W środę kurs USD/PLN spadł z poziomu 3,0265 zł do 2,9930 zł pod koniec dnia, natomiast kurs EUR/PLN z poziomu 3,9254 zł do 3,9015 zł. Wpływu na to umocnienie nie miała wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej o pozostawieniu stóp procentowych na poziomie 4 proc. Wpływu też nie miała konferencja po posiedzeniu RPP, na której to m.in. nowy szef NBP, wyjaśniał dlaczego Rada podjęła taką a nie inną decyzję. To, że umocnienie złotego zbiegło się w czasie ze wspomnianą konferencją, jest zupełnie przypadkowe. Sam spadek USD/PLN i EUR/PLN, podobnie jak umocnienie innych walut regionu, był bowiem pochodną wzrostu kursu eurodolara i spadku rentowności amerykańskich obligacji, w reakcji na publikację amerykańskiego indeksu Chicago PMI. Ten, obrazujący aktywność sektora wytwórczego w rejonie Chicago indeks, w styczniu niespodziewanie spadł do 48,8 pkt., sygnalizując tym samym recesję w rejonie Chicago.
Wczorajsze umocnienie złotego zmienia układ sił na wykresach USD/PLN i EUR/PLN w krótkim terminie. Przyjmując, że w oczekiwaniu na publikowany dziś o godzinie 16-tej indeks ISM (opisuje on kondycję sektora produkcyjnego w USA), który wykazuje korelację z Chicago PMI, dolar może dalej słabnąć, a rentowność amerykańskich obligacji spadać, należy oczekiwać również umocnienia złotego.
Średnioterminowa sytuacja na wykresach USD/PLN i EUR/PLN wciąż pozostaje korzystna dla popytu. Dalej więc aktualny pozostaje scenariusz zakładający odpowiednio test poziomów 3,09 zł i 4 zł. Chociaż oczywiście spadek dolara poniżej psychologicznego poziomu 3 zł i naruszenie przez euro strefy wsparcia 3,90-3,91 zł, wyraźnie zmniejsza szanse jego szybkiej realizacji.
Dziś Narodowy Bank Polski opublikuje projekcję inflacji. Po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, jej główne tezy są już znane rynkowi, więc ta publikacja nie będzie miała wpływu na notowania złotego.
O godzinie 8:39 kurs USD/PLN testował poziom 2,9951 zł, natomiast EUR/PLN 3,9003 zł. Oznacza to odpowiednio wzrost o 0,2 gr i spadek o 0,1 gr w stosunku do poziomów z wczoraj.
