Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Gazprom szykuje ofensywę, która uderzy w interesy Ukrainy i Polski

220
Podziel się:

Dzięki inwestycji północnej Rosja bez konsekwencji dla interesów w zachodniej Europie może zmarginalizować znaczenie dotychczasowych szlaków tranzytowych.

Gazprom szykuje ofensywę, która uderzy w interesy Ukrainy i Polski
(Gazprom)

Budowa Nord Stream 2 rozpocznie się w II kwartale 2018 r. Do tego czasu Gazprom musi zdobyć wszystkie wymagane pozwolenia. Dzięki budowie drugiej nitki Gazociągu Północnego Rosja bez konsekwencji dla interesów w zachodniej Europie może zmarginalizować znaczenie dotychczasowych szlaków tranzytowych, co najbardziej odczują Ukraina i Polska.

Spółka Nord Stream 2 AG liczymy, że skompletuje wszystkie potrzebne do budowy zgody krajów w I kwartale 2018 r. W pierwszej kolejności dokumenty mają przesłać kraje ESPOO, które określą wpływ inwestycji transportowych na środowisko. Chodzi o Litwę, Łotwę, Estonię i Polskę.

Następnie potrzeba zgody państw, przez które strefy ekonomiczne na morzu przebiega trasa rurociągu. Chodzi tu o Niemcy, Danię, Szwecję, Finlandię i Rosję. Jak pisaliśmy w WP money, to właśnie na veto Danii liczy Polska. Czy skorzysta z przepisów o wodach terytorialnych? Wciąż nie wiadomo. Na razie czeka na stanowisko UE.

Unia jednak nie jest jednomyślna w kwestii budowy Nord Stream 2. Niemcy i Francja uważają, że to projekt komercyjny, kraje Europy Środkowo-Wschodniej i republiki nadbałtyckie widzą w NS2 narzędzie do wywierania nacisków politycznych.

**Marginalizacja Ukrainy i uderzeni w Polskę**

Umowa tranzytowa między Ukrainą a Rosją przestanie obowiązywać w 2020 roku. Przez ten kraj biegnie rurociąg Drużba o przepustowości 175 mld m sześć. gazu rocznie. Jak wynika z informacji "Kommiersant" Gazprom podpisał już długoterminowe umowy ramowe z operatorami gazu w Czechach (Net4gas) i Słowacji (Eustream). Jak podajeRzeczpospolita opiewają odpowiednio na 5 mld i 5,3 mld euro. To przygotowanie do wycofania się z tranzytu przez Ukrainę na rzecz Nord Steram - uważają eksperci.

- Pojawienie się na północy nowej magistrali zwiększy możliwości Rosji elastycznego reagowania na zmiany popytowe w poszczególnych częściach europejskiego rynku - wyjaśnia w rozmowie z WP money dr Szymon Kardaś z Ośrodka Studiów Wschodnich. - Da to Gazpromowi możliwość dokonywania zmian tras dostaw rosyjskiego gazu, zmniejszając tym samym znaczenie dotychczasowych szlaków tranzytowych. W pierwszej kolejności magistrali ukraińskiej, ale niewykluczone, że także przechodzącego przez Polskę gazociągu Jamał – Europa.

Rys. Izabela Procyk-Lewandowska/WP Money

Dlaczego Nord Stream 2 godzi w nasze interesy? - Jest groźny w kontekście nowych projektów mających na celu realne zdywersyfikowanie źródeł dostaw gazu do państw regionu środkowoeuropejskiego – odpowiada dr Kardaś. Jego zdaniem w perspektywie krótkoterminowej tańszy rosyjski gaz może się wydawać opcją korzystną dla potencjalnych odbiorców, zniechęcając do wspierania projektów nastawionych na pozyskiwanie surowca z innych źródeł niż rosyjskie. Jednak w perspektywie długoterminowej może to mieć negatywne konsekwencje.

- W przypadku zmiany koniunktury politycznej - w przeszłości niejednokrotnie Rosja wykorzystywała gaz jako instrument w polityce zagranicznej - brak realnej dywersyfikacji stanowić może poważne wyzwanie w kontekście bezpieczeństwa energetycznego państw Europy Środkowej – zaznacza ekspert.

**Polska wciąż zależna?**

Rosja zakręca kurek gazowy Polsce - ten scenariusz spędza sen z powiek politykom od lat. Prawda jest jednak taka, że jest on mało prawdopodobny. Poza tym Polska poczyniła pewne inwestycje, które zwiększają bezpieczeństwo kraju.

- Jeśli mówimy o bezpieczeństwie dostaw gazu, to Nord Stream 2 nie jest istotny w kontekście zmian, jakie się dokonały w ostatnich latach: gazoport w Świnoujściu, zwiększenie możliwości fizycznego rewersu w odniesieniu do dostaw z Niemiec, mały interkonektor polsko-czeski, zwiększenie pojemności własnych magazynów gazowych – wylicza dr Szymon Kardaś.

Świnoujski terminal to właściwie polskie oko na świat. Jego moc to 5 mld m sześć., czyli mnie więcej tyle, ile wynosi jedna trzecia polskiego zapotrzebowania. W razie potrzeby można zwiększyć jego możliwości do 10 mld m sześć.

- Terminal w Świnoujściu to obecnie jedyna infrastrukturalna możliwość bezpośredniego sprowadzania do Polski gazu z innego niż Rosja źródła – mówi Agata Łoskot-Strachota, specjalistka ds. Polityki Energetycznej OSW. - Możliwość