Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tydzień na rynku walutowym

0
Podziel się:

Miniony, ostatni tydzień wakacji nie przyniósł niestety przełomu na rynku eurodolara i w dalszym ciągu kurs przebywa w zakresie 1,27 - 1,29. Jeśli spojrzeć na kalendarz danych makroekonomicznych, to można się było spodziewać, że impulsów do nadania rynkowi trwalszego trendu nie zabraknie.

Danych nie dość, że było sporo, to jeszcze miały one duże znaczenie. We wtorek poznaliśmy protokół z ostatniego posiedzenia FOMC z 8 sierpnia. Inwestorzy liczyli, że może pojawią się tu jakieś nieznane fakty, które nakreślałyby dalszy kierunek działań FED w zakresie kształtowania polityki monetarnej. Niestety przeliczyli się i protokół kompletnie niczego nie zmienił. Nadal można więc stwierdzić, że presja wzrostu stóp procentowych jest raczej ograniczona, choć nie należy takiego wariantu do końca wykluczyć. Dalsze działania FED mają być uzależnione od napływających na rynek publikacji makroekonomicznych, czyli sytuacja dokładnie taka, jaką zastaliśmy po w ostatnim komunikacie po decyzji FED o pozostawieniu ceny pieniądza na dotychczasowym poziomie 8 sierpnia.

Sporo istotnych danych pojawiło się również w środę, a najważniejsza z nich była dynamika wzrostu PKB w Stanach Zjednoczonych w II kwartale (2 przybliżenie). Problem jednak w tym, że zarówno dane o PKB, jak i również pozostałe (ECI, deflator, PCE) były zgodne z prognozami, a tym samym nie zdołały wpłynąć znacząco na zachowanie rynku. To samo zastało nas w czwartek, gdzie praktycznie wszystkie publikacje (ilość wniosków o zasiłki, przychody i wydatki Amerykanów, Chicago PMI czy zamówienia fabryczne) były zgodne z oczekiwaniami. W zasadzie jedyne reakcje, jakie dało się zauważyć, to szybkie zmiany wywoływane realizację zleceń stop loss dla pozycji prawdopodobnie zajętych przed danymi. Podobnie rzecz przedstawia się dzisiaj, gdzie długo oczekiwany raport z rynku pracy (teoretycznie jedna z najważniejszych publikacji tego tygodnia) okazał się niemal zgodny z prognozami, choć po jego publikacji widoczna jest presja umacniająca amerykańską walutę.

Jeśli chodzi o atrakcje przyszłego tygodnia, to będzie ich już zdecydowanie mniej. Z drugiej jednak strony można też liczyć na to, że inwestorzy będą mieli wówczas czas na to, aby "przetrawić" wysyp danych makro z ostatnich dni, a wówczas byłaby zdecydowanie większa szansa na to, że rynek znajdzie sobie dalszy kierunek i rozpoczniemy nieco bardziej wyraźny, trwalszy trend. Można zakładać, że główną atrakcją przyszłego tygodnia będzie środowa publikacja Beżowej Księgi, czyli raportu FED o stanie amerykańskiej gospodarki. To właśnie z niego będzie można w dużej mierze odczytać, czy pojawiają się na horyzoncie czynniki, które mogą skłonić FED do np. podwyżek stóp procentowych, a może takowe czynniki mają coraz mniejsze znaczenie i wówczas należałoby oczekiwać sygnałów definitywnego zakończenia cyklu podwyżek ceny pieniądza w USA. Oprócz Beżowej Księgi, poznamy jeszcze we wtorek Raport Challengera na temat planowanych zwolnień, środową wydajność i koszy pracy za II kwartał oraz indeks ISM dla sektora usługowego.
Na czwartek zaplanowano tradycyjnie cotygodniowe dane na temat ilości wniosków o zasiłki dla bezrobotnych, a także dane o zapasach w hurtowniach, natomiast tydzień zakończymy publikacją danych o kredycie konsumenckim. Proponuję teraz spojrzeć na sytuację techniczną na poszczególnych parach, choć miniony tydzień (może poza rynkiem złotego) niewiele zmienił w średnioterminowej perspektywie.

Rynek zagraniczny

EUR/USD

Miniony tydzień niczego nie zmienił na rynku. W ujęciu średnioterminowym wciąż bez rozstrzygnięć. Obecnie kurs przebywa w konsolidacji 1,27 - 1,29 na przestrzeni ostatnich około 5 tygodni, natomiast w nieco szerszym ujęciu można mówić o horyzoncie w zakresie ok. 1,25 - 1,30. Jeśli natomiast weźmiemy pod uwagę całą falę wzrostową, zainicjowaną pod koniec lutego, to aktualne wahania oscylują praktycznie tuż przy maksimach całej zwyżki, co tym samym sugeruje, że strona popytowa wciąż utrzymuje na tej parze przewagę, a więc można się spodziewać, że aktualna konsolidacja, w jakiej od maja tkwimy, jest tylko przystankiem przed kolejną falę deprecjacji dolara.

USD/JPY

Nieco inne wnioski można za to wyciągnąć w przypadku dolarjena. Tutaj bowiem amerykańska waluta radzi sobie już zdecydowanie lepiej. W ubiegłym tygodniu doszło do przekroczenia poziomu średnioterminowej linii trendu spadkowego, a obecnie czekamy, aż popyt zdoła się uporać z poziomem lipcowego wierzchołka, który wyznaczony jest przy cenie 117,86. Jego przełamanie otwierałoby drogę do wyznaczenia kolejnej, silniejszej fali aprecjacji dolara nawet w kierunku zeszłorocznych maksimów, skąd zaczęła się cała korekta, a które zlokalizowane są przy cenie 121,39.

