Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kolejne otwarcie hiszpańskich problemów

0
Podziel się:

Wczorajsza decyzja agencji ratingowej S&P, która m.in. po analizie przedstawionych przez rząd propozycji budżetowych na przyszły rok.

Kolejne otwarcie hiszpańskich problemów

Wczorajsza decyzja agencji ratingowej S&P, która m.in. po analizie przedstawionych przez rząd propozycji budżetowych na przyszły rok, zdecydowała się obniżyć swoją ocenę, aż o dwie noty pokazuje, że problem jest poważny.

Zwłaszcza, że niedługo na podobny ruch może zdecydować się agencja Moody's, która utrzymuje swój rating na poziomie Baa3 – za chwilę wkroczymy, zatem na tzw. poziom śmieciowy, co może przyprawić Hiszpanów o spory ból głowy, a rynkom finansowym dać kolejne preteksty do przeceny.

O tym, że przedstawiony przez rząd premiera Mariano Rajoya przed dwoma tygodniami program reform może nie być wystarczający, a założenia do przyszłorocznego budżetu na starcie kwalifikują się do gruntownej rewizji, mówiło się na rynku już sporo – niemniej dopiero teraz może to dać nowe implikacje.

Teoretycznie decyzje agencji ratingowych nie powinny wpływać na zachowanie się inwestorów tak jak bywało to jeszcze 2-3 lata temu, ale tutaj mamy element nieco większej i bardziej skomplikowanej układanki. Teoretycznie nie jest jeszcze tak źle – Hiszpania nie ma ratingu śmieciowego, ale ... to jest w zasadzie tylko kwestią czasu.

Zaczynamy wracać do tzw. błędnego koła, które będzie napędzać zmiany na rynkach finansowych. Szansą na jego przełamanie jest szybkie i zdecydowane otwarcie się hiszpańskiego rządu na rozmowy ws. międzynarodowej pomocy, a także deklaracje odnośnie przeprowadzenia bardziej zdecydowanych reform.

Tłumaczenie, iż tamtejsi politycy zwlekają z odważnymi decyzjami ze względu na wybory regionalne w Galicji i kraju Basków (21.X.) zaczyna być coraz mniej wiarygodne, skoro według ostatnich sondaży ponad ÂĹž Hiszpanów popiera ostatnie protesty przeciwko kolejnym oszczędnościom.

Jest jasne, że rząd Rajoya nie ma na tyle wewnętrznej siły i determinacji, aby przeprowadzić Hiszpanię przez kryzys i konieczna będzie międzynarodowa kuratela. W wielu ostatnich komentarzach pisałem, iż hiszpańscy politycy przez swoje błędy mogą doprowadzić do sytuacji, w której rynkom finansowym skończy się cierpliwość i ponownie postawią Madryt pod ścianą – a wtedy pozycja negocjacyjna premiera Rajoya z międzynarodowymi pożyczkodawcami będzie bardzo słaba.

Opublikowana wczoraj Beżowa Księga FED nie wniosła wiele do obrazu rynku – wzrost gospodarczy opisano jako skromny, co nie oddala zbytnio obaw związanych z publikowanymi za kilka(naście) dni wynikami amerykańskich spółek za III kwartał – Wall Street coraz bardziej obawia się, iż będą one przestrzelone w dół względem ostatnich rynkowych wycen.

Wczoraj zwracałem uwagę, iż może się to stać jednym z pretekstów do umocnienia się dolara – chociaż raczej w przyszłym tygodniu, kiedy wspomnianych publikacji będzie już dużo. Dzisiaj w kalendarzu mamy dane nt. deficytu handlowego USA w sierpniu (oczek. -44 mld USD), dynamice cen eksportu i importu za wrzesień, oraz cotygodniowe dane nt. bezrobocia (szac. 370 tys.) – wszystko o godz. 14:30.

Ich wpływ na rynek może być jednak ograniczony, dzisiaj dla rynku ważniejsze mogą być komentarze, jakie będą napływać z kończącego się dzisiaj szczytu G-7 w Tokio – chociaż należy je odbierać bardziej jako pokaz _ dyplomacji _.

EUR/USD – Rejon 1,2780-1,2800 na razie pozostanie nienaruszony

Wczoraj wieczorem nie udało się naruszyć oporu na 1,2915, co w kolejnych godzinach zaowocowało wyraźnym zejściem w dół i przełamaniem minimum na 1,2834 (nowe zostało ustanowione na poziomie 1,2825). Kolejne godziny przyniosły jednak wyraźne odreagowanie i przypomina się sytuacja, jaka miała miejsce wczoraj.

Widać, że w krótkim okresie rynek nie ma ochoty złamanie ważnego wsparcia, które można wyznaczyć w rejonie 1,2780-1,2800. Próba wyjścia w górę może być jednak ograniczona do wspomnianych 1,2915 i dalej 1,2940, które są już bardzo silnym oporem.

Ujęcie tygodniowe koszykowego indeksu BOSSA USD, które często przywoływałem wczoraj pokazuje, że przyszły tydzień może upłynąć pod znakiem wyraźniejszego umocnienia dolara. Rejon 1,2780-1,2800 może tym samym nie być taki trwały na jaki wygląda, a jego złamanie będzie wyraźnym sygnałem zakończenia trendu wzrostowego na EUR/USD, który został rozpoczęty w końcu lipca bieżącego roku.

Bądź na bieżąco z sytuacją na rynkach Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

waluty
dziś w money
komentarze walutowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)