Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ostatni tydzień przyniósł delikatne osłabienie złotego

0
Podziel się:

Przez większą część tygodnia złoty pozostawał stabilny, a osłabienie przyszło w piątek rano - w dużej mierze za sprawą wzrostu temperatury na scenie politycznej.

Przez większą część tygodnia złoty pozostawał stabilny, a osłabienie przyszło w piątek rano - w dużej mierze za sprawą wzrostu temperatury na scenie politycznej.

Chociaż w czwartek wieczorem rynek obiegły pogłoski o dymisji prof. Zyty Gilowskiej, które później zostały zdementowane, to głównym tłem stał się ciągnący się od początku tygodnia skandal obyczajowy w wykonaniu posłów Samoobrony.

Poważne oskarżenia wysuwane pod adresem głównych przywódców tej partii, doprowadziły do sytuacji, w której przyszłość koalicji znów stała się niepewna, a opozycja zaczęła nawoływać do wcześniejszych wyborów.

Niezależnie od tego jak sytuacja się dalej potoczy (PiS może zdecydować się na rząd mniejszościowy przy satelickim wsparciu posłów Samoobrony i LPR, dla których wcześniejsze wybory byłyby końcem ich politycznej kariery), to rząd będzie słabszy niż teraz, co może osłabić wolę do przeprowadzenia koniecznych reform w sferze finansów publicznych.

Nie wydaje się jednak, aby wydarzenia w polityce doprowadziły do trwalszego osłabienia naszej waluty - historie z czerwca, czy września b.r. pokazywały, że były to dobre okresy do zwiększenia zaangażowania w złotego. Za jego siłą wciąż przemawiają fundamenty gospodarcze i czynniki sezonowe - końcówka roku.

O tym, że dobre nastroje panowały nie tylko na rynku walutowym widać było po zachowaniu się (do czwartku) indeksów warszawskiej giełdy, które ustanawiały nowe rekordy, czy rynku długu, gdzie spadały rentowności obligacji. Duży popyt można było zaobserwować podczas środowego przetargu 2-letnich obligacji OK1208 - podaż w wysokości 3,8 mld zł spotkała się z 10,4 mld zł popytu.

W ostatnich dniach nie zdołaliśmy pokonać poziomu 21 proc. po mocnej stronie parytetu - notowania EUR/PLN nie zeszły poniżej 3,80 zł, a USD/PLN 2,85 zł - w piątek kursy wzrosły odpowiednio do 3,8260 zł i 2,8740 zł. Wydaje się, że ruch ten może jeszcze nieco potrwać (do 3,85 zł za euro i 2,92 zł za dolara), ale później powinniśmy powrócić do mocniejszej złotówki. Nie ma tym samym żadnych powodów do paniki - zwłaszcza, że ostatnie sesje przyniosły powrót do słabego jena na rynkach światowych, który jest jedną z głównych walut dla strategii carry-trade, a napływające dane z amerykańskiej gospodarki nie sugerują, aby miało jej grozić jakieś gwałtowne załamanie.

Rynek międzynarodowy

Miniony tydzień nie przyniósł większych zmian w poziomie dolara na rynkach światowych, mimo, że obfitował w dosyć istotne informacje. Dolarowy koszyk grupujący sześć podstawowych par (US Dollar Index) w zasadzie nie zmienił swojej wartości - 1 grudnia wynosiła ona 82,48 pkt., a tydzień później 82,51 pkt. W ujęciu tygodniowym kurs EUR/USD w zasadzie nie zmienił wartości (1,3315), a nieznacznie spadły GBP/USD, USD/CHF i USD/JPY.

W centrum wydarzeń były dwie kwestie - czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego i piątkowe, comiesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy. W pierwszym przypadku stopy procentowe zostały podniesione zgodnie z oczekiwaniami do poziomu 3,50 proc. W wydanym do decyzji komunikacie pozostawiono wprawdzie furtkę do dalszych posunięć (solidne podstawy wzrostu europejskiej gospodarki, uważny monitoring wszystkich procesów mogących mieć wpływ na stabilność cenową), ale też zasugerowano, że kolejne podwyżki nie odbędą się szybko (zdaniem szefa ECB nie będzie to luty) i delikatnie obniżono prognozy przyszłorocznego wzrostu gospodarczego (przedział 1,7-2,7 proc. r/r) i inflacji HICP (1,5-2,5 proc. r/r). To pokazuje, że Europejski Bank Centralny będzie „ważył" swoje decyzje w 2007 r., co niewątpliwie będzie różnicą wobec tego, co działo się w 2006 r. (stopy procentowe wzrosły o 125 p.b.). Z kolei piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy były tak naprawdę mieszane - liczba nowych miejsc pracy w sektorach
pozarolniczych wzrosła w listopadzie do 132 tys., ale dane za październik zrewidowano do dołu z 92 tys. do 79 tys. i listopadowa stopa bezrobocia wzrosła do 4,5 proc. z 4,4 proc. wcześniej. Nie mogły tym samym stać się mocnym impulsem dla dolara, zwłaszcza, że spora część inwestorów wciąż miała w pamięci ostatnią, sporą przecenę tej waluty.

Z innych rynków warto zwrócić uwagę na utrzymanie poziomu stóp procentowych na poziomie 5,0 proc. przez Bank Anglii, ich podwyżkę do 3,75 proc przez Bank Danii i 9,0 proc. przez Bank Południowej Afryki. W nadchodzącym tygodniu mogą one wzrosnąć w Norwegii (3,50 proc.), Szwajcarii (2,00 proc.) i Szwecji (3,00 proc.). Taki globalny proces zacieśniania polityki monetarnej raczej nie będzie sprzyjać dolarowi. Z drugiej jednak strony amerykańską walutę mogą wesprzeć wtorkowe dane o deficycie handlowym w październiku (oczekiwany spadek do 63,5 mld USD) i piątkowe dane o listopadowej inflacji CPI (szacowany wzrost wskaźników bazowych do 0,2 proc. m/m i 2,8 proc. r/r). Istotne będzie także wtorkowe posiedzenie FED - wprawdzie nikt nie oczekuje zmian w poziomie stóp procentowych (5,25 proc.), to jednak w komunikacie członkowie banku centralnego niewątpliwie zwrócą uwagę na utrzymujące się zagrożenia inflacyjne w gospodarce.

Wydaje się, że kurs EUR/USD będzie miał w przyszłym tygodniu problemy z wyjściem na nowe maksima (powyżej 1,34). Nie można wykluczyć, że spadniemy poniżej 1,32, gdzie warto będzie zwiększyć średnioterminowe długie pozycje. W średnioterminowej perspektywie trend wzrostowy z celem do 1,35-1,36 wciąż pozostaje aktualny.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)