Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pozytywny sentyment do dolara

0
Podziel się:

Mijający tydzień przebiegał zgodnie z nakreślonym przez nas wcześniej scenariuszem, czyli byliśmy świadkami osłabienia złotego na przestrzeni całego tygodnia złoty był podatny na nastroje w regionie oraz sytuacje na rynku eurodolara.

Mijający tydzień przebiegał zgodnie z nakreślonym przez nas wcześniej scenariuszem, czyli byliśmy świadkami osłabienia złotego na przestrzeni całego tygodnia złoty był podatny na nastroje w regionie oraz sytuacje na rynku eurodolara.

Zarówno w jednym jak i w drugim przypadku uwarunkowania nie sprzyjały kupującym nasza walutę. Początek tygodnia nie zapowiadał tak znaczącej zmiany na rynku krajowej waluty. W poniedziałek poznaliśmy publikacje dotyczące kwietniowej dynamiki produkcji przemysłowej i inflacje na poziomie producentów w kwietniu. Wzrost produkcji o 12,4% r/r (prognoza 16,1%, poprzednio 11,3%), jest tylko nieznacznie lepszy od poprzedniego wyniku. W połączeniu ze spadkowy odczytem inflacji na poziomie konsumenckim zmniejsza to szanse na rychła podwyżkę stóp procentowych. Również niekorzystna aura nie skłaniał do zakupu naszej waluty. Niespodziewanie zmianę przyniosła środowa sesja, kiedy w ślad za zwyżką notowań eurodolara nasza waluta odrobiła część strat zarówno wobec dolara jak i euro. Ruch ten okazał się być jednak jedynie krótkotrwały i przez resztę część tygodnia na rynku krajowej waluty dominowały wyłącznie „niedźwiedzie". Swoje trzy grosze dorzucił były szef FED A.Greenspan.

Z jego komunikatu wyraźnie wynikało, że inwestorzy nie mogą, że boom na chińskiej giełdzie nie potrwa wiecznie i niewykluczona jest poważniejsza korekta. Gdyby nakreślony przez byłego szefa FED-u rzeczywiście się sprawdził to moglibyśmy mieć do czynienia z sytuacja podobną do tej z przełomu lutego i marca, kiedy inwestorzy agresywnie wyprzedawali aktywa emerging markets. Reakcja inwestorów na sugestie A.Greenspana nie mogła być inna i obserwowaliśmy dalsze osłabienie złotego, widoczna była nerwowość na warszawskim parkiecie i ponownie tracił rynek długu, co wskazywało, że inwestorzy niechętnie lokowali kapitał na rynkach wschodzących. Większych zmian nie wniosły poznane w czwartek „dosyć jastrzębie" zapiski z posiedzenia RPP sprzed 2 miesięcy, jednak od tego czasu rozkład głosów w Radzie zmienił się i dlatego nie wpłynęły one na notowania złotego. Opublikowane w piątek dane o dynamice sprzedaży detalicznej (odczyt wyniósł 15,1 proc .r/r wobec oczekiwań 19,0 proc .r/r) dodatkowo wskazują, że władze monetarne
nie będą się spieszyły z podniesieniem kosztu pieniądza i studzą nieco optymistyczne oczekiwania według których wzrost gospodarczy sięgnie w tym roku 7 proc. Poprawiła się natomiast sytuacja na rynku pracy, gdzie stopa bezrobocia zgodnie z oczekiwaniami spadła do poziomu 13,7 proc.

W mijającym tygodniu krajowi inwestorzy z uwagą śledzili notowania jena, wykorzystywanego jako waluta bazowa do operacji „curry trade". W czwartek co prawda zyskiwał on na wartości, jednak piątek przyniósł odwrócenie sytuacji. Publikacja danych o kwietniowej inflacji bazowej CPI przekonuje, że nie ma podstaw do szybkich podwyżek stóp procentowych przez Bank Japonii.

W nadchodzącym tygodniu obędzie się zaplanowane na wtorek i środę posiedzenie Rady polityki Pieniężnej, podczas którego przypuszczalnie koszt pieniądza pozostanie niezmieniony i nadal będzie wynosił 4,25proc. Ważna będzie również piątkowa publikacja danych o PKB za I kwartał r/r tu z kolei konsensus rynkowy wynosi 7.2 proc. W przyszłym tygodniu możemy oczekiwać pewnego odrabiania strat przez złotego, który może umocnić się do ok 3,7900 PLN za euro i 2,8150 PLN w odniesieniu do dolara, jednak w średnim terminie nasza waluta w dalszym ciągu będzie się osłabiać.

