- Cena ropy już poszła w górę, ale ceny paliw zależą od tego, co zrobi rynek - mówi w rozmowie z money.pl Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen, komentując wpływ Florence na rynek. Równocześnie podkreśla, że ważniejszym od huraganu czynnikiem będą raporty na temat stanu zapasów.
Huragan Florence, który uderzył we wschodnie wybrzeże USA, już odbił się na cenie rynkowej ropy naftowej. Tego rodzaju "czynnik strachu" nie jest jednak jedynym wpływającym na ceny, zarówno hurtowe, jak i detaliczne, wobec czego droższa ropa nie musi automatycznie oznaczać droższego paliwa.
- Ceny paliw (na stacjach - red.) nawiązują do cen paliw na rynkach towarowych. Jeśli ceny będą się wahać pod wpływem czynników globalnych czy regionalnych, jak np. wyłączenie rafinerii, to na rynku pojawi się dziura. Nie będzie dostaw paliwa i ceny pójdzie w górę, ale rafineria nie będzie zużywać ropy i pojawi się presję na spadek jej ceny. Tym samym przy spadku cen ropy może dojść do wzrostu cen paliwa - wyjaśniał w rozmowie z money.pl Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl