Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Deregulacja zawodów. Kto powinien decydować o dostępie do zawodu maklera?

0
Podziel się:

Nagłe zmiany na rynku dostępu do zawodów mogą klientów instytucji finansowych sporo kosztować.

Deregulacja zawodów. Kto powinien decydować o dostępie do zawodu maklera?

W marcu rząd opublikował listę 49 profesji, do których będzie ułatwiony dostęp. Przede wszystkim chodzi o likwidację obowiązkowych i często kosztownych kursów, szkoleń czy egzaminów. W planach jest częściowa lub całkowita deregulacja kolejnych 200 profesji. Tym razem chodzi między innymi o zawody związane z usługami finansowymi. Ministerstwo Finansów wyraziło zgodę na pełną deregulację zawodu maklera papierów wartościowych czy maklera giełd towarowych, jak na razie nie potwierdziły się plotki o likwidacji egzaminów dla doradców inwestycyjnych. Jakie będą tego konsekwencje? O tym specjalnie dla Money.pl pisze Krzysztof Szypuła, partner zarządzający Money Makers (na zdjęciu).

Ministerstwo Finansów komentując decyzję o deregulacji podkreśla, że należy promować i stymulować powstanie profesjonalnych stowarzyszeń wydających dobrowolne certyfikaty, szkolących i promujących dobre praktyki. Jak podaje PAP, resort pisze kwestie kwalifikacji nie powinny być regulowane przez państwo, to mechanizmy rynkowe i samoregulacja powinny o tym decydować.

Zdecydowanie jest to właściwy kierunek zmian.

Z jednej strony w takich zawodach jak makler giełdowy czy doradca inwestycyjny to instytucje finansowe zatrudniające tego typu pracowników powinny odpowiadać za ich kwalifikacje, odpowiedni poziom wiedzy czy adekwatny do wykonywanych obowiązków system szkoleń.

Z drugiej strony w Polsce funkcjonują instytucje branżowe, które mogą i powinny wziąć na siebie odpowiedzialność za stan wiedzy i umiejętności, a także certyfikowanie osób wykonujących zawód maklera i doradcy.

Niewidzialna ręka rynku

Intuicyjnie oczywiste wydaje się, że najlepszym regulatorem jest sam rynek. Na rynku pracy pracodawcy potrafią odróżnić kandydatów posiadających odpowiednie kwalifikacje od tych, nie spełniających wymagań. Ale warto pamiętać, że rynek to także klienci. Mówi się, że _ głosują oni nogami _, coraz częściej też dzieląc się swoimi opiniami na forach czy na Facebooku.

Ale czy w tym przypadku to wystarczy? Czy klienci korzystający z usług specjalistów od pomnażania ich kapitału zawsze będą umieli ocenić, czy trafili w dobre ręce? Obawiam się, że w tym przypadku nauka po stronie klienta, kto jest właściwym partnerem do współpracy, a kto nie, może sporą grupę klientów sektora finansowego drogo kosztować. I niekoniecznie będzie pozytywnie wpływała na budowę zaufania do instytucji finansowych.

Czy jest jakiś sposób aby tego uniknąć? Moim zdaniem tak. Wymagałoby to jednak planowania tego typu zmian w dłuższej perspektywie. Deregulacja rynkowa powinna być zaanonsowana z kilkuletnim wyprzedzeniem, tak aby branżowe organizacje miały czas wypracować swoje własne standardy i dobrowolny system certyfikacji. W ten sposób nie powstałaby próżnia, z którą możemy mieć dziś do czynienia, a która będzie powodować dezorientację klientów.

Zajęcie miejsca regulatora przez instytucje branżowe wymaga również uporządkowania tychże instytucji, ustalenia wewnętrznych zasad i ścisłych standardów, których instytucje te chciałyby przestrzegać. Na to również potrzeba czasu, a swego rodzaju _ ustalenie kierunku _ i zainteresowanie się takimi standardami ze strony regulatora rynku byłoby pewnie wskazane. Najgorsze, co nas może spotkać, to mnożenie się organizacji branżowych i samych _ certyfikatów _ produkowanych przez te organizacje. Skutek takich działań będzie analogiczny do braku standardów, czyli dezorientacja klientów i narażenie ich na straty związane z nieprofesjonalnym świadczeniem usług.

