Trochę już więcej można napisać o sytuacji na szerokim rynku, gdzie dolar po nocnej poniedziałkowej konferencji prasowej nowego szefa FEDu Bena Bernanke zyskał na wartości i nie oddał zysków we wtorek. Dodatkowo amerykańska waluta wsparta została danymi o inflacji cen producentów PPI, która spadła znacznie poniżej oczekiwań aż o 1,4% w lutym, po wzroście o 0,3% w styczniu. Rynek jednak skupił się na jej bazowym składniku, czyli inflacji po wykluczeniu cen o największej zmienności, czyli energii oraz żywności. Tutaj zanotowano wzrost aż o 0,3%, podczas gdy oczekiwano wzrostu o 0,1%. I właśnie ten czynnik sprawił, że inwestorzy znowu zaczęli kupować dolara, a EURUSD zakończyło dzień poniżej istotnego z punktu widzenia analizy technicznej poziomu 1,21.
Sytuacji nie powinna wiele zmienić dzisiejsza publikacja bilansu handlowego ze Strefy Euro o godzinie 11:00. Europa w przeciwieństwie do Stanów nie ma chronicznego deficytu i dlatego dane te są w większości przypadków ignorowane przez inwestorów. Tylko znaczne odchylenie od oczekiwań może spowodować większe ruchy.