Złoty i obligacje są stabilne na piątkowym otwarciu. Dealerzy nie spodziewają się istotnych zmian, mimo mało płynnego rynku i danych o inflacji, które GUS opublikuje w piątek o godzinie 14.00. Około 9.05 za euro płacono 3,94 zł, czyli tyle, co na zamknięciu w czwartek. Dolara wyceniano na 3,2530 zł wobec 3,26 zł.
"Rynek otworzył się na poziomach zbliżonych do zamknięcia. Nie spodziewam się żadnych istotnych zmian, choć płynność jest niewielka. Aktywność inwestorów jest mała, a dane o marcowej inflacji nie mają istotnego znaczenia dla rynku złotego" - ocenia Tomasz Zdyb z Pekao SA.
GUS poda dane o inflacji w piątek o 14.00. Zdaniem ekonomistów wskaźnik inflacji nie ulegnie dużej zmianie w stosunku do lutego, a następne miesiące przyniosą stabilizację lub nawet spadek inflacji. W lutym inflacja roczna wyniosła 0,7 proc. rdr, natomiast średnia prognoz na marzec z ankiety PAP kształtuje się na poziomie 0,5 proc rdr, a na kwiecień 0,6 proc. rdr.
Jeśli dane będą zbliżone do prognoz to również rynek obligacji powinien je zignorować.
"Obroty nie są duże. Będziemy patrzeć przede wszystkim na rynek niemiecki, to, co tam się będzie działo będzie wyznaczało trend także u nas. Poza tym Ministerstwo Finansów przedstawi podaż papierów 5-letnich na środowy przetarg. Nie sądzę jednak, aby to wpłynęło mocno na rynek już dziś" - powiedział Zdyb.
Około godziny 9.10 dochodowość papierów dwuletnich wynosiła 4,30 proc., czyli tyle, co na zamknięciu w czwartek, pięcioletnich 4,80 proc. wobec 4,79 proc., a dziesięcioletnich 5,01 proc. w stosunku do 5,02 proc.
