Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Ceny ropy ostro w dół. Tak tanio nie było od pół roku

75
Podziel się:

W czwartek ceny ropy spadły o prawie 5 proc., ale to rynkowi jeszcze nie wystarczyło. W piątek spadki sięgały nawet 3 proc. Ceny są już najniżej od listopada. OPEC nie udało się zasypać przepaści pomiędzy podażą a popytem na ropę. Tym niech się martwią producenci, Polacy mają powody do zadowolenia.

Ceny ropy ostro w dół. Tak tanio nie było od pół roku
(Piotr Jedzura/REPORTER)

Ceny ropy we wtorek rano na giełdach światowych spadały nawet o 3 proc. Nie byłoby w tym jeszcze nic szokującego, takie ruchy się zdarzają, gdyby poprzedniego dnia spadki nie były prawie 5-procentowe. Teraz baryłka Brent wyceniana jest na ok. 47 dolarów.

Tak tani surowiec nie był od końca listopada ub.r., czyli od czasu gdy stało się jasne, że OPEC udało się porozumieć z innymi producentami ropy w sprawie cięć produkcji o prawie 1,8 mln baryłek dziennie przez pierwszą połowę 2017 r. Celem było zlikwidowanie nadpodaży surowca na rynku, czyli podniesienie cen.

Z punktu widzenia Polski jest z czego się cieszyć. Jesteśmy głównie importerem ropy i choć np. Lotos coraz więcej przychodów osiąga na jej wydobyciu, to i tak największe zyski krajowe koncerny czerpią z przerobu paliw. Tak czy inaczej kierowcy na stacjach powinni być zadowoleni, bo ceny przy dystrybutorach powinny spaść. Stracić może budżet państwa, bo zapewne zmniejszą się dochody z VAT.

W piątek rano ceny europejskiej ropy Brent (kontrakty lipcowe) doszły aż do 46,65 dol. za baryłkę, by o 9:40 odbić w górę do 48 dol., co i tak jest poziomem o 0,6 proc. niższym niż w czwartek. W czwartek przebity został ważny poziom 50 dol., a spadek przekroczył 4,5 proc. Podobnie zachowywała się ropa amerykańska WTI.

Zarówno Brent, jak i WTI są na najlepszej drodze do najgorszych dwóch dni spadków od lutego 2016 roku.

- Teraz ceny spadają ze względu na to, że o ile przedłużenie redukcji wydobycia ropy w OPEC jest prawdopodobne, to limity produkcji najprawdopodobniej nie zostaną zmniejszone - mówi money.pl Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ. - Notowania ropy znajdują się więc pod presją nie dlatego, że rynek nie spodziewa się przedłużenia porozumienia, ale dlatego, że inwestorzy obawiają się, że nawet taka decyzja nie pozwoli na skuteczną walkę producentów ropy z nadpodażą surowca. Mimo że OPEC ściął produkcję, to inne kraje tę lukę zapełniają - przede wszystkim Stany Zjednoczone.

Notowania tygodniowe ropy

„Jak dotąd strategia OPEC, by obniżyć stan światowych zapasów nie działa” - napisał cytowany przez agencję Reuters Neil Beveridge, starszy analityk rynku ropy i gazu w AB Bernstein w Hong Kongu w piątkowej nocie do klientów. „Wydaje się nam oczywiste, że OPEC musi podtrzymać dotychczasowe cięcia przez kolejne 6 miesięcy, jeśli ich strategia ma mieć jakiekolwiek szanse na sukces”.

Część analityków przewiduje, że ostre spadki cen mogą przekonać jednak członków OPEC to bardziej zdecydowanych posunięć. Jednocześnie jednak podkreślają, że szanse na to są niewielkie.

Wątpliwości są takie, że cięcia pod kierownictwem OPEC, nawet jeśli zostaną w pełni wprowadzone, nie są na tyle głębokie, by opróżnić wypełnione surowcem po brzegi magazyny na całym świecie. Dane o zapasach ważą najbardziej na obecnych spadkach cen.

Zarówno ropa Brent, jak i WTI spadły w tym roku już o 17 proc., mimo wysiłków OPEC, by stymulować wzrost cen.

W wyniku utrzymującego się nadmiaru podaży, ilość oleju przechowywana na tankowcach na wodach Malezji ponownie wzrosła, po niewielkim wzroście w marcu i kwietniu.

OPEC planuje spotkać się 25 maja, by podjąć decyzję o przedłużeniu cięć.

- Do spotkania OPEC mamy jeszcze trzy tygodnie, więc może utrzymywać się duża zmienność na rynku ropy naftowej i gwałtowne zmiany cen są jeszcze możliwe - mówi Sierakowska. - Są obecnie trzy scenariusze. Pierwszy to ten, w którym OPEC nie zdecyduje się na przedłużenie limitów i wtedy mielibyśmy wyraźne spadki na rynku. Gdyby nie było porozumienia, wtedy notowania mogłyby spaść jeszcze o kilka dolarów na baryłce. Drugi scenariusz, czyli utrzymanie status quo, niekoniecznie przyniesie pozytywny efekt - może wręcz rozczarować i również wywołać spadki cen ropy. Wreszcie trzeci scenariusz, czyli obniżenie limitów produkcji w drugiej połowie tego roku, może mieć pozytywny wpływ na ceny ropy naftowej. Istotna zwyżka cen surowca prawdopodobnie możliwa będzie jedynie w przypadku realizacji właśnie scenariusza większych cięć produkcji ropy w OPEC w drugiej połowie roku.

- Jakiekolwiek prawdopodobieństwo wzrostu poziomu cięć jest nadal niewielkie, choć urzędnicy OPEC odgrywają tę możliwość - powiedział agencji Reuters James Woods, światowy analityk inwestycyjny w Rivkin Securities.

Traderzy na rynku ropy wskazują, że głównym hamulcem wzrostów jest produkcja w USA, która jest ostatnio wyższa o 10 proc. od połowy 2016 r. i wynosi 9,3 mln baryłek dziennie. Są to już poziomy nie odbiegające dużo od największych producentów, jak Rosja czy Arabia Saudyjska.

Jeśli chodzi o Rosję, to w przesłanym w czwartek agencjom oświadczeniu, minister ds. ropy Rosji Aleksander Nowak napisał, iż do pełnej poprawy sytuacji na rynku potrzebne jest dalsze ograniczenie wydobycia. Dodał, że Rosja "skłania się" w tym kierunku - podał PAP.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(75)
Sławek
7 lat temu
W Łodzi ON 3.32 zł
panika na sur...
7 lat temu
ROPA LECI NA PYSK JUŻ OD MIESIĄCA A NA STACJACH ANI O GROSZ NIŻEJ???COŚ TU PACHNIE CZOSNKIEM
LOKI
7 lat temu
A u nas tanio to drogo. Hunta coś wymyśli by upodlić suwerena.
lubusnin
7 lat temu
A gdzie Wy te niższe ceny widzicie,chyba Was pogieło,bo nie u nas.
mario
7 lat temu
same problemy z tymi dieslami, moze chociaz cena ropy to wynagrodzi...?
...
Następna strona