Zgodnie z naszymi prognozami mijający tydzień okazał się być korzystny dla dolara, który umocnił się w stosunku do wspólnej waluty z 1,3530 do 1,3415 USD. Przebicie dolnej linii kanału wzrostowego eurodolara (ok. 1,3515) przez duży czarny korpus otworzyło drogę do dalszych spadków. Techniczną korektę ze strony fundamentalnej uzasadniały wieści płynące z gospodarki amerykańskiej - po publikacji serii całkiem dobrych danych makro inwestorzy zajmujący długie pozycje w eurodolarze zrozumieli, że trochę zbyt nisko ocenili kondycję największej gospodarki świata. Trzeci kolejny, wprawdzie niższy od prognoz wzrost zamówień na dobra trwałego użytku (o 0,6% r/r w kwietniu) oraz ponad 16-procentowy wzrost sprzedaży nowych domów potraktowano jako sygnały ożywienia w gospodarce amerykańskiej. Skłoniło to analityków do podniesienia prognoz wzrostu gospodarczego największej gospodarki świata - np. Morgan Stanley podniósł swoje prognozy na I kw. do 1% z 0,9%, za II zaś, z 2,8 do 3,1% . We wtorek na rynku terminowym w USA
miało miejsce dosyć istotne wydarzenie - kontrakty na stopę procentową, do tej pory wskazujące na duże prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych przez Fed „odwróciły się", zaś szanse na obniżenie kosztu pieniądza w tym roku są bardzo nikłe. Jeden z członków Banku Rezerwy Federalnej, J. Lacker, stwierdził, że obecny poziom stóp jest odpowiedni, zaś wysoka inflacja pozostaje głównym zagrożeniem dla gospodarki. Pojawiają się pogłoski, że Komitet Otwartego Rynku prędzej zdecyduje się na podniesienie oprocentowania, co pomogłoby w walce z inflacją i wydaje się bardziej zasadne niż rozluźnienie polityki monetarnej.

Zdecydowanie mniejsze prawdopodobieństwo niższych stóp za Oceanem przy jednej, w zasadzie pewnej podwyżce na Starym Kontynencie podtrzymały pozytywny sentyment w odniesieniu do dolara. Dobre wiadomości ze strefy euro, podobnie jak słabe informacje z USA zostały już wliczone w ceny i rynek ignorował większość korzystnych danych z państw „trzynastki". Kurs głównej pary walutowej nie reagował raczej na wyraźną nadwyżkę w marcowym bilansie handlowym Eurostrefy (7,4 mld), wysoki indeks ZEW (24 pkt.), wyższy od prognoz wzrost zamówień w przemyśle czy indeks Ifo lekko przebijający prognozy. Spadł natomiast po wypowiedziach J.C. Trichet, który zasugerował większe skupienie się na pobudzaniu wzrostu gospodarczego oraz wyraził pogląd, że żądania płacowe nie przełożą się na wzrost inflacji. Do głosu doszli także europejscy eksporterzy - szef koncernu PSA, dał do zrozumienia, że mocne euro negatywnie odbije się na wynikach samochodowego giganta.

W tygodniu w dalszym ciągu słaby był japoński jen, choć wzrost awersji do ryzyka po wypowiedziach A. Greenspana nt. chińskiego rynku kapitałowego oraz oczekiwanie na wzrost inflacji, która ostatecznie nie zmieniła się, pozwoliły mu w czwartek i piątek nieco odrobić straty. Na wartości wyraźnie zyskał natomiast brytyjski funt. Ostrzejsza postawa decydentów z Banku Anglii na kwietniowym posiedzeniu, ujawniona w zapiskach z obrad zwiększyła wśród inwestorów wiarę w rychłe zaostrzenie polityki monetarnej. Wyższy rezultacie 0,1% od prognoz wzrost PKB na Wyspach w I kw. (rezultacie ujęciu rocznym 2,9%) były dla inwestujących w funta korzystną wiadomością, podobnie jak piatkowe wypowiedzi przedstawicieli BoE pomógł konieczności podwyżek stóp procentowych. W rezultacie funt zdołał odbić się od lokalnego dna na wsparciu 1,9675 w odniesieniu do dolara i testować opór 1,9890 USD.

Kalendarz na ostatni tydzień maja wypełniony jest ważnymi publikacjami makro, wśród których najistotniejsze są informacje z Ameryki, głównie rewizja PKB za I kw., indeks ISM dla przemysłu, inflacja PCE oraz nowa ilość etatów w sektorach pozarolniczych. Także ze strefy euro napłyną dane o wzroście gospodarczym w pierwszych 3 miesiącach, indeksie PMI z II sektora oraz o zatrudnieniu. Dobre odczyty zza Oceanu powinny utwierdzić inwestorów w przekonaniu, że z amerykańską gospodarką jest już nieco lepiej. Sytuacja techniczna wskazuje na pewien potencjał spadkowy, jednak po dłuższej zniżce można spodziewać się także odreagowania spadków. Oscylator RSI zbliża się do obszaru wyprzedania, zaś ceny są już niedaleko silnego wsparcia na poziomie grudniowego szczytu (1,3370 USD). W poniedziałek część rynków na Zachodzie jest zamknięta, dlatego mniejsza płynność może sprzyjać większym ruchom kursów.

W przyszłym tygodniu można spodziewać się pewnego odreagowania spadków eurodolara, który umocnić się może w okolice 1,3500 USD, jednak później kurs powinien powrócić do zniżek.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)