EUR/JPY

Jeśli chodzi o parę eurojena, to w zasadzie można by powiedzieć, że tutaj sytuacja się nie zmienia, czyli wciąż królują byki. Od połowy maja mamy tu do czynienia z niemalże nieprzerwanym trendem wzrostowym. Jak na razie nie pojawiła się żadna, poważniejsza korekta, a sam wzrost jest bardzo stabilny. Nie pozostaje więc nic innego, jak trzymać się długich pozycji, natomiast pierwszym, niepokojącym sygnałem o charakterze średnioterminowym byłoby zejście pod poziom kilkumiesięcznej linii trendu wzrostowego, która aktualnie znajduje się przy cenie 148,50.

GBP/USD

Nieco sprzeczne sygnały, jeśli chodzi o perspektywy dolara względem jena, czy franka, płyną z zachowania pary funta względem amerykańskiej waluty. Udało się tu stronie popytowej doprowadzić do opuszczenia korekcyjnego, spadkowego kanału górą. Można go również interpretować jako kanał korekcyjny formacji flagi, co w tym układzie byłoby przesłanką za poważnym umocnieniem funta do dolara. Ostatnia nadzieja dla posiadaczy amerykańskiej waluty w odbiciu się od poziomu sierpniowych szczytów przy 1,9133, co miałoby szansę doprowadzić np. do wyznaczenia formacji podwójnego szczytu. Jak na razie jednak należy zakładać, że w ujęciu średnioterminowym strona popytowa wciąż utrzymuje przewagę. O większych problemach można by mówić dopiero po przekroczeniu dołka z połowy sierpnia, czyli zejściu kursu poniżej poziomu 1,8777.

USD/CHF

Konsolidacja i brak kierunku od dłuższego czasu widoczne są na parze dolara względem szwajcarskiej waluty. Warto jednak zauważyć, że strona popytowa ma tu obecnie spore możliwości zmiany sytuacji na swoją korzyść, bowiem aktualna konsolidacja znajduje się tuż pod poziomem półrocznej linii bessy. Zwykle takie oscylacje pod poziomem oporu prowadzą do jego przekroczenia i wyznaczenia dynamicznej fali wzrostowej. Aktualnie linia trendu znajduje się w rejonie 1,2350, choć jako filtr przyjąłbym jeszcze poziom sierpniowych wierzchołków w rejonie 1,2450. Kluczowym wsparciem wciąż pozostaje poziom 1,22.

Rynek krajowy

USD/PLN

Minione dni niewiele zmieniły w sytuacji na dolarze względem krajowej waluty. Tutaj po ostatnim odbiciu od 2,98 doszło do wyraźnego osłabienia złotego, ale jak na razie wciąż problemem pozostaje sforsowanie oporu w rejonie 3,1250. Jeśli by się to udało, winniśmy być świadkami dalszego spadku wartości krajowej waluty. Warto podkreślić, że obecnie para dolara do złotego jest w zasadzie jedyną, gdzie krajowej waluta jeszcze tak dobrze się trzyma. Na pozostałych parach pojawiły się już dawno sygnały preferujące krótkie pozycje w złotym.

EUR/PLN

Tak stało się np. na eurozłotym, gdzie udało się doprowadzić do przełamania około 2,5-miesięcznej linii spadkowej, co z kolei w końcówce tygodnia zaowocowało jeszcze przyspieszeniem wzrostu. Obecnie wydaje się, że droga do okolic 4,00 stoi otworem. Krajowa waluta znajduje się tu bowiem w coraz mniej komfortowej sytuacji. Jeśli chodzi o istotne wsparcia o charakterze średnioterminowym, to takowych doszukiwałbym się przy cenie 3,85, bądź nieco wyżej również przy 3,90.

PLN BASKET

Słaba kondycja krajowej waluty potwierdzona jest również poprzez sytuację na koszyku względem złotego. Ten również przełamał analogiczną, 2,5-miesięczna linię bessy, co tym samym dostarczyło kolejnych argumentów posiadaczom długich pozycji na koszyku.

GBP/PLN

Jeszcze lepiej miewają się posiadacze długich pozycji na parze funta względem złotego. Tutaj sygnał w postaci przełamania 2-miesięcznej linii spadkowej pojawił się już dawno i od tego czasu złoty w dosyć efektownym stylu niemal notorycznie traci na wartości. Można zakładać, że docelowo będziemy świadkami skierowania się kursu w rejon 6,00, który jest poważnym oporem o charakterze już nawet długoterminowym. Rolę wsparcia pełni w tej chwili poziom 5,79 oraz najbliższy przy 5.83.
* CHF/PLN*

Krajowa waluta nie ma najlepszych perspektyw także w stosunku do franka szwajcarskiego, gdzie również doszło do przełamania ponad 2-miesięcznej linii bessy, a piątkowa zwyżka jedynie potwierdziła sygnał. Obecnie poważniejszych problemów kupujących spodziewałbym się w zakresie 2,5350 - 2,5450. Jeśli aktualna tendencja wzrostowa (spadku wartości złotego) miałaby się utrzymać, to niewskazany byłby spadek pod najbliższy poziom wsparcia, znajdujący się przy cenie 2,4950. Póki co, złoty na wszystkich parach słabo sobie radzi i ten tydzień dostarczył jedynie argumentów, potwierdzających ten aktualny trend.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)