Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Czarny tydzień dolara

0
Podziel się:

Kończący się tydzień był niezwykle udany dla naszej waluty. Złoty wspierany był czynnikami fundamentalnymi, technicznymi oraz sytuacją na rynkach międzynarodowych.

Czarny tydzień dolara

Kończący się tydzień był niezwykle udany dla naszej waluty. Złoty wspierany był czynnikami fundamentalnymi, technicznymi oraz sytuacją na rynkach międzynarodowych.

Po rewelacyjnych statystykach o poziomie styczniowej sprzedaży detalicznej , rosnącej produkcji przemysłowej i utrzymującej się presji inflacyjnej, RPP nie miała wyboru i zdecydowała się na podniesienie głównej stopy procentowej do poziomu 5,5 proc.

Seria pozytywnych danych jest jednocześnie zdecydowanie proinflacyjna. Świadomość tego mają członkowie Rady utrzymujący jastrzębią retorykę w swoich komentarzach do decyzji. Dariusz Filar powtórzył po raz kolejny swoją opinie o poziomie 6 proc. jako tym, który dawałby komfort Radzie w ocenie procesów zachodzących w gospodarce.

Jednocześnie prognozy wzrostu PKB w tym roku na poziomie 5,5 proc. przedstawione przez Ministerstwo Finansów wydają się jak najbardziej realne do osiągnięcia. Dobrą kondycję polskiej gospodarki potwierdziły dane o dynamice PKB w IV kwartale 2007 r, która wyniosła ponad 6 proc. Pomimo niezwykle mocnej złotówki, zaskakująco dobrze radzą sobie rodzime firmy eksportujące towary i usługi. W okresie styczeń - grudzień 2007 r eksport wzrósł o 15 proc. w ujęciu rocznym i wyniósł 118,8 mld euro.

Natomiast eksport liczony w USD wzrósł w tym okresie o 25,8 proc.. W dalszym ciągu głównym partnerem handlowym Polski pozostaje Unia Europejska eksport do której wyniósł 78,7 proc. sprzedaży. Dynamika wzrostu importu była jeszcze większa (+ 17,8 proc. ) i wyniosła 118,8 mld euro, czemu z pewnością sprzyjała sytuacja na rynku walutowym. W efekcie deficyt handlowy wzrósł do 17,7 mld euro wobec 12,9 mld euro rok wcześniej. Obserwując procesy zachodzące w gospodarce globalnej (zagrożenia recesyjne i presja inflacyjna ) oraz sytuację na rynkach finansowych można przypuszczać, że tendencja ta może się nasilić w tym roku.

Tym bardziej, że jednym z powodów dobrych wyników eksportu w ubiegłych latach była wysoka konkurencyjność gospodarki polskiej wynikająca z wysokiej dynamiki wzrostu wydajności pracy przy jednocześnie niskich jednostkowych jej kosztach. Od ubiegłego roku obserwujemy odwrócenie tej tendencji. Rosnące żądania płacowe i sytuacja na rynku pracy wywołują wzrost wynagrodzeń, zauważalnie przewyższający wzrost wydajności pracy. Proces ten potrwa pewnie jeszcze jakiś czas co wraz z rekordowo mocnym złotym może w niedługim czasie drastycznie pogorszyć pozycję konkurencyjną naszych firm na rynku międzynarodowym.

Procesy obserwowane w polskiej gospodarce wzmagają oczekiwania na dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej. Rosnące na korzyść złotego spready na stopie procentowej zwiększają atrakcyjność inwestycji w polskie aktywa, tym samym go umacniając. Nasza waluta, umocniona wcześniejszymi informacjami o podwyższeniu przez S&P perspektyw ratingu Polski oraz decyzją Banku Węgier o zniesieniu bandu w notowaniach forinta, rozpoczęła tydzień wobec euro i dolara odpowiednio z poziomów 3,5620 i 2,4030. Później było już tylko lepiej.

Zapoczątkowana we wtorek gwałtowna wyprzedaż dolara na rynkach międzynarodowych była silnym impulsem do dalszego umacniania naszej waluty. W ślad za zwyżkującym EUR/USD, kurs USD/PLN pokonał wsparcia na poziomie 2,4000. W ciągu trzech kolejnych dni , kurs spadł o 9 groszy! Jak na razie spadki powstrzymał poziom 2,3050. Pierwszym oporem dla ewentualnej korekty są okolice 2,34-2,35.

Gdyby trend wzrostowy EUR/USD został podtrzymany, należy się liczyć z dalszymi spadkami USD/PLN nawet do poziomu 2,2400. Zyski wobec euro nie były tak imponujące ale na tyle duże by przecenić walutę europejską do poziomu 3,5100. Tym samym pokonane zostały styczniowe dołki na poziomie 3,5600, które stanowią obecnie mocną strefę oporu. Z technicznego punktu widzenia potencjalny zasięg obecnej fali spadkowej to 3,4800.

