Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Plaga bezrobocia. Bez Euro 2012 byłoby jeszcze gorzej

0
Podziel się:

Ponad 2 miliony Polaków nie ma pracy. Money.pl sprawdził czy może się to zmienić oraz czy możemy liczyć na podwyżki płac.

Plaga bezrobocia. Bez Euro 2012 byłoby jeszcze gorzej
(PAP/DPA)

Pracy nie ma obecnie 2 miliony 120 tysięcy Polaków. Nic nie wskazuje na to, żeby w ciągu roku liczba ta wyraźnie zmalała. Nie powinniśmy też liczyć na wzrost realnych płac. Zdaniem ekspertów byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie mistrzostwa Europy w piłce nożnej, które Polska organizuje w połowie roku.

Stopa bezrobocia od trzech miesięcy stale rośnie i w styczniu przekroczyła 13 proc. Zajmujący się rynkiem pracy analitycy tłumaczą to czynnikami sezonowymi. Przed rokiem bezrobocie kształtowało się na podobnym poziomie, by w miesiącach letnich spaść do poziomu poniżej 12 proc. -_ Pod koniec tego roku bezrobocie powinno ponownie przekroczyć 13 proc. Dla jego wyraźnego zmniejszenia potrzebowalibyśmy wzrostu gospodarczego przynajmniej na poziomie 4-4,5 proc. _ - tłumaczy Krzysztof Inglot z Work Service.

Źródło: GUS

W tegorocznym budżecie resort finansów założył, że wzrost gospodarczy wyniesie 2,5 proc. Z kolei pytani przez Money.pl eksperci uznali co prawda, że możliwe jest osiągnięcie trochę wyższego poziomu, ale nie większego niż 3 proc.

Poprawie sytuacji na rynku pracy nie sprzyjały też działania rządu z ostatnich kilku miesięcy. - _ Pracodawcy mają niestety do czynienia przede wszystkim z negatywnymi bodźcami. Pierwszym jest podwyższenie płacy minimalnej, drugim wzrost składki rentowej. Tym samym koszty zatrudnienia dla każdego przedsiębiorcy w Polsce wzrosły już o minimum 2 proc. _ - dodaje Inglot.

Przedstawiciele środowiska przedsiębiorców, gdzie indziej widzą jednak główne zagrożenie dla rynku pracy. - _ Podwyżki kosztów pracy nie należy bagatelizować, bo na pewno zniechęca pracodawców do zatrudniania nowych pracowników, ale gorsze jest spowolnienie na rynkach europejskich _ - uważa Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

Na ten sam czynnik wskazuje Joanna Szwajgier z Manpower.pl, której zdaniem niepewność co do kondycji europejskich gospodarek, wpływa na ostrożną politykę kadrową firm, które eksportują tam towary. Jej zdaniem, obecnie może być dostępnych mniej miejsc pracy, niż przed rokiem. - _ Nasze badanie pokazuje, że przynajmniej w I kwartale tego roku przedsiębiorcy są mniej skłonni do zatrudniania, niż w tym samym okresie roku ubiegłego _ - zauważa Szwajgier.

Nie oznacza to jednak, że jednocześnie powinniśmy się spodziewać fali zwolnień. - _ Po redukcji zatrudnienia w 2009 roku część pracodawców miała problemy ze znalezieniem odpowiednich specjalistów w okresie ożywienia w 2011 roku _ - zaznacza Jakub Szczepankowski z iBroker.pl.

Wiele zresztą wskazuje na to, że w ciągu najbliższych miesięcy sytuacja na rynku pracy ulegnie przejściowej poprawie. Oprócz czynnika sezonowego zadziała tu efekt Euro 2012, dzięki któremu przybędzie miejsc pracy w usługach i turystyce. - _ Będzie to przejściowy wzrost, ale w sumie zatrudnionych może zostać wtedy dodatkowo nawet 100 tysięcy osób _ - szacuje Krzysztof Inglot z Work Service.

Przez cały rok nie powinniśmy za to mieć problemów, jeśli zatrudnienia szukamy w branży IT. Liczba miejsc pracy może także rosnąć w transporcie i logistyce. - _ W ostatnim czasie obserwujemy w tym sektorze duży wzrost zainteresowania nowymi pracownikami _ - twierdzi Joanna Szwajgier. Na drugim biegunie znajdują się szukający pracy w przemyśle, a zwłaszcza w branży motoryzacyjnej i chemicznej. Tu, zdaniem ekspertów, sytuacja będzie najtrudniejsza.

Branże, w których w 2012 roku o pracę będzie:
najłatwiej najtrudniej
* usługi, turystyka, * IT, * transport i logistyka * przemysł motoryzacyjny, * przemysł chemiczny

Co ciekawe te same branże typują eksperci, jeśli idzie o wzrost płac. - _ W zakładach przemysłowych mamy często do czynienia ze zbiorowymi układami z pracownikami, które wymuszają podwyżki bez względu na sytuacje rynkową. Pracodawcy próbują wtedy ograniczać koszty w inny sposób, redukując liczbę nowo zatrudnianych pracowników _ - tłumaczy Krzysztof Inglot.

Źródło: GUS

Zdaniem ekspertów wzrost płac będzie zbliżony do ubiegłorocznego. W 2011 roku nasze płace wzrosły średnio o 4,3 procent, ledwo rekompensując wzrost cen w tym czasie. Oznacza to, że jeśli w tym roku nie ograniczymy wyraźnie inflacji, możemy zapomnieć o wzroście naszej siły nabywczej, choć nominalnie zarobimy więcej o około 150 zł brutto.

Badanie przeprowadzone przez Work Service pokazuje zresztą, że większość pracowników nie liczy, że będzie zarabiać więcej. Jedynie 30 proc. ankietowanych spodziewa się podwyżki w tym roku.

Rząd zaniedbał rynek pracy?

_ - Gdyby nie Euro 2012, sytuacja na rynku pracy byłaby gorsza niż przed rokiem. Przedsiębiorcy zamiast pozytywnych bodźców, dostali od rządu w ostatnim czasie jedynie wzrost kosztów pracy _ - twierdzi Krzysztof Inglot.

W ostatnim czasie rząd nie tylko podwyższył koszty kadrowe przedsiębiorców, ale jednocześnie ograniczył ilość pieniędzy przeznaczanych na stymulację rynku pracy. W ubiegłym roku urzędy pracy miały do dyspozycji jedynie 3,5 mld zł na ten cel, w porównaniu z 7 mld w 2010 roku. W tym roku jest to 3,4 mld zł.

Zdaniem Joanny Kluzik-Rostkowskiej, wiceprzewodniczącej sejmowej komisji polityki społecznej z ramienia PO, rząd nie popełnił jednak błędu. - _ Krok ten był potrzebny, bo pieniądze te były źle wykorzystywane. Duża ich część i tak się marnowała, więc czy one by tam zostały, czy nie, to niewiele by poprawiło sytuację ludzi na rynku pracy _ - twierdzi posłanka.

Jak dodaje, istnieje lepszy sposób na walkę z bezrobociem w Polsce. - _ Najlepsze byłoby danie swobodnego pola do działania niepublicznym agencjom zatrudnienia. Trzeba stworzyć zdrową konkurencję między Państwowymi Urzędami Pracy a prywatnymi. Teraz tego nie ma. Moglibyśmy brać przykład z Wielkiej Brytanii, gdzie taki system świetnie się sprawdza _ - twierdzi Kluzik-Rostkowska.

- _ Każdy poszukujący pracy mógłby dostawać specjalny voucher, na którym byłyby pieniądze przeznaczone na jego aktywizację zawodową. Wtedy to on decydowałby, kto ma pomóc mu znaleźć pracę _ - _ czy PUP, czy prywatna agencja. Oczywiście pieniądze byłyby wypłacane dopiero po jakimś czasie, kiedy pewne by już było, że udało się danego człowieka do pracy przywrócić _ - wyjaśnia posłanka PO.

W tej sprawie kontaktowaliśmy się też z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej. Na postawione przez nas pytania resort nie był jednak w stanie udzielić konkretnej odpowiedzi.

Czytaj więcej na temat rynku pracy w Polsce
Najnowsze dane z polskiego rynku pracy W strefie euro bezrobocie jest najwyższe od niemal 14 lat. Zobacz, gdzie o zatrudnienie jest najciężej.
Nie pomogą ci w znalezieniu pracy. To porażka Wyniki rozczarowują. Skuteczność prywatnej agencji zatrudnienia w aktywizowaniu powierzonych jej bezrobotnych jest niska - mówi Bożena Diaby, rzeczniczka Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
Tylu Polaków jest zadowolonych z pracy. A ty? 63 proc. Polaków jest zadowolonych z aktualnie wykonywanej pracy - wynika z najnowszego sondażu Instytutu Badawczego Randstad.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)