W czwartek na rynkach finansowych w Europie zapanował chaos z powodu ataków terrorystycznych w Londynie. Giełdy europejskie, w tym warszawska, a także dolar i funt zareagowały spadkami na te wydarzenia.
„Dziś mamy uspokojenie rynków i złoty leciutko umacnia się, już wczoraj były oferty [sprzedaży] na waluty i są kontynuowane. Na innych rynkach też mamy uspokojenie, euro/dolar jest stabilny bez większych skoków jak to wczoraj było” – powiedział Marek Cherubin, dealer z Banku BPH.
„Zanosi się na to, że złoty może jeszcze odrabiać straty, choć oczywiście może pojawić się jakieś zlecenie, ale raczej w przeciągu tygodnia złoty powinien się wzmacniać” – dodał.
W czwartek w godzinach porannych w Londynie nastąpiło kilka eksplozji w metrze i autobusach miejskich. Do zamachów, według niektórych mediów, przyznała się grupa powiązana z Al-Kaidą, odpowiedzialną za zamachy z 11 września 2001 roku w Nowym Jorku i 11 marca 2004 roku w Madrycie.
Najnowsze szacunki donoszą o 38 ofiarach śmiertelnych i około 1000 osób rannych w wyniku wybuchów.
Choć wybuchy w Londynie nie miały bezpośredniego wpływu na polską walutę, to jednak nerwowość na rynku w czwartek była spora, a gdy pojawiła się informacja o pożarze w kancelarii premiera w Warszawie, złoty zaczął znów tracić na wartości z powodu obaw o potencjalne zagrożenie także w naszym kraju. Jednak po informacjach, że pożar został wywołany przypadkiem, polska waluta odrobiła straty.
W piątek o godzinie 9:30 za euro płacono 4,0900 zł, a za dolara 3,4330 zł. Odchylenie od starego parytetu wynosiło 11,35% (wyliczenia BPH). Na rynku międzynarodowym za euro płacono 1,1910 USD.