Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Agenci CBA w domu szefa GPW i w Ministerstwie Skarbu. Ciąg dalszy śledztwa w sprawie Ciechu

0
Podziel się:

Sprawa dotyczy prywatyzacji Ciechu.

Agenci CBA w domu szefa GPW i w Ministerstwie Skarbu. Ciąg dalszy śledztwa w sprawie Ciechu
(PAP/Leszek Szymański)

Agenci CBA zażądali w środę od szefa Giełdy Papierów Wartościowych wydania dokumentów mogących pomóc w śledztwie dotyczącym prywatyzacji Ciechu. Zabezpieczyli też dokumenty w Ministerstwie Skarbu Państwa. Służby od kilku miesięcy starają się wyjaśnić, czy sprzedaż spółki Janowi Kulczykowi była działaniem na szkodę państwa.

Agenci Biura działają wspólnie z prokuratorami z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Sprawdzają, czy przy prywatyzacji ktoś nie przekroczył uprawnień, nie wziął łapówki albo nie wyprał pieniędzy.

Prokuratura zażądała od prezesa GPW Pawła Tamborskiego dobrowolnego wydania elektronicznych nośników informacji obejmujących dane za okres od listopada 2013 do sierpnia 2014 - poinformowały służby prasowe giełdy.

"Prezes udał się z funkcjonariuszami CBA do domu i wydał nośniki, po czym wrócił do siedziby Giełdy" - podkreślają i dodają, że sprawa nie dotyczy GPW jako instytucji. Nie znalazły potwierdzenia wcześniejsze nieoficjalne doniesienia o przeszukaniach w budynku Giełdy.

Na antenie TVN Biznes i Świat prezes GPW zaznaczył, że transakcja sprzedaży Ciechu, kiedy sprawował funkcję wiceministra skarbu, była "przeprowadzona w najbardziej transparentny sposób". - Inwestor zdecydował się na ogłoszenie publicznego wezwania. Każdy, kto był zainteresowany nabyciem akcji Ciechu, mógł zaoferować inną cenę, lepsze warunki. Niestety taka sytuacja się nie wydarzyła i wtedy, mając konkretną ofertę na stole, która zresztą była poprawiana przez inwestora, Skarb Państwa zdecydował się na niewypełnienie warunków, które były przewidziane w treści wezwania, w tym m.in. głosując na walnym zgromadzeniu zdecydował o wypłacie dywidendy i mimo to inwestor podtrzymał tę ofertę - wyjaśniał Tamborski.

Do kupna spółki zgłosiła się tylko jedna firma, KI Chemistry z grupy Kulczyk Investments.

- Współpracuję z naszymi służbami, współpracowałem w zakresie swoich obowiązków pracując w MSP - zapewnił prezes GPW. - Dzisiaj jestem do dyspozycji służb. Spodziewam się, że prokurator poprosi mnie o złożenie wyjaśnień, natomiast do tej pory taka sytuacja nie miała miejsca - dodał.

Tamborski zapewnił w środę, że gdyby "pojawiły się jakiekolwiek wątpliwości związane z moją osobą, stawiam się do dyspozycji rady (rady giełdy) i walnego zgromadzenia". Tamborski ocenił, że jest "trochę zdziwiony szybkością przekazania tej informacji na rynek (wizyty CBA na GPW - PAP) i komentarzami na ten temat".

Współpracę w wyjaśnieniu sprawy deklaruje też resort skarbu. "Śledztwo w sprawie Ciechu trwa od kilku miesięcy. Dotychczas przekazywaliśmy właściwym organom wszystkie potrzebne materiały. Dziś funkcjonariusze CBA przyszli zabezpieczać dodatkowe dokumenty i serwery. To kolejny krok w wyjaśnianiu sprawy" - poinformował w komunikacie resort skarbu.

Błyskawiczny zarobek na prywatyzacji

Co stało się podczas prywatyzacji Ciechu, że do żywego interesują się nią służby? Wszystko zaczęło się w zeszłym roku, kiedy to w czerwcu rząd Donalda Tuska sprzedał za 619 mln zł pakiet akcji grupy chemicznej Ciech, dający kontrolę nad spółką.

Nabywcą została spółka KI Chemistry z siedzibą w Luksemburgu, wówczas własność Jana Kulczyka. Rząd sprzedał łącznie prawie 20 mln akcji (37,9 proc. kapitału w Ciechu) po 31 zł za sztukę, co łącznie dało 619,16 mln zł. Cena odbiegała wtedy nieznacznie w dół względem kursu giełdowego (około 33 zł).

Rynkowa wartość sprzedanych udziałów podskoczyła jednak w ciągu roku ponad dwukrotnie. Nawet biorąc pod uwagę dzisiejszy 4-procentowy spadek, wywołany kontrolą CBA, pakiet należący teraz do spadkobierców Kulczyka wart jest 1,4 mld zł. To znaczy, że obecni właściciele już "zarobili" (jeśli popatrzeć na wycenę) na transakcji prawie 800 mln zł.

Tak błyskawiczny wzrost wyceny można oczywiście zrzucać na nadzwyczajne zdolności inwestora, który w tak krótkim czasie zwiększył efektywność firmy, ale CBA uznało, że wartość firmy była celowo zaniżana przy transakcji prywatyzacyjnej.

O czym Doktor mówił z Tamborskim

Zarówno Jan Kulczyk, jak i Paweł Tamborski byli bohaterami tak zwanej afery taśmowej, o której głośno zrobiło się w zeszłym roku. Jak wynika z zeznań kelnerów nagrywających rozmowy najbardziej prominentnych osób w kraju, w restauracji Amber Room doszło do rozmowy Kulczyka z Tamborskim, który pełnił wówczas funkcję wiceministra skarbu i nadzorowań prywatyzację Ciechu.

Pod koniec czerwca zeszłego roku Paweł Tamborski został mianowany prezesem GPW. Decyzję tę krytykowali politycy PiS. Zarzucali oni, że powołanie na szefa GPW Tamborskiego, który wcześniej był wiceministrem skarbu, mogło być złamaniem przepisu o rocznej karencji, czyli zakazie podejmowania pracy przez urzędnika państwowego u pracodawcy, w stosunku do którego podejmował decyzje.

Zobacz też: * *Ten projekt zmarginalizuje warszawską giełdę?

Prezes GPW Paweł Tamborski wyszedł z budynku w towarzystwie agentów CBA - informuje radio TOK FM.

giełda
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)