Poniedziałkowe kalendarium jest wypełnione pozycjami z Polski, ale wątpliwe jest, żeby któraś z nich miała większy wpływ na notowania złotego. Wyniki aukcji rocznych bonów (godz. 12:00; wartość 1 mld zł), tak samo jak publikowane przez Główny Urząd Statystyczny dane o lipcowej koniunkturze w przemyśle, budownictwie, handlu i usługach (godz. 14:00), tradycyjnie już nie mają wpływu na notowania polskiej waluty, więc również nie będą mieć dziś.
Natomiast raport o inflacji bazowej (godz. 14:00), przygotowywany przez Narodowy Bank Polski, nie powinien mieć wpływu na zachowanie EUR/PLN, USD/PLN czy CHF/PLN, gdyż obecnie, gdy wiadomo, że w najbliższych miesiącach Rada Polityki Pieniężnej (posiedzenie tego gremium zaczyna się jutro) nie zmieni stóp procentowych, dane o inflacji to po prostu dane drugorzędne.
Teoretycznie największy wpływ na złotego będzie miała decyzja węgierskiego banku centralnego w sprawie stóp procentowych, którą rynek pozna o godzinie 14-tej. Analitycy szacują, że bank podniesie stopy o 25 punktów bazowych, do 6,5 proc.
Już dziś natomiast może rozpocząć się gra pod jutrzejsze dane o sprzedaży detalicznej w czerwcu. Rynek szacuje, że sprzedaż wzrosła w Polsce o 11,5 proc., wobec wzrostu o 13,7 proc. Oczekiwania na te dane mogą pomagać złotemu. Odwrotnie niż nocny spadek kursu EUR/USD z poziomu 1,27 dolara do 1,2622 dolara obecnie. Aktualnie, w wyniku tego spadku, złoty się osłabia, tracąc ok. 0,6 grosza do euro (3,9550 zł) i 2,1 grosza do dolara (3,1340 zł). Gdyby spadek eurodolara się pogłębił, to rozpoczęty w piątek ruch w górę EUR/PLN i USD/PLN również się przedłuży. Zmiany na rynku EUR/USD będą dziś w głównej mierze determinować zachowanie złotego.