Na razie, po poniedziałkowej stabilizacji, analitycy prognozują, że złoty pozostanie w przedziale 4,10-4,15 za euro. Nie wykluczają także nieznacznego wzrostu cen papierów.
_ Powoli opada kurz po weekendowych wyborach prezydenckich. Wprawdzie inwestorzy amerykańscy, którzy wracają na rynek po długim weekendzie mogą wspierać dziś jeszcze złotego (zwłaszcza w drugiej części sesji), powoli jednak do głosu będą dochodziły czynniki globalne _ - oceniają analitycy Banku BPH.
Oczekują, że ważny dla nastroju rynkowego i siły wahań eurodolara będzie odczyt wskaźnika PMI w usługach USA.
_ Jeżeli skala spadku okaże się głębsza od oczekiwań rynkowych, to możemy być świadkami pogorszenia nastrojów i presji na osłabienie złotego. Oczekujemy, że EUR-PLN będzie nadal handlowany w przedziale 4,10-4,15 _ - prognozują.
Również nie bez znaczenia dla rynku długu będą nastroje światowe.
_ Wtorek powinien przynieść uspokojenie po wczorajszej euforii, związanej z odebranym przez inwestorów korzystnie wynikiem wyborów prezydenckich. Obecnie coraz większe znaczenie będą miały konkretne decyzje podejmowane w sferze polityki fiskalnej i rynek będzie czekał na konkrety. O ile nie dojdzie do osłabienia złotego to zmiany rentowności polskich obligacji rządowych powinny być dziś niewielkie, choć nie można wykluczyć dalszych niewielkich spadków _ - dodają.