Santos żegna się z reprezentacją. Oto ile dostanie na odchodne
Fernando Santos kończy współpracę z Polskim Związkiem Piłki Nożnej i z reprezentacją Polski. To efekt nieudanych do tej pory dla Polaków eliminacji do mistrzostw Europy. Choć współpraca była stosunkowo krótka, to Portugalczyk nie ma co narzekać, przez ten czas zarobił naprawdę spore pieniądze.
5,3 mln zł - tyle miał zarobić Fernando Santos przez 230 dni prowadzenia reprezentacji Polski - informują Sporotwe Fakty.
Serwis zwraca uwagę, że Portugalczyk jest najlepiej opłacanym selekcjonerem w historii. Za każdy miesiąc pracy miał inkasować co najmniej 700 tys. zł.
"Dniówka Santosa to ok. 23 tys. zł, a każda godzina jego pracy kosztuje PZPN 2880 zł. Oczywiście przy uproszczonym (i naiwnym) założeniu, że pracuje 8 godzin każdego dnia od 24 stycznia i podpisania kontraktu. A tak nie jest, bo żaden pracodawca nie kupuje całego czasu pracownika" - wyliczył serwis sportowefakty.wp.pl.
Santos rozczarował
68-letni trener objął biało-czerwonych w styczniu, zastępując Czesława Michniewicza. Pod jego wodzą polscy piłkarze rozegrali dotychczas sześć spotkań - trzy wygrali, w tym dwa w eliminacjach mistrzostw Europy: u siebie z Albanią 1:0 i Wyspami Owczymi 2:0 oraz towarzyskie z Niemcami 1:0. Doznali trzech wyjazdowych porażek w kwalifikacjach Euro 2024: z Czechami 1:3, Mołdawią 2:3 i w niedzielę w Tiranie z Albanią 0:2.
W pięciu występach eliminacyjnych wywalczyli sześć punktów i są na czwartej pozycji w grupie E, za Albanią - 10, Czechami - 8, ale tylko w czterech meczach, i Mołdawią - 8.
We wtorek przed południem doszło do spotkania Santosa z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą, a później do akcji wkroczyli prawnicy obu stron, by ustalić zasady rozwiązania kontraktu, którego zapisy były dość skomplikowane.
Media donosiły, że za przedwczesne rozwiązanie kontraktu PZPN miałby wypłacić Santosowi odszkodowanie w wysokości dwóch pensji, czyli ok. 1,4 mln zł.