Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bank centralny Białorusi zwiększa oprocentowanie o 18 proc.

0
Podziel się:

Od razu o 18 punktów procentowych Białoruski Bank Narodowy (BBN) ma zwiększyć we wtorek stopę kredytów dla innych banków. Stopa wzrasta do 66 proc. rocznie z powodu wysokiej inflacji pod koniec ubiegłego roku.

Jak poinformowano dziennikarzy w biurze zarządu białoruskiego banku centralnego, do połowy 2001 r. stopę tę, według której BBN udziela kredytów bankom komercyjnym, a te z kolei na jej podstawie ustalają oprocentowanie swoich kredytów dla instytucji i osób fizycznych, udało się obniżyć niemal o połowę: z 80 do 48 proc.

Jednak nieoczekiwany skok inflacyjny w okresie od sierpnia do grudnia, kiedy inflacja wzrosła o 15 punktów procentowych, zmusił białoruski bank centralny do podwyższenia stopy.

Chociaż nie opublikowano nawet przybliżonych, oficjalnych informacji o inflacji za zeszły rok, szacuje się, że osiągnęła ona poziom 55-65 proc. Białoruski Bank Narodowy stara się nie dopuścić do 'uwidocznienia' inflacji, rozpoczynając np. regulację rynku walutowego.

10 stycznia bank centralny miał polecić bankom komercyjnym, które jako jedyne mogą na Białorusi handlować walutą, by ustalane przez nie kursy różniły się od oficjalnego, ustalanego przez BBN kursu najwyżej o 60 rubli. Informacja, rozpowszechniona przez niezależne białoruskie media, nie została potwierdzona przez bank centralny, chociaż nikt jej również nie zdementował.

Dziennikarze niezależnej agencji informacyjnej BiełaPAN, którzy zwrócili się do naczelnika departamentu informacji BBN Anatolija Drazdowa z prośbą o komentarz, usłyszeli, że oficjalny dokument w tej sprawie nie był do banków komercyjnych skierowany.

'Nie wykluczam, że niektórym bankom dano przez telefon podobną rekomendację, ale w żadnym wypadku nie było to rozporządzenie' - zapewnił Drazdrou. Co ciekawe - po 10 stycznia kurs dolara w kantorach stoi praktycznie w miejscu (podobnie, jak kurs oficjalny), zaś przez dziesięć pierwszych dni nowego roku wzrósł o 80 rubli, czyli o pięć procent.

Ograniczanie rynku walutowego, czyli np. utrzymywanie niekorzystnego dla przedsiębiorstw kursu dolara (firmy mogą kupować lub zbywać walutę tylko oficjalnie), może mieć - zdaniem ekspertów - związek z zapowiedzią prezesa Białoruskiego Banku Narodowego Piotra Prakapowicza o 'zwiększaniu strefy wpływów' rosyjskiego rubla w handlu zagranicznym z Rosją i innymi krajami Wspólnoty Niepodległych Państw.

'Myślę, że (rosyjski) rubel będzie główną walutą (w rozliczeniach), dlatego, że Rosja jest naszym sojusznikiem. Będziemy stale rozszerzać sfery wykorzystania naszych walut narodowych' - powiedział Prakapowicz w wywiadzie dla białoruskiej telewizji państwowej. Wyraził przy tym nadzieję, że - jak się planuje - w 2005 r. rosyjski rubel stanie się jedynym środkiem płatniczym na terytorium Rosji i Białorusi.

Wspomniane przez szefa BNN 'rozszerzenie sfery wykorzystania rubla' to warunek, po spełnieniu którego Rosja ma wypłacić kolejną - trzecią już - transzę kredytu. Tym razem w wysokości 40 mln dolarów.

Jak przypominają komentatorzy, dwie poprzednie transze - po 30 mln każda - zostały wykorzystane przez Mińsk na spłatę zadłużenia wobec budżetu państwa związkowego Białorusi i Rosji, chociaż nazwa kredytu brzmi: 'na stabilizację białoruskiej waluty'.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)