Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Gąska
|

Czy czeka nas gwałtowne odreagowanie?

0
Podziel się:

Wydarzenia tego tygodnia sprowadzić można do tego, co działo się na rynku w czwartek i w piątek, gdyż to właśnie decyzja EBC oraz raport z amerykańskiego rynku pracy

Wydarzenia tego tygodnia sprowadzić można do tego, co działo się na rynku w czwartek i w piątek, gdyż to właśnie decyzja EBC oraz raport z amerykańskiego rynku pracy były najważniejszymi wydarzeniami tygodnia, choć nie zawsze oczekiwania w nich pokładane znalazły odzwierciedlenie w zachowaniu rynku.

W zasadzie posiedzenie i decyzja EBC nic nie wniosły do obrazu rynku, gdyż zarówno decyzja, jak i wydźwięk towarzyszącego jej komentarza były zgodne, lub przynajmniej zbliżone do oczekiwań inwestorów. Brak podwyżki stóp procentowych był w pełni uwzględniony przez rynek jeszcze na początku tygodnia, natomiast budzący wątpliwości, co do treści komentarz do niej, był w zasadzie potwierdzeniem stanowiska sprzed miesiąca.

EBC potwierdził w nim fakt spadku dynamiki gospodarki Strefy Euro, oraz fakt, że w dalszym ciągu istnieje ryzyko dalszego spowolnienia. Wypowiedź ta mogłaby sugerować większą skłonność EBC do rozluźniania polityki pieniężnej, jednak w połączeniu z powtarzanym wielokrotnie zapewnieniem, że to stabilność cen jest podstawowym celem EBC, a także w kontekście ryzyka nadmiernego wzrostu presji inflacyjnej nabiera ona neutralnego wydźwięku.

O wiele ciekawszy był piątkowy raport z rynku pracy, a to za sprawą rewizji wyniku z miesiąc sierpień. Przypomnijmy, że wiadomość o spadku o 4 tys. liczby miejsc pracy w sektorze pozarolniczym w sierpniu stał się bezpośrednim impulsem do obniżki stóp procentowych przez FED, a w konsekwencji leżała u podstaw osłabienia dolar i wzrostów na giełdach we wrześniu. Tymczasem, okazało się, że w rzeczywistości liczba miejsc pracy w sierpniu nie tylko nie spadła, lecz wzrosła i to o 89 tys., co w połączeniu z danymi za wrzesień (110 tys. utworzonych miejsc pracy) powinno oddalić wizję dalszego rozluźniania polityki pieniężnej w USA, a co za tym idzie, wywołać znaczeń umocnienie dolara.

I rzeczywiście pierwsza reakcja rynku wyglądała w ten sposób, gdyż eurodolar w kilka minut spadł o ponad centa z okolic 1,4130-1,4140 poniżej 1,4030. Wszystko było by w porządku, gdyby nie chwila zastanowienia nad tymi danymi, która skłoniła większą część inwestorów do zauważenia wzrostowej tendencji stopy bezrobocia. Coraz słabsze dane na temat liczby nowych miejsc pracy, z którymi mamy do czynienia od II połowy 2006 znajdują właśnie odbicie w rosnącej, co prawda dość spokojnie, stopie bezrobocia. Takie wnioski ponownie skłoniły inwestorów do oczekiwania obniżek stóp procentowych, co odbiło się na zachowaniu eurodolara, który w krótkim czasie podskoczył w rejon 1,4155, a więc powyżej poziomu sprzed publikacji.

Takie zachowanie eurodolara utrudnia ocenę sytuacji technicznej na tym rynku, jednak wygląda na to, że kurs ten będzie próbował podejść jeszcze w górę, najpewniej w rejon 1,4170-14180 (choć możliwe są wzrosty nawet do 1,42), po czym powinniśmy być świadkami kolejnej próby zejścia w rejon 1,4030.

Reakcja złotówki na dzisiejsze dane była niewielka, zwłaszcza w momencie, gdy na rynku przewagę zdobyli zwolennicy amerykańskiej waluty. Skala osłabienia złotego w tym czasie była nikła, za to jego umocnienie w reakcji na ponowny wzrost EURUSD bardziej znaczące. Nie zmienia to jednak faktu, że złotówka pozostaje stabilna w okolicach ostatnio ustanowionych lokalnych dołków, co świadczy o pozytywnym sentymencie do krajowej waluty.

Popyt na polską walutę wynika z większego apetytu na ryzyko, który został wyzwolony, wraz ze zmniejszeniem się obaw o stan gospodarki USA, czego najlepszym przykładem jest osłabienie jena względem głównych walut w wyniku większej skłonności do wykorzystywania strategii carry trade.

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
FMCM
KOMENTARZE
(0)