Ostatnia sesja tygodnia przyniosła korekcyjne umocnienie amerykańskiej waluty na rynku zagranicznym.
Inwestorzy zamykali pozycje i realizowali zyski przed weekendem, aby nie narażać swoich pozycji na zbyt duże ryzyko. Spowodowało to spadek kursu EUR/USD do poziomu 1,5530.
Ruch ten był jednak dość dziwny ze względu na opublikowane dziś dane fundamentalne. Okazało się bowiem, że inflacja CPI w strefie euro była wyższa od prognoz (3,2 proc.) i w rzeczywistości wyniosła 3,3 proc. (m/m).
Jest to kolejny argument przeciw obniżkom stóp procentowych przez ECB w najbliższym czasie. Jest większym zaskoczeniem była inflacja CPI w Stanach Zjednoczonych, która była niższa od prognoz i wyniosła 4 proc. (r/r) wobec oczekiwań na poziomie +4,3 proc. Jest to bardzo ważna informacja ze względu na posiedzenie FED, które odbędzie się już w przyszłym tygodniu.
Niższy od spodziewanego wzrost cen powoduje, że FED ma kolejny argument za dalszymi obniżkami kosztu pieniądza. Po publikacji danych szacunki, że stopy procentowe w USA zostaną obniżone o 75 punktów do poziomu 2,25 proc. wzrosły niemal do 100 proc. Pomogło to także giełdom, które w szybkim tempie wyszły na ponad jedno procentowe plusy.
Inwestorzy dzisiaj będą jeszcze oczekiwać na wystąpienie prezydenta Busha, jednak nie oczekuje się już, kolejnych planów ratunkowych.
Naszym zadaniem na kolejnych sesjach możliwa jest kontynuacja tej technicznej korekty na parze EUR/USD, jednak trend pozostaje wzrostowy i w późniejszym terminie możliwe są nowe kolejne rekordy.
Rynek krajowym pozostawał dziś w stabilny i po początkowym lekkim osłabieniu złoty powrócił w okolice poziomów z otwarcia.
