Globalny wzrost awersji do ryzyka oraz umocnienie dolara na świecie sprawiło, że złoty rozpoczął tydzień od osłabienia.
O godzinie 16:50 kurs USD/PLN testował poziom 2,5176 zł, będąc 1,7 grosza powyżej piątkowego zamknięcia, kurs EUR/PLN wzrósł o 1,1 grosza do 3,6208 zł, natomiast GBP/USD zyskał 3 grosze do 5,0750 zł.
Poniedziałkowe osłabienie złotego mogłoby być jeszcze większe. Proces ten został jednak nieco ograniczyły przez wpływ opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny listopadowych danych o przeciętnym wynagrodzeniu. Dynamika płac sięgnęła w listopadzie poziomu aż 12 proc. w relacji rocznej, wobec 11 proc. odnotowanych w październiku.
Silny wzrost wynagrodzeń w połączeniu z przyśpieszającą inflacją (w listopadzie 3,6 proc.) w sposób naturalny tworzy miejsce do dalszych podwyżek stóp procentowych przez Radę Politykę Pieniężnej (obecnie stopa referencyjna wynosi 5 proc.).
Jakkolwiek, z uwagi na funkcjonującą w Polsce tradycję niezmieniania stóp w grudniu, ale też ze względu na przejrzystość w komunikacji pomiędzy RPP a rynkiem, jest wątpliwe podwyższenie kosztu pieniądza na rozpoczynającym się we wtorek dwudniowym posiedzeniu, to już podwyżka w styczniu jest przesądzona. Niewiadomą jest jej skala.
Aktualnie rynkowy konsensus zakłada wzrost stopy referencyjnej o 25 punktów bazowych 5,25 proc. w styczniu i jeszcze jedną podwyżkę w okresie późniejszym. Poniedziałkowe dane o wynagrodzeniach otwierają jednak dyskusję nad ruchem o 50 punktów.
Elementem, który może tę dyskusję ożywić będzie środowy komunikat po posiedzeniu RPP, a przede wszystkim piątkowe dane o sprzedaży detalicznej (prognoza: 18,5 proc.) oraz inflacji bazowej netto (1,5 proc,). Czynnikiem przesądzającym będzie zaś raport o grudniowej inflacji, który ujrzy światło dzienne na początku stycznia.
Kwestia kształtowania się polityki monetarnej może wpływać na notowania złotego, ale jego zachowanie w najbliższych tygodniach będzie determinowane przede wszystkim przez kształtowanie się apetytu na ryzyko oraz zachowanie złotego.