We wtorek około 9.30 euro kosztowało 4,0420 zł wobec 4,039 zł w poniedziałek po południu, a dolar 3,2610 zł wobec 3,2650 zł.
Natomiast euro kosztowało 1,2395 dolara.
"Oczekujemy odreagowania po wczorajszym umocnieniu, czyli osłabienia złotego w kierunku 4,05-06 za euro i 3,28 za dolara. To minimalne poziomy, do których powinien zmierzać rynek" - powiedział Andrzej Dziewięcki, dealer walutowy w Capital Management.
W poniedziałek euro przebiło poziom techniczny 4,05, a napływ środków na rynek był widoczny także w innych krajach Europy Wschodniej.
We wtorek wieczorem polskiego czasu rynki poznają decyzję Amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Analitycy przewidują, że Fed podwyższy po raz dziesiąty z rzędu stopy procentowe o 25 pkt. bazowych.
Wtorkowe otwarcie na rynku długu nie przyniosło większych zmian wobec poniedziałkowego zamknięcia.
"Jedynym wtorkowym wydarzeniem, na które czeka rynek, jest wynik posiedzenia Fed. Natomiast w kraju najważniejsze dane makro pojawią się dopiero w następnym tygodniu i dlatego nie oczekujemy większych zmian rentowności" - powiedziała Agnieszka Decewicz, analityczka w Pekao SA.
Rentowność papierów dwuletnich około 9.30 wynosiła 4,68 proc. wobec 4,66 proc. w poniedziałek na zamknięciu, pięcioletnich 4,93 proc. wobec 4,95 proc., a dziesięcioletnich 4,94 proc. wobec 4,95 proc.