W ciągu pięciu ostatnich miesięcyDonald Tuskz tzw. funduszu dyspozycyjnego premiera wydał ponad 338 tys. złotych. To więcej niż premierJarosław Kaczyńskiprzez ponad dwa lata, który w 2006 roku wykorzystał 153 tys. zł, a w 2007 roku ponad 148 tys. złotych.
Według Rzeczpospolitej, która się powołuje na informacje Centrum Informacyjnego Rządu, wydatki Kancelarii Premiera rosły dynamicznie w czasie, gdy ministrowie zmniejszyli średnio o niemal jedną czwartą swoje wydatki ze służbowych kart.
Gabinet Donalda Tuska ma w stosunku do poprzedniego rządu o połowę mniej kart (dokładnie o 54 proc.). Obecni ministrowie miesięcznie wydają o ok. 24 proc. mniej niż poprzednicy (średnio każde ministerstwo o 14 tys. zł). Więcej wydały tylko dwa resorty: sprawiedliwości i spraw zagranicznych, wylicza _ Rzeczpospolita _.
| Co roku szef rządu ma w ramach tego funduszu do dyspozycji 1 mln 670 tys. zł (kwota nie zmieniła się od pięciu lat). Na co są wydawane te pieniądze? Głównie na organizację posiedzeń Rady Ministrów, spotkań i konferencji. Z funduszu kupowane są też upominki wręczane przez premiera i wicepremierów podczas oficjalnych wizyt. Korzystają też z niego ministrowie z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Nie mają bowiem służbowych kart kredytowych._ _ |
| --- |
W głównej mierze oszczędności uzyskano dzięki ograniczeniu wydatków z kart kredytowych. Członkowie rządu Jarosława Kaczyńskiego mieli bowiem do dyspozycji 223 kart, za pośrednictwem których w ciągu dwóch lat wydali 1,4 mln złotych.
Jak wynika z raportu pełnomocnika rządu ds. walki z korupcjąJulii Piterywydatki te nie zawsze miały charakter służbowy. Często karty były wykorzystywane do celów prywatnych.
Jak podaje gazeta obecnie z kart nie korzysta pięć resortów m.in. nie posługują się nimi ministrowie rolnictwa i skarbu. Natomiast szefowie MON i resortu sprawiedliwości choć posiadają karty rządowe to jednak z nich nie korzystają.