*Wczoraj kluczowym wydarzeniem dnia byłą publikacja indeksu Instytutu Zarządzania Podażą dla sektora usługowego - jest to wskaźnik koniunktury, który przybliża sytuację prawie 90% spółek w tym sektorze. *
Indeks spadł o prawie 15 punktów, osiągając poziom niewidziany od 7 lat. Po tej informacji jen mocno zyskał na wartości (spadki ze 107 do 105 USDJPY i od 158 do 155,50 EURJPY). Japońska waluta zyskiwała na wartości ponieważ inwestorzy mocno wystraszyli się tak słabego wyniku indeksu ISM i zaczęli pozbywać się inwestycji w waluty określane mianem bardziej ryzykownych. Złoty stracił po około 3 grosze w stosunku do euro i dolara po tej publikacji. Stracił nawet AUD, pomimo wczorajszej podwyżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych.
W trakcie wtorkowego handlu euro traciło do dolara (z 1,4840 do 1,4650 EURUSD), traderzy spekulują o osłabieniu wzrostu w europejskiej gospodarce przez zbyt długie ich zdaniem utrzymywanie stóp procentowych na obecnym poziomie. Jutro będą mieli okazję do weryfikacji tego zdania - Europejski Bank Centralny zbiera się, by podjąć decyzję o stopach procentowych. Najprawdopodobniej pozostawi je na niezmienionym poziomie co sprawia, że konferencja po posiedzeniu urasta do rangi kluczowego wydarzenia. Zanim jednak EBC dojdzie do głosu, Bank of England zapewne obetnie stopy procentowe o 25 punktów bazowych w reakcji na kłopoty rynku kredytowego i problemy z płynnością brytyjskich banków.
Dziś w kalendarzu jedynie raport o jednostkowych kosztach pracy w USA zasługuje na uwagę, dynamika tego wskaźnika może wskazywać na pogorszenie się sytuacji amerykańskich przedsiębiorstw. W ciągu dnia oczekiwałbym kontynuacji spekulacyjnego osłabiania się krajowej waluty w stosunku do euro i dolara - wczorajszy impuls jest w krótkim terminie bardzo silnym powodem do wyprzedaży walut z emerging markets. Jak każde tego typu zawirowanie, to nie powinno trwać zbyt długo - wkrótce inwestorzy powrócą do spekulacji na różnicach stóp procentowych - kwotowania instrumentów pochodnych na stopy procentowe w USA wskazują, że rynek nastawia się na kolejną obniżkę o 50 punktów bazowych.