Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Inwestorzy wierzą w zbawczą moc FED

0
Podziel się:

Czy geniusz byłego, długoletniego szefa zarządu amerykańskiej Rezerwy Federalnej jest niezaprzeczalny? Dla niektórych tak, inni nieco sceptycznie twierdzą: poczekamy, zobaczymy.

Inwestorzy wierzą w zbawczą moc FED

Czy geniusz byłego, długoletniego szefa zarządu amerykańskiej Rezerwy Federalnej jest niezaprzeczalny? Dla niektórych tak, inni nieco sceptycznie twierdzą: poczekamy, zobaczymy.

Tymczasem znów nadarza się okazja do zastanowienia się nad przyszłym kształtem rynkowej koniunktury. Po fatalnych informacjach z amerykańskiego rynku pracy, znaczenie słów Alana Greenspana ponownie wzrosło.

Zresztą jeszcze w piątek rano na łamach jednego z dzienników ukazał się wywiad, w którym przyznał on, że obecna sytuacja przypomina w pewnym sensie tą sprzed silnych załamań rynku w latach 1987 r. i 1998 r. Tymczasem kilka godzin później (po południu o 14:30) amerykański Departament Pracy podał, że w sierpniu ubyło 4 tys. etatów poza sektorem rolniczym, podczas kiedy ekonomiści spodziewali się, że przybędzie ich 110 tys.

Dodatkowo o kilkadziesiąt tysięcy zostały zrewidowane dane w dół za ostatnie 3 miesiące. Tym samym zwiększyło się prawdopodobieństwo wystąpienia recesji. Rynek walutowy zareagował na ten fakt natychmiastowym osłabieniem dolara, a indeksy na Wall Street zanotowały blisko 2 proc. spadek wartości.

Wyraźnie wzrosły też oczekiwania związane z obniżką stóp procentowych przez FED podczas posiedzenia zaplanowanego na 18 września. I coraz częściej mówi się o ruchu o 50 p.b. do 4,75 proc., a nie 25 p.b.

W lepszej ocenie niewątpliwie pomogą publikacje kolejnych danych makroekonomicznych, które poznamy w tym tygodniu. Kluczowe mogą okazać się jednak dopiero piątkowe informacje o dynamice produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w sierpniu.

Niezależnie od tego najbliższe dni upłyną raczej pod znakiem dalszego osłabienia się dolara na rynkach światowych - to naturalne w sytuacji, kiedy trudno oczekiwać, aby pozostałe główne banki centralne poszły szybko śladami amerykańskiego FED-u. Tym samym nie można wykluczyć, że w końcu tygodnia za jedno euro będziemy płacić powyżej 1,39 USD, a za funta powyżej 2,05 USD.

Perspektywa słabszego dolara na rynkach światowych będzie sprzyjać złotemu, który może zyskać na wartości. Wpływ negatywnych informacji z amerykańskiej gospodarki będzie na razie dosyć ograniczony. Powód jest prosty - większość z uczestników rynku liczy na zbawczą moc FED.

Dopiero kolejne, negatywne informacje z tamtejszej gospodarki, które pokażą, że prawdopodobieństwo recesji będzie coraz większe, a przestrogi Alana Greenspana zaczną się materializować, doprowadzą do silniejszego osłabienia się walut rynków wschodzących.

Na razie złotemu może pomóc także piątkowa decyzja Sejmu, zwłaszcza, że stwarza ona szansę na wyłonienie nowej stabilnej większości zdolnej do kontynuacji procesu reform już za półtora miesiąca.

Tym samym sam przebieg kampanii wyborczej może mieć ograniczony wpływ na gospodarkę, zwłaszcza, że jej fundamenty są dosyć mocne. W takim tonie wypowiedzieli się dzisiaj też analitycy agencji ratingowej Fitch, dodając, że nie ma obecnie powodów do zmiany ratingu.

Dzisiaj w południe za jedno euro płacono 3,81 zł, za dolara 2,7640 zł, a szwajcarski frank był wart 2,3250 zł. W najbliższych dniach można spodziewać się pogłębienia spadków na USD/PLN, który może przetestować okolice 2,73 zł. Z kolei względem pozostałych walut złoty najpewniej pozostanie stabilny, chociaż nie można wykluczyć próby naruszenia w dół bariery 3,80 zł przez EUR/PLN.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)