Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dymisja premiera Grecji. Wdrożenie programu pomocowego niezagrożone

0
Podziel się:

- Nie obawiamy się o realizację programu pomocowego. Decyzje ws. reform zostały podjęte przez grecki rząd i przegłosowane przez parlament.

Aleksis Cipras, były premier Grecji
Aleksis Cipras, były premier Grecji (GUE/NGL/Flickr (CC BY-NC-ND 2.0))

Komisja Europejska nie obawia się o wdrożenie programu pomocowego dla Grecji po dymisji premiera tego kraju Aleksisa Ciprasa. Bruksela podkreśla, że reformy, które już zostały przyjęte przez parlament w Atenach, mogą być wdrażane. Cipras ustąpił w związku z rebelią w swojej partii, ale Karolina Borońska-Hryniewicka, analityk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, określa ten ruch jako świetne zagranie marketingowe.

- Nie obawiamy się o realizację programu pomocowego. Decyzje ws. reform zostały podjęte przez grecki rząd i przegłosowane przez parlament. Niezależnie od wyborów, reformy mogą być realizowane - oświadczyła na piątkowej konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka KE Annika Breidthard.

Jak podkreśliła, Komisja szanuje decyzje Ciprasa ws. szybkiego zorganizowania wyborów w Grecji. Zapewniła, że Komisja Europejska nie była tym zaskoczona, ponieważ jej szef Jean-Claude Juncker rozmawiał telefonicznie z Ciprasem, a także prezydentem Grecji Prokopisem Pawlopulosem. - Oczekiwaliśmy tego (rezygnacji Ciprasa i rozpisania nowych wyborów - PAP) - powiedziała rzeczniczka.

Jak wskazała, szerokie poparcie dla reform i ich wdrożenie na czas jest konieczne, by program pomocowy mógł zakończyć się sukcesem. Przypomniała, że pierwszy przegląd wdrażania programu zaplanowany jest na jesień.

- Komisja uważa, że ważne jest pełne wsparcie programu stabilizacyjnego podpisanego właśnie przez Grecję. Większość partii opozycyjnych głosowała za nim w greckim parlamencie w ostatni piątek - przypomniała Breidthard.

Nowe wybory tak szybko, jak to możliwe

O jak najszybsze przeprowadzenie wyborów w Grecji, by uniknąć opóźnień we wdrażaniu trzeciego pakietu pomocowego, zaapelował w piątek szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem.

- Mam nadzieję, że (wybory) odbędą się tak szybko jak to możliwe, aby zmarnować możliwie jak najmniej czasu - powiedział w Hadze cytowany przez agencję Reutera Dijsselbloem. Jego zdaniem intencją Ciprasa jest uzyskanie bardziej stabilnego gabinetu.

Z kolei szef grupy roboczej eurogrupy, która przygotowuje spotkania ministrów finansów państw strefy euro Thomas Wieser powiedział w Wiedniu, że wcześniejsze wybory nie będą miały wpływu na pakiet pomocy finansowej dla Grecji.

Pytany, czy głosowanie może zmienić wysokość środków dla Aten, powiedział publicznemu austriackiemu nadawcy ORF, że nie. - To był naprawdę oczekiwany i dla wielu pożądany krok, by mieć jaśniejszą strukturę w greckim rządzie. W październiku mamy spotkanie ws. ewentualnej redukcji zadłużenia i (po wyborach w Grecji) mamy nadzieję na dalsze postępy w realizacji programu - oświadczył.

Rebelia w partii

Cipras ustąpił w związku z rebelią w swojej partii - Syrizie. Ustępujący premier wezwał prezydenta Pawlopulosa do jak najszybszego rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych. Cipras liczy na wzmocnienie swej pozycji po głosowaniu.

Nowa grecka partia Jedność Ludowa, w skład której wchodzą dawni radykalnie lewicowi członkowie Syrizy ustępującego premiera Aleksisa Ciprasa, zapowiedziała w piątek, że jako trzecie ugrupowanie w parlamencie będzie próbowała utworzyć rząd.

- Przyjmiemy mandat i wykorzystamy go - powiedział agencji Reutera wysoki rangą deputowany.

25 dotychczasowych członków Syrizy wyszło w piątek z partii, by utworzyć nowe ugrupowanie. Na czele nowej formacji stanie były minister energetyki i przywódca dotychczasowych dysydentów Panajotis Lafazanis. Grupa ta, mimo apeli Ciprasa, nie poparła trzeciego programu pomocowego dla Grecji.

Jedność Ludowa z 25 posłami będzie trzecią co do wielkości partią w liczącym 300 miejsc parlamencie, przed centrową To Potami i skrajnie prawicową Złotą Jutrzenką, które mają po 17 deputowanych.

Lafazanis uważa, że Grecja powinna zrezygnować ze spłaty zadłużenia wobec międzynarodowych wierzycieli i przywrócić drachmę w miejsce euro.

W związku z wewnątrzpartyjną rebelią w Syrizie Cipras w czwartek złożył dymisję i wezwał prezydenta Prokopisa Pawlopulosa do jak najszybszego rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych. Cipras liczy na wzmocnienie swej pozycji po głosowaniu.

Zgodnie z grecką konstytucją, jeśli rząd zrezygnuje w ciągu roku od ostatnich wyborów, prezydent musi przekazać kolejno liderom partii opozycyjnych mandat do utworzenia rządu, poczynając od największego opozycyjnego ugrupowania w parlamencie.

Mandat ten wygasa po trzech dniach. Jeśli wysiłki mające na celu sformowanie rządu okażą się bezowocne, mandat dostaje druga co do wielkości partia, a następnie trzecia. Jeśli także te próby zakończą się fiaskiem, prezydent rozpisuje wybory.

Przywódca Nowej Demokracji, głównej greckiej partii opozycyjnej, Wangelis Meimarakis otrzymał w piątek z rąk prezydenta mandat do powołania nowego gabinetu. Jak powiedział, będzie zabiegał o utworzenie rządu wspólnie z partiami reprezentowanymi w obecnym parlamencie, by uniknąć rozpisywania kolejnych wyborów.

To świetny ruch marketingowy

Rezygnacja Aleksisa Ciprasa to świetny ruch marketingowy - tak złożenie dymisji przez greckiego premiera ocenia Karolina Borońska-Hryniewicka. Analityk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych tłumaczy, że Cipras zabiega o wcześniejsze wybory, by stłumić wewnątrzpartyjną rebelię w swej Syrizie i wzmocnić poparcie dla twardych reform wymaganych przed kredytodawców zadłużonego kraju.

- Pomimo rozłamu w partii Cipras czuje dużą siłę poparcia wyborców, wie, że nie warto było czekać do votum nieufności, więc sam podał się do dymisji. Myślę, że ma duże szanse wygrać te wybory we wrześniu i być może utworzyć rząd nawet większościowy - ocenia Karolina Borońska-Hryniewicka.

Ekspertka dodaje, że proponowana data wyborów - 20 września - również jest przemyślana, bo nie zostaną jeszcze wprowadzone w życie najboleśniejsze reformy, Grecy ich jeszcze nie odczują, więc nadal będą na fali poparcia wobec Ciprasa. Grecja otrzymała właśnie trzeci program pomocy, zobowiązując się do oszczędności.

Zdaniem Karoliny Borońskiej-Hryniewickiej, najlepiej by było gdyby to Cipras wprowadzał w kraju reformy. - To w końcu on zgodził się na przyjęcie pakietu ratunkowego paradoksalnie wbrew woli Greków, którzy zagłosowali w referendum na nie. Nie stracił poparcia, bo ponad 60 procent Greków go popiera, więc dobrze będzie, jeżeli to jego partia będzie wprowadzała te reformy - podkreśla analityk PISM-u.

Zgodnie z grecką konstytucją, jeśli rząd zrezygnuje w ciągu roku od ostatnich wyborów, prezydent musi przekazać liderom opozycji mandat, by spróbowali utworzyć rząd, poczynając od największego ugrupowania w parlamencie, a następnie drugiej i trzeciej co do wielkości partii. Jeśli także te próby zakończą się fiaskiem, prezydent zwołuje wybory. I zdaniem ekspertki tak się najprawdopodobniej zdarzy.

14 sierpnia Cipras stracił większość rządową podczas głosowań w sprawie nowego programu ratunkowego dla Grecji. Wart maksymalnie 86 mld euro program został zatwierdzony dzięki głosom opozycji; przeciw głosowało, między innymi, 44 deputowanych Syrizy.

wiadomości
gospodarka
unia
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)