NA DRUGIEJ STRONIE CZYTAJ, JAK STWORZYĆ PRZEJRZYSTE STANDARDY CERTYFIKACJI PRACOWNIKÓW INSTYTUCJI FINANSOWYCH

Dziś mamy do czynienia z nieco podobną sytuacją w przypadku zawodu doradcy finansowego – każdy, absolutnie każdy, może dziś nazwać się doradcą finansowym lub otworzyć firmę świadczącą usługi doradztwa finansowego. Wydawać by się mogło, że na fali deregulacji trudno oczekiwać w tym zakresie zmian. Dlatego tym bardziej warto podkreślić, że przedstawiciele największych firm doradztwa finansowego są za wprowadzeniem licencji dla doradców finansowych – oczywiście licencji wydawanych nie przez państwo, a przez właściwe organizacje branżowe, choćby Związek Firm Doradztwa Finansowego.

Jestem przekonany, że pełna deregulacja zawodów związanych z branżą finansową, takich jak makler giełdowy czy doradca inwestycyjny, bez istniejących i uznanych standardów branżowych nie jest dobrym pomysłem. Obowiązki nadzorcze powinny przejąć od państwa instytucje branżowe, potrzebują jednak na to czasu i wsparcia ze strony regulatora rynku.

Deregulacja bez dezorientacji

Oczywiste jest, że im bliżej dany specjalista współpracuje z klientem – na przykład podpowiada mu czy doradza w kwestiach związanych z pomnażaniem majątku lub oszczędzaniem na emeryturę – tym bardziej przejrzyste powinny być standardy dotyczące jego umiejętności i etyki zawodowej, tym bardziej precyzyjne powinny być dostępne dla klienta kryteria oceny kwalifikacji takiej osoby.

Jest to kierunek, z którym mamy do czynienia między innymi w Wielkiej Brytanii, gdzie sprawy związane z oferowaniem klientom produktów finansowych oraz doradztwa w ich wyborze są ściśle regulowane. Brytyjscy klienci są informowani w niezwykle przejrzysty i nie budzący wątpliwości sposób o tym, czy mają do czynienia z niezależnym doradcą czy agentem sprzedaży określonej firmy, a także o wszystkich kosztach jakie poniosą – tych związanych z kupowanym produktem, jak również z usługą doradczą.

Wypracowanie klarownych reguł jest w interesie klienta, by nie czuł się kompletnie zdezorientowany w nowej deregulacyjnej rzeczywistości, by nie powierzył pomnażania pieniędzy osobie, która - z braku wiedzy, umiejętności, doświadczenia czy uczciwości – narazi go na straty.

Wyklarowanie przejrzystych standardów jest także jak najbardziej w interesie całej branży. Będzie korzystne dla wszystkich osób zajmujących się na co dzień proponowaniem klientom usług finansowych, ponieważ będzie budować zaufanie po stronie klientów. Klienci korzystają z rad doradców, ponieważ im ufają – jeśli przestaną, doradcy będą musieli się przekwalifikować, być może na jedną z innych deregulowanych profesji.

Czytaj więcej w Money.pl
Będą się kłócić o konstytucję? Na to się zanosi Minister liczy na kompromis, Adam Hofman z PiS sugeruje zmiany w ustawie zasadniczej.
Protesty studentów w Polsce. Zawrzało Ich zdaniem projekt ustawy podważa sens podejmowania nauki i kształcenia się w tym zawodzie.
Resort: Te zawody nie wymagają egzaminów Ministerstwo finansów oceniło plany deregulacji zawodów. Jest za całkowitym uwolnieniem kilku profesji.
fundusze
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)