Senyszyn: Skoro w wyborach startuje Tusk, może też Miller

Joanna Senyszyn, posłanka SLD do Parlamentu Europejskiego: To informacje mediów, niekoniecznie prawdziwe. Żadne tego typu sygnały nie doszły do mnie ze strony struktur partyjnych ani kierownictwa. Gazety, które o tym piszą powołują się na _ dobrze poinformowanych polityków SLD _. Ciekawe czego się boją, że nie występują pod własnym nazwiskiem? Informacji tych nie podał przewodniczący Napieralski czy sekretarz partii w oficjalnym komunikacie.

Nie tak dawno czytałam doniesienia, że Jan Krzysztof Bielecki będzie jedynką PO w Gdańsku i Nowak już się trzęsie. Tydzień później okazało się, że Bielecki w ogóle nie myśli o kandydowaniu do Sejmu.

Konstruowanie list wyborczych to trudny proces, w którym pod uwagę trzeba brać preferencje wyborców. Józef Oleksy, czy Leszek Miller mają grupę swoich zwolenników, więc możliwe jest, że chcą jeszcze raz spróbować sił w aktywnej polityce.

Osobiście widziałabym ich raczej w izbie refleksji i zadumy, czyli Senacie. Choć jeśli kandydować mogą tacy politycy jak Tusk, Schetyna, czy Kaczyński, to mogą i oni. Wcale nie są gorsi.

Partia to nie młodzieżówka. Jest w niej miejsce dla wszystkich, to konglomerat, także wiekowy. Aby partia sprawnie działała należy łączyć młodość z doświadczeniem.

Akurat te zarzuty nie dotyczą polityków lewicy, ci którzy mieli prawdziwe zarzuty zniknęli. Czym innym są zarzuty, czym innym postępowanie prokuratorskie, a jeszcze czym innym prawomocny wyrok. Przykład senatora Stokłosy pokazuje, że wyborcom nie przeszkadza nawet 21 prokuratorskich zarzutów. Muszę przyznać, że jestem tym zaskoczona, bo wydawało mi się że Polacy uważnie pilnują czy polityk jest kryształowo czysty, czy rzeczywiście może pełnić publiczną funkcję. Jak widać praktyka pokazuje, że tak nie jest.