Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Frank rozgrzewa emocje. Sprawdź, co się dzieje

0
Podziel się:

Nastroje na rynkach finansowych pozostają relatywnie dobre. Sprzyja temu skoncentrowanie się rynkowej uwagi na kilku równorzędnych czynnikach, przez co inwestorzy nie dostrzegają lub w niektórych przypadkach bagatelizują potencjalne ryzyka.

Frank rozgrzewa emocje. Sprawdź, co się dzieje

Nastroje na rynkach finansowych pozostają relatywnie dobre. Sprzyja temu skoncentrowanie się rynkowej uwagi na kilku równorzędnych czynnikach, przez co inwestorzy nie dostrzegają lub w niektórych przypadkach bagatelizują potencjalne ryzyka. Najbliższe dni powinny jednak to zmienić, a uwaga rynków skupi się przede wszystkim na wynikach spółek z Wall Street.

Poniedziałek był trzecim kolejnym dniem silnej przeceny szwajcarskiego franka w relacji do euro. Kurs EUR/CHF wzrósł do 1,2336 z 1,2181 w piątek na koniec dnia. Dziś w nocy ruch wzrostowy był kontynuowany, co wywindowało kurs do 1,2383. To najwyższy poziom od grudnia 2011 roku.

Obecne dynamiczne osłabienie franka do euro, którego konsekwencją było m.in. przełamanie maksimum z 17 września ub.r. (1,2183), rozpoczęło się w czwartek. W sposób bezpośredni należy więc go wiązać ze słowami prezesa Europejskiego Banku Centralnego, który na konferencji prasowej po styczniowym posiedzeniu banku, z umiarkowanym optymizmem wypowiadał się o perspektywach europejskiej gospodarki oraz dał do zrozumienia, że nie należy oczekiwać dalszych obniżek stóp procentowych. To jednak nie jedyne argumenty stojące za zwyżką EUR/CHF. Nie bez znaczenia jest też przemawiający do wyobraźni rajd na jenie, który od tygodni traci na wartości. Czy też powtarzające się spekulacje nt. ujemnych stóp procentowych w Szwajcarii.
Spółki w centrum uwagi...

Sezon publikacji wyników kwartalnych na Wall Street na dobre rozkręci się dopiero w następnych dniach. Nie oznacza to jednak, że trwa tu spokojne wyczekiwania. Wprost przeciwnie. Sporo się dzieje. Rynkowe plotki o możliwym wycofaniu Della z giełdy pchnęły w poniedziałek jego kurs do góry aż o 13 procent, przez co stał się jedną z gwiazd sesji.
Po drugiej stronie barykady znalazły się akcje Apple. Doniesienia o zmniejszeniu zamówień na wyświetlacze, co miałoby potwierdzać mniejsze zainteresowanie iPhone'em 5, pchnęły kurs w dół o 3,57 procent do 501,75 USD. Z punktu widzenia analizy technicznej to dość niebezpieczna sytuacja. Przełamanie psychologicznej bariery 500 USD mogłoby bowiem zapowiadać silną przecenę spółki.

Na świeczniku znalazł się także Facebook. Podwyższenie rekomendacji dla tej spółki do kupuj przez Deutsche Bank z ceną docelową na poziomie 40 USD sprawiły, że rozpoczęła ona nowy tydzień od wzrostów. W kolejnych godzinach inwestorzy postanowili jednak zrealizować zyski i na zamknięciu poniedziałkowej sesji straciła 2,43 procent spadając do 30,95 USD. Dziś Facebook organizuje konferencję, która może pokazać w jakim kierunku ten największy na świecie portal społecznościowy będzie się rozwijał.
...amerykański budżet w tle

Po tym jak na początku roku został zażegnany klif fiskalny, temat amerykańskiego budżetu zszedł na drugi plan. Nie można jednak o nim zapominać, gdyż już w lutym stanie się on ponownie tematem numer jeden. Timothy Geithner sprecyzował w poniedziałek, że USA osiągną ustawowy limit długu w okresie od połowy lutego do początku marca, jeżeli wcześniej Kongres tego limitu nie podwyższy. Z takim apelem do Kongresu wystąpił wczoraj prezydent USA Barack Obama. Na konieczność jego podwyższenia wskazał też szef Fed, który przemawiał na Uniwersytecie Michigan. Rynki w szczególny sposób nie zareagowały na ich słowa.

Bądź na bieżąco z sytuacją na rynkach

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)