Jest to kwestia czysto technicznego zachowania się rynku, ponieważ obecne dane makroekonomiczne nie działają przeciwko naszej walucie. Głównym impulsem dla rozpoczęcia korekty są niższe od prognoz wskaźniki inflacyjne, które oddalają termin wprowadzenia pierwszej podwyżki stóp NBP. Dolar jest obecnie zbyt słaby, żeby rozpocząć podobny ruch na USDPLN, w przeciągu miesiąca 7-dniowa średnia ruchoma skutecznie blokowała wzrosty tej pary i dziś powinno być podobnie. Jej ewentualne przełamanie i dojście kursu np. do 2,9560 będzie sygnałem, że odreagowanie właśnie się zaczyna, poziom 2,95 ze wsparcia stał się dla kursu oporem.
Osłabienie dolara na rynku międzynarodowym wywołują oczekiwania zwężenia się różnicy między poziomami stóp procentowych (w Europie i Japonii mogą podnosić, a Fed wkrótce zacznie ciąć). Wyraźna decyzja rynku co do kierunku eurodolara powinna zostać podjęta przez rynek w poniedziałek, gdyż dziś możliwe jest pewne ograniczenie płynności na rynku amerykańskim i azjatyckim. Oczekiwania rynku przesunęły się w stronę 1,30-1,32 na EURUSD.
Dziś w kalendarzu o 10:00 stopa bezrobocia i dynamika sprzedaży detalicznej w Polsce. Dane powinny być, tradycyjnie, korzystne dla złotego. Pół godziny później dane z Wlk. Brytanii, które mogą „zamieszać” na rynku funta (rynek spodziewa się przyspieszenia do 2,8% rocznie).