Wczorajszy dzień był kolejnym dniem spokoju i wyczekiwania. Dolar zyskał nieznacznie względem euro i funta, tracąc minimalnie wobec jena oraz franka szwajcarskiego. Zmiany na poszczególnych parach były wręcz kosmetyczne.
Spokój na rynkach utrzymuje się od piątku ubiegłego tygodnia. Obecne zachowanie się rynków wskazuje na brak zdecydowania inwestorów. Zazwyczaj w takich sytuacjach ruch jaki występuje po okresie marazmu wytycza kierunek handlu na kilka lub kilkanaście najbliższych sesji.
Przypomnijmy, iż w tym tygodniu zdarzeniem które taki ruch ma szansę wywołać może być czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Ważna będzie nie tylko decyzja EBC ale również komentarz banku który powinien rzucić więcej światła na obecną sytuację. Dodatkowo w piątek rynki otrzymają dane z amerykańskiego rynku pracy.
EUR/USD nadal porusza się w obszarze wyznaczonym poziomami 1.360 - 1.368. Wybicie się poza jeden z tych poziomów powinno teoretycznie wskazywać kierunek dalszego ruchu. Jednak już na wysokości 1.3750 przebiega linia spadkowa łącząca poprzednie szczyty, co stanowić będzie ograniczenie potencjalnych wzrostów.
W przypadku spadków mogą one dojść do poziomu 1.350-1.345. Podobna sytuacja ma miejsce na rynku USD/CHF. Tutaj ograniczeniami są poziomy 1.21 oraz 1.20. Z obu stron biegną też krótkoterminowe linie trendowe. Jedna z nich okaże się znacząca. Ewentualne wyjście górą pozwoli na dojście do poziomu 1.22 lub 1.23. Spadki to powrót w rejony 1.18.
Jest bardzo możliwe, iż ewentualne ruchy rozpoczną się już w środę. Rynki w takiej sytuacji są nerwowe i nawet najmniej z pozoru ważne wydarzenia mogą stać się pretekstem do podejmowania decyzji wyprzedzających. Dla stabilności ewentualnego nowego ruchu ważne będzie przełamanie wspomnianych poziomów w cenach zamknięcia.