Rynek Międzynarodowy:

Miniony tydzień pogrążył walutę amerykańską. Wyprzedaż dolara wobec euro doprowadziła do dynamicznego przełamania górnego ograniczenia paro miesięcznej konsolidacji 1,4310-1,4967. Jeszcze we wtorek rano nic nie wskazywało na taki rozwój wydarzeń, kiedy to EUR/USD konsolidował się w przedziale 1,4770-1,4850.

Pierwszym impulsem do wzrostów był lepszy odczyt indeksu IFO pokazujący wzrost optymizmu wśród przedsiębiorców niemieckich. Kolejne przyszły ze Stanów, gdzie zdecydowany wzrost inflacji w cenach producentów ( +1 proc. m/m!) wraz ze spadkiem zaufania konsumentów w USA ( Conference Board wyniósł 75 pkt wobec 87,3 pkt poprzednio) potwierdziły negatywne procesy zachodzące w gospodarce USA. Rosnąca inflacja wraz z sytuacją na rynku nieruchomości skutecznie ogranicza siłę nabywczą Amerykanów. A to od ich konsumpcji zależy w dużej mierze kondycja gospodarki amerykańskiej. Kurs EUR/USD z zadziwiającą łatwością pokonał kolejne opory, by pod koniec sesji amerykańskiej przekroczyć historyczny poziom 1,4967.

Kolejne dwa dni to dynamiczny ruch w górę o średnim zakresie dziennym blisko dwa centy, wspierany po raz kolejny fatalnymi danymi makro z USA. Zamówienia na dobra trwałe spadły w styczniu o ponad 5 proc., wzrosła cotygodniowa liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych a dynamika PKB w IV kwartale zrewidowana została w dół do 0,6 proc.

Dodatkowych argumentów do pozbywania się dolara dostarczył prezes FED, rysujący w ponurych barwach obraz największej gospodarki świata. Podtrzymana została też retoryka bardziej akcentująca zagrożenia wynikające ze spowolnienia niż z presji inflacyjnej. Gołębie nastawienie Bena Bernanke odebrane zostało jako potwierdzenie dalszych obniżek stóp procentowych, przynajmniej do poziomu 2 proc. na koniec roku. Wystarczyło to aby kurs EUR/USD przekroczył poziom 1,5200 i w piątek wyznaczył nowy historyczny szczyt, tym razem na 1,5238.

Z punktu widzenia analizy technicznej zamknięcie tygodnia powyżej 1,5000, ostatecznie potwierdza wybicie górą z formacji trójkąta, co sugerować może dalszą aprecjację EUR/USD. Potencjalny zasięg obecnej fali to 1,5500. Kluczowym wsparciem w nadchodzących dniach jest poziom 1,4970. Rosnący na korzyść euro spread na stopie procentowej wydaje się wspierać taki scenariusz. Dolar tracił zdecydowanie także waluty japońskiej. W piątek kurs USD/JPY spadł do najniższego od trzech lat poziomu 103,95.

Pomimo słabości dolara, funt nie zdołał pokonać tegorocznych szczytów na 1,9970 i pozostaje w zakresie 1,9750-1,9950. Złym prognostykiem dla wyceny dolara w nadchodzącym tygodniu jest fatalny odczyt indeksu Chicago PMI, obrazujący koniunkturę w okręgu środkowego zachodu . Wyniósł on 44 pkt. czyli znacznie poniżej granicy 50 pkt oddzielających recesję od ekspansji.

Rosnąca globalnie presja inflacyjna i pogarszające się perspektywy gospodarki światowej, zmuszają inwestorów do poszukiwania sposobów lokowania kapitału w takie produkty, które zabezpieczają przed inflacją a jednocześnie ich wycena nie jest uzależniona od cyklu koniunkturalnego, w którym aktualnie znajduje się gospodarka globalna.

Metale szlachetne postrzegane są właśnie jako taka inwestycja. Popyt na nie podbija ich ceny, czemu sprzyja słabnący dolar w którym są wyrażone. Złoto podrożało w ostatnich dniach do rekordowego poziomu 975 dolarów za uncje i kwestią czasu wydaje się osiągnięcie psychologicznej bariery 1000 dolarów. Podobnie zachowuje się ropa naftowa, która na rynku spot pokonała poziom 101 dolarów za baryłkę, choć w tym przypadku dynamika wzrostów jest mniejsza.

Wydaje się, że jakimś wyjściem z błędnego koła (słaby dolar - wysokie ceny surowców- wysoka inflacja) są pojawiające się coraz częściej propozycje odejścia od waluty amerykańskiej jako rozliczeniowej na rynkach towarowych. Posunięcie takie ostatecznie detronizowałoby dolara jako główną walutę światową, ale w dłuższej perspektywie powinno stabilizować globalną sytuację makroekonomiczną a w konsekwencji pomóc pognębionej gospodarce i walucie amerykańskiej.

Jednak wprowadzenie takiego rozwiązania wymaga daleko idących i kosztownych zmian w mechanizmach obecnie funkcjonujących, co oddala w czasie tę perspektywę. Nie bez znaczenia są też uwarunkowania polityczne, szczególnie jaskrawo widoczne na przykładzie ropy naftowej.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)