Brak w poniedziałek istotnych publikacji makro (taki danymi bowiem nie były dane o bilansie handlowym Niemiec, inflacji PPI w Wielkiej Brytanii, czy o zapasach amerykańskich hurtowników), zapowiadał na EUR/USD spokojną sesję z umiarkowanymi wahaniami.
Tymczasem od początku handlu w Europie, dolar zaczął się wzmacniać do euro. Ostatecznie kurs EUR/USD spadł z 1,28 do 1,2720 dolara.
Wczorajszy spadek eurodolara tłumaczony był na różne sposoby. Począwszy od tego, że piątkowe dane o 121 tys. wzroście zatrudnienia w amerykańskim sektorze pozarolniczym nie były wcale tak złe, jak to zinterpetował rynek, a kończąc na tym, że ryzyko podwyżki stóp procentowych w USA w sierpniu wciąż jest duże, gdyż prawdopodobieństwo takiego ruchu wynosi 60 proc.
Przyczyna spadków była chyba jednak dużo bardziej prozaiczna. Po prostu, nieudane piątkowe wybicie euro, ponad maksima z 4 i 5 lipca (okolice 1,2820-1,2830), w połączeniu z brakiem istotnych impulsów popytowych, wywołały cofnięcie rynku. To, że spadek EUR/USD był tak wyraźny, to już natomiast zasługa stop lossów.
Dziś w dalszym ciągu nie ma istotnych publikacji makroekonomicznych. Jako, że również wątpliwe jest już dziś czekanie na środowe dane o majowym deficycie handlowym USA (publikacja ta może wywoływać obawy rynku, a więc osłabiać dolara), to głównym czynnikiem determinującym zmiany na EUR/USD, jak i na innych parach, będzie analiza techniczna.
Od siedmiu dni kurs EUR/USD pozostaje w szerokim przedziale 1,2700-1,2830 dolara. Dopóki nie nastąpi wybicie z niej, pozostanie w tej stabilizacji jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Nawet pomimo tego, że obecnie istnieje poważne zagrożenie utworzenia prospadkowej formacji podwójnego szczytu z linią szyi na wykresie eurodolara. Na powstanie tej formacji wskazuje zarówno krótkoterminowa przewaga podaży, jak powstała po wczorajszym spadku, jak i układ piątkowej spadającej gwiazdy na wykresie dziennym, potwierdzonej przez wczorajszą czarną świecę.
Podsumowując, należy oczekiwać że wtorkowe notowania EUR/USD upłyną pod znakiem walki o poziom 1,27 dolara. Z uwagi na to, że to bardzo ważny poziom wsparcia, to jego pokonanie bez istotnych impulsów wydaje się mało prawdopodobne. Jednakże nie można tego wykluczać. Co więcej, jeżeli do niego dojdzie do należy przyłączyć się do tego ruchu, gdyż kolejny przystanek to strefa 1,2570-1,2600 dolara.
O godzinie 9:52 kurs EUR/USD testował poziom 1,2722 dolara.