Złoty w poniedziałek otworzył się mocniejszy o 0,3 gr wobec euro osiągając około godz. 9.10 kurs 4,02 zł za euro. Stracił zaś 1,8 gr wobec dolara. Za dolara inwestorzy musieli zapłacić rano 3,33 zł. Wszystko za sprawą spadku wartości wspólnej waluty na rynku międzynarodowym.
"Na razie ruch złotego dyktowany jest przez wycenę eurodolara. Dalsze umocnienie dolara do 1,209 wobec euro dało wzrost kursu USD/PLN do 3,33" - powiedział Marek Wołos z TMS.
Jego zdaniem euro może osłabić się w poniedziałek do 1,206 dolara wobec 1,21 dolara rano w poniedziałek. Natomiast złoty może spaść do 3,35 za dolara, a wobec euro wahać się w przedziale 4,00-4,03 zł.
"Poziom 4,00 zł za euro to silne wsparcie. Dobre dane z Polski mogłyby spowodować przebicie tego poziomu, ale podejrzewam, że dzisiaj to nie nastąpi" - uważa diler TMS.
Pomimo tego, że od piątkowego popołudnia nastąpiło wyhamowanie wzrostu cen papierów, to zakres spadku w tym tygodniu, jak twierdzą dilerzy handlujący papierami, jest ograniczony.
W tym tygodniu decyzje inwestorów pozostaną pod wypływem danych makroekonomicznych oraz środowego przetargu pięcioletnich obligacji. W piątek także rozstrzygnie się los ministra finansów, bowiem Sejm głosować będzie nad wotum nieufności.
"Jest prawdopodobieństwo zwiększonej aktywności inwestorów w tym tygodniu" - podsumował diler papierów jednego z banków.
Rentowność dwulatek w poniedziałek rano w porównaniu z piątkowym zamknięciem spadła do 4,86 proc. z 4,88 proc., pięciolatek pozostała niezmieniona - 4,99 proc., a dziesięciolatek wzrosła o 1 pb. do 4,97 proc.