To największy wzrost zapasów od sześciu tygodni. Efektem jest błyskawiczny spadek cen surowca na giełdach.
Według najnowszego raportu amerykańskiej agencji EIA (Energy Information Administration), zapasy ropy naftowej zwiększyły się w ciągu tygodnia o 4,8 mln baryłek, czyli około 763 mln litrów.
Nie takiego wyniku spodziewali się eksperci od rynku surowców. Prognozy zakładały spadek zapasów o 300 tys. baryłek. Tydzień wcześniej ilość surowca w amerykańskich magazynach zmniejszyła się o 3,57 mln baryłek.
Sam fakt wzrostu zapasów ropy oznacza, że popyt nie nadąża za produkcją. Efektem musi być spadek cen. Jeśli dodatkowo najnowsze dane rozmijają się z oczekiwaniami, to skutek w postaci przeceny surowca musi być jeszcze bardziej widoczny. Faktycznie, ceny ropy na giełdach notują wyraźny spadek.
Na giełdzie w Nowym Jorku notowania spadły poniżej 36 dolarów za baryłkę. Nieco więcej, bo o około 2 dolary wyżej, wyceniana jest ropa na giełdzie w Londynie. Tu jednak również obserwujemy ruch w dół - kurs wyznacza dzienne minimum.
Raport EIA o zapasach ropy powstaje od kwietnia 1979 roku. Został utworzony, by dostarczać bieżących informacji w okresie niedoborów paliw spowodowanych wydarzeniami w Iranie. Dane zawarte w raporcie opierają się na informacjach dostarczanych przez firmy przemysłu paliwowego i dotyczą tygodnia kończącego się w piątek poprzedzający środową publikację.