W czwartek na otwarciu za euro płacono 4,0830 zł wobec 4,0822 zł w środę. Dolara wyceniano na 3,3125 zł w porównaniu do 3,3148 zł. Za euro płacono 1,2330 dolara.
"Na rynku jest spokojnie. Złoty odbił od poziomu wsparcia 4,05 i będzie zmierzał do 4,10-4,11 za euro. Po tym, jak resort finansów sprzedał euro na rynku wydaje się, że złoty będzie się osłabiał. W najbliższych dniach jego kurs znajdzie się w przedziale 4,07-4,12 za euro, a może nawet w 4,08-4,14 zł" - powiedział PAP Marcin Turkiewicz z BRE Banku.
W środę złoty stracił do euro, ale umocnił się wobec dolara przede wszystkim za sprawą umacniania się euro wobec dolara. Został pokonany ważny poziom oporu, czyli 1,2250 dolara za euro, i według dilerów najbliższe dni tygodnia mogą przynieść dalsze wzrosty.
W opinii dealerów obecnie na mało płynnym rynku duże znaczenie odgrywają zlecenia dużych klientów, gdyż dane makroekonomiczne zostaną opublikowane dopiero w połowie przyszłego tygodnia.
Rynek długu również pozostaje rano spokojny, chociaż w ciągu najbliższych dwóch dni ceny polskich papierów mogą spadać.
"Przez dwa dnia ceny będą spadać, bo coraz więcej członków RPP zaczyna odchodzić od koncepcji dalszych obniżek stóp. W najbliższych dniach rentowność obligacji pięcioletnich może znaleźć się na poziomie 4,98 proc." - powiedział PAP Andrzej Skraba z Societe Genrale.
"Spadkom cen sprzyjać też będą spadki na rynkach bazowych" - dodał.
Rentowność papierów dwuletnich w czwartek rano wyniosła 4,71 proc. wobec 4,74 proc. w środę, pięcioletnich do 4,92 proc. wobec 4,94 proc., a dziesięcioletnich 4,94 proc. względem 4,96 proc.