Nie tylko w Samoobronie, ale i w Platformie Obywatelskiej urzędnicy z jej mianowania mają płacić na partię - pisze "Rzeczpospolita".
W regionie mazowieckim politycy, którzy otrzymali funkcje z rekomendacji PO, mają płacić 5 procent swojej pensji na partyjne konto, nawet jeśli do partii nie należą.
"Nic o tym nie wiem i nie płacę. To w ogóle jakieś niedobre rozwiązanie. Powinny liczyć się kwalifikacje, a nie jakaś niejasna kategoria rekomendacji" - mówi "Rzeczpospolitej" wiceprezydent Warszawy Jerzy Miller, który był rekomendowany przez Platformę, ale do niej nie należy.
ZOBACZ TAKŻE:Samoobrona pobiera haracz
W ogólnopolskiej instrukcji finansowej Platformy czytamy, że zarząd każdego regionu podejmuje uchwałę o wysokości opodatkowania się osób sprawujących funkcje publiczne z ramienia partii w danym regionie.
Jednak na podstawie tego fragmentu instrukcji każdy region Platformy przyjmuje swoją wysokość opodatkowania. Na Mazowszu zapisano, że osoby sprawujące funkcje z rekomendacji PO, nie będący jej członkami, muszą co miesiąc wpłacać darowiznę na rzecz partii.