Notowania EUR/USD pomimo wielu publikacji danych makro nie obrały dziś zdecydowanego kierunku. Dopiero po 20-stej okaże się, jaki kierunek przyjmie EUR/USD, gdyż jest to pora ogłoszenia decyzji FED w sprawie stóp procentowych.
Przewidywana zmiana w wysokości +25 pb do poziomu 5,25% nikogo dzisiaj raczej nie zaskoczy, chodzi jednak o jej uzasadnienie wydane w komunikacie FOMC. W strefie euro z kolei można powiedzieć, że wzrosła presja na podniesienie kosztu pieniądza, gdyż bardziej od oczekiwań wzrosła podaż pieniądza M3. W maju jej roczny wskaźnik wzrósł do poziomu 8,9% wobec oczekiwań oscylujących wokół 8,8%. Korzystnie dla unijnej waluty wypadły również dane o bezrobociu w Niemczech, które w czerwcu r/r spadło do poziomu 10,9%, co w ujęciu nominalnym oznacza spadek o 49,0 tys. osób. W USA dane o rynku pracy były zdecydowanie słabsze, gdyż cotygodniowe bezrobocie wzrosło do 313 tys. przy oczekiwaniach na poziomie 310 tys. Zrewidowano za to w górę wzrost PKB podczas finalnego odczytu jego wartości za I kw. 2006 roku do poziomu 5,6% (poprzednio 5,5%). Nieco więcej zamieszania było na rynku ropy, której cena w transakcjach spot przekroczyła 72 dolary za baryłkę, ze względu na zwiększony popyt na paliwo w USA. O godz. 16.30 za jedno
euro płacono 1,2546 dolara.
Na przejściowe osłabienie złotówki w porannych godzinach handlu miała wpływ publikacja mocnych danych ze strefy euro, jednak w sukurs naszej walucie przyszło ministerstwo finansów. Następca Zyty Gilowskiej, Paweł Wojciechowski, wypowiadając się o obecnym stanie gospodarki podkreślił, że deficyt budżetowy w 2006 roku może być niższy od planowanych 30 mld złotych. Wykluczył również możliwość interwencji walutowej w tym roku, a osłabienie złotówki uważa za przejściowe ze względu na mocne fundamenty rodzimej gospodarki. Umocnieniu złotówki sprzyjała dzisiaj interwencja Banku Centralnego Słowacji broniącego kursu korony słowackiej po tym jak zwycięska w wyborach lewicowa partia SMER rozpoczęła rozmowy w sprawie budowy koalicji z ugrupowaniami radykalnymi, co zostało źle odebrane przez rynek i wpłynęło na osłabienie regionu. O godz. 15.00 jedno euro kosztowało 4,0780 złotego, natomiast dolar amerykański wyceniany był na 3,2490 złotego.
