoty zyskiwały dosłownie wartość makulatury. Bitcoin i inne kryptowaluty posiadają w tej kwestii zasadniczą zaletę a mianowicie algorytm z góry zakłada jaka maksymalna ilość coinów zostanie wygenerowana, ponadto w przypadku kryptowalut nie istnieje instytucja mogąca je np. z dnia na dzień zdenominować. Oczywiście kryptowaluty nie zastąpią w pełni klasycznego pieniadza ale w wielu przypadkach, szczególnie płatności w sieci posiadają spore zalety w porównaniu z klasycznym pieniądzem, klasycznymi systemami bankowymi i transakcjami bezgotówkowymi. UCZYĆ SIĘ LUDZISKA A NIE PRZYJMOWAĆ BEZKRYTYCZNIE TEGO CO PISZA TZW> "EKSPERCI"!!!
pytia
6 lat temu
2 lutego 2018 bańka bitcoinowa pęknie.........
t
6 lat temu
Jasne, giełda i jej krachy bardzo dużo dają społeczeństwu dlatego kryptowaluta jest zła. Sam w tym nie siedzę, ale dajcie ludziom się bawić.
Sbb
6 lat temu
Tak będzie jak Amber Gold były i się żyły, czy inaczej ulotnily
...
Następna strona