Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Anna Frankowska
|

Student dużo kosztuje. To się zmieni?

0
Podziel się:

Rocznie z budżetu na jednego studenta dziennego wydajemy około 14,3 tys. złotych.

Student dużo kosztuje. To się zmieni?
(Jack Brodus/CC/Flickr)

Nie skąpimy pieniędzy na szkolnictwo wyższe. W tym roku wydamy 11,8 mld złotych. **Rocznie z budżetu na jednego studenta dziennego wydajemy około 14,3 tys. złotych. Ale nad uczelniami zbierają się chmury.

Obecnie studiuje więcej niż połowa maturzystów, co oznacza, że mamy jeden z najwyższych wskaźników scholaryzacji na świecie. Mamy też najwyższą liczbę uczelni w Europie. I choć pozornie te liczby powinny cieszyć, to zbliżający się niż demograficzny oraz sytuacja gospodarcza powodują, że konieczne są zmiany w szkolnictwie wyższym.* *

Resort nauki przygotował pakiet ustaw, które mają go zreformować. Zakłada on m.in wprowadzenie limitów na studiach i opłaty za drugi kierunek studiów. Propozycje minister Kudryckiej wzbudziły sporo kontrowersji i oporów nie tylko za strony uczelnianej kadry, ale i samych studentów.

Indeksy ma dzisiaj 2 mln młodych Polaków. W tzw. wieku studenckim jest 3,6 mln osób. Dla porównania w 1990 roku było zaledwie 400 tysięcy studentów.

źródło: Ministerstwo Nauki ii Szkolnictwa Wyższego

Jak prognozuje GUS, już w przyszłym roku akademickim liczba potencjalnych studentów będzie mniejsza o 300 tysięcy, a w 2015 spadnie poniżej 3 mln osób. Już teraz mniejszy popyt na studia jest odczuwalny. Kilkanaście uczelni prywatnych jest w stanie likwidacji. To odwrotny kierunek od tego, gdy parę lat temu nowe uczelnie powstawały jedna po drugiej.

Obecnie w kraju mamy w sumie 460 uczelni, z czego 134 to uczelnie publiczne, a 326 to szkoły prywatne.

źródło: Ministerstwo Nauki i i Szkolnictwa Wyższego

Rocznie szkolnictwo wyższe kosztuje budżet państwa ponad 10 mld złotych. Przeznaczamy na nie około 1,6 procent PKB. Tyle co Niemcy i Japonia. Jednak kwotowo jest to sześć, osiem razy więcej niż w Polsce.

źródło: Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego

Uczelnie otrzymują z ministerstwa dotacje. Kwota jest obliczana według skomplikowanego algorytmu. Brane są pod uwagę takie czynniki jak liczba studentów, kadry naukowej, doktorantów i tzw. składnik badawczy.

_ - Pieniądze te jednak nie są wystarczające - mówił w rozmowie z Money.pl prof. Tadeusz Luty, były rektor Politechniki Wrocławskiej. - W efekcie w tym systemie nie ma miejsca na preferowanie jakości nauczania. _

Kształcimy się na potęgę, przede wszystkim humanistów

*Na stypendia i pomoc dla studentów i doktorantów *w tym roku wydamy z budżetu 2,375 mld złotych. Stypendia socjalne otrzymuje prawie 15 proc. studentów. Za wyniki w nauce i sporcie pobiera je ponad 13 procent żaków.

Gdy na początku lat 90. otwarto rynek dla uczelni niepublicznych, przede wszystkim rozwijano kierunki, które nie wymagały wielkich nakładów, budowy laboratoriów oraz zakupu specjalistycznego sprzętu. A przede wszystkim te, na które był popyt wśród kandydatów.

I tak mieliśmy w ostatnich latach wysyp propozycji dla kolejnych menedżerów, specjalistów PR, HR czy marketingu.

Obecnie studenci kształcą się na ponad 200 kierunkach, jednak nie zawsze adekwatnych do sytuacji na rynku pracy. Szeroko zakrojone akcje by zachęcić do studiów przyszłych inżynierów i informatyków nie odniosły oczekiwanych skutków.

Ministerstwo Nauki i i Szkolnictwa Wyższego

Tegoroczna rekrutacja potwierdza te tendencje. Najpopularniejszymi kierunkami wśród maturzystów okazały się prawo i psychologia. Przykładowo na Uniwersytecie Warszawskim w tym roku o jeden indeks na psychologii bije się 26 chętnych.

Takie same preferencje mają maturzyści, którzy startują na Uniwersytet Wrocławski. _ - - Chętnych na prawo było 2,2 tysiąca osób, psychologię wybrało również 2,2 tysiąca kandydatów _ - mówi Jacek Przygodzki, rzecznik uczelni.

Co ciekawe, nowe kierunki - takie jak bezpieczeństwo narodowe czy samorząd terytorialny - także cieszą się sporym zainteresowaniem. - _ Być może wynika to z tego, że dają możliwość pracy w administracji, na posadzie państwowej, bardziej stabilnej niż w prywatnej firmie _ - zastanawia się Przygodzki.

Jednak jak wynika z ekspertyzy resortu, polscy pracodawcy potrzebują przede wszystkim inżynierów oraz informatyków. W 2013 roku w przemyśle może zabraknąć nawet 46,8 tys. inżynierów, a w usługach niedobór ten może wynieść ponad 22 tysiące.

Niestety posiadanie dyplomu nie przekłada się na wyższe zarobki, tak jak byśmy sobie tego życzyli. Wyższe wykształcenie w Polsce zwiększa średnio zarobki o 28 procent. W USA o ponad 76 proc., w Portugalii o prawie 69 procent, a we Francji 64 proc.

Oferta polskich uczelni mało atrakcyjna dla obcokrajowców

Nadchodzący _ uczelniany kryzys _ mogliby podratować studenci z zagranicy. Wciąż jednak niewielki jest odsetek studentów zagranicznych na naszych uczelniach. Nie jest zaskoczeniem, że nasza oferta dydaktyczna jest raczej mało konkurencyjna w porównaniu z zagranicą.

W Polsce studiuje prawie 14 tysięcy żaków z zagranicy, co stanowi 0,5 proc. w stosunku do wszystkich studentów. Na Węgrzech wskaźnik ten wynosi 3,3 procent, a w Czechach 6,3 procent.

Prym wiedzie USA, gdzie studiuje jedna piąta zagranicznych studentów. Kolejne najbardziej popularne z kraje w tej kategorii to Wielka Brytania (11,3 proc.), Niemcy (8,9 proc.), Francja (8,5 proc.) i Australia ( 6,1 proc.).

Dane za 2006 r. źródło: Ministerstwo Nauki i i Szkolnictwa Wyższego

Poza tym polscy studenci coraz częściej wybierają uczelnie zagraniczne. Trzy razy więcej rodzimych studentów skorzystało w zeszłym roku z zagranicznego stypendium (prawie 13 tys.) niż obcokrajowców w Polsce (4 tys.).

Kudrycka: Zmiany są konieczne

Wiadomo, że liczba studentów będzie spadać, co między innymi oznacza mniejsze wpływy z czesnego od studentów zaocznych. Należałoby też poprawić jakość kształcenia. Resort zastanawia się również nad tym jak lepiej wydawać pieniądze. Proponuje szereg zmian w szkolnictwie wyższym, między innymi wprowadzenie limitów i opłat za drugi kierunek . (Bezpłatnie drugi fakultet przysługiwałby 10 procentom najlepszych żaków).

_ _

- _ Chcemy mieć gwarancję, że jak już ktoś zacznie kolejne studia finansowane z kieszeni podatnika, to je skończy _ - argumentuje Bartosz Loba. _ - Teraz część osób zdobywa drugi indeks, a po roku czy dwóch przestaje studiować. To zmarnowane pieniądze podatnika - argumentuje rzecznik. _

_ Ministerstwo chce dać studentom koszyk usług gwarantowanych. Wykorzysta Europejski System Transferu Punktów ECTS, który za każdy rok studiów dziennych przyznaje 60 punktów za zajęcia, wykłady i zaliczenia. Bezpłatny limit na zrobienie licencjatu wynosi 180 punktów, a na dwuletnie studia magisterskie - kolejne 120 punktów. Student będzie miał prawo wykorzystać tylko jedną taką pulę. Jeśli po trzech latach historii zapragnie prawa, to za darmo postudiuje jeszcze tylko dwa lata, do wyczerpania pięcioletniej puli. Za resztę - zapłaci. Będzie można się pomylić w wyborze, ale jedynie raz i na korektę będzie tylko semestr. _

Oba pomysły wzbudziły ostry sprzeciw studentów i środowiska akademickiego, a także opozycji. Zdaniem posła PiSMariusz Kamińskiego, istnieje obawa, że )projekt resortu jest początkiem wprowadzania pełnej odpłatności za studia.

- _ Jest to pomysł niespójny _ - stwierdził w rozmowie z *Money.pl *Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego. - _ Uczelnie, chcąc nadążyć za potrzebami rynkowymi tworzą nowe kierunki studiów. Wprowadzając limity będziemy mocno ograniczeni _ - tłumaczy.

Ministerstwo chce, by ustawa zaczęła obowiązywać od roku akademickiego 2010/2011. Na razie jednak nowelizacja utknęła w międzyresortowych konsultacjach.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)