Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopę procentową o 25 pb do poziomu 5,5% i okazało się, że rynek spodziewał się tego posunięcia.
Po poniedziałkowym wysokim odczycie sprzedaży detalicznej (wzrost o 20,9% r/r) rynek zareagował silnym umocnieniem złotego praktycznie dyskontując dzisiejszą reakcję Rady.
Rada nie czekała na projekcję inflacyjną i zdecydowała się szybciej działać wobec dużej presji inflacyjnej. Nasz scenariusz mówiący o stopie procentowej na poziomie 6% na koniec 2008 roku staje się coraz bardziej realny. Dzisiaj złoty tracił wobec euro około pół grosza oraz nieznacznie zyskiwał wobec dolara, który od wczoraj pozostaje na rekordowo niskich poziomach wobec euro. Około godziny 16:00 kurs EURPLN znajdował się w okolicach 3,5330 a USDPLN 2,3420.
Przed decyzją RPP odnośnie kosztu pieniądza w Polsce poznaliśmy dwa odczyty makro w Europie. Pierwszy z nich dotyczył podaży pieniądza M3 w strefie euro. Wyniósł on 11,5% i był praktycznie zgodny z przewidywaniami rynkowymi (prognoza 11,4%). Informacje te nie wpłynęły na notowania wspólnej waluty. Zgodna z prognozami okazał się być dynamika PKB w Wielkiej Brytanii i wyniosła odpowiednio 0,6% q/q, 2,9% r/r.
Po południu przyszedł czas na publikacje raportów ze Stanów Zjednoczonych. Po raz kolejny pokazały one, że ta największa gospodarka na świecie ma ogromne problemy. Zamówienia na dobra trwałego użytku spadły o 5,3% w styczniu przy prognozie spadku o 3,5%. Ten sam odczyt oczyszczony ze środków transportu spadł o 1,6% (prognoza -1,3%). Informacje te nie dały inwestorom argumentów do kupna dolara.
Gwóźdź do trumny przybił odczyt sprzedaży nowych domów w USA w styczniu. Liczba sprzedanych nowych domów spadła do 588 tys. wobec zakładanego spadku do poziomu 600 tys. (spadek o 2,8% wobec prognozy spadku o 0,7%). Nerwowo zareagował no to kurs EURUSD zwyżkując do 1,51 po czym spadł na poziom 1,5085. Przy tych historycznych poziomach tej pary walutowej jest naprawdę ciężko określić gdzie może ona napotkać opór. Niskie poziomy dolara windują ceny surowców. Złoto i ropa biją rekordy. O godzinie 16:00 swoje wystąpienie przed Senatem rozpoczął Ben Bernanke.
Dzisiejsza sesja giełdowa rozpoczęła się od neutralnych poziomów. Na warszawski parkiet nie przelał się optymizm, który widać wczoraj było w USA oraz podczas sesji azjatyckiej. Przez większą część dnia WIG20 poruszał się wokół poziomu odniesienia, jednak po słabych danych z USA osunął się na południe by ostatecznie zakończyć notowania 0,16% poniżej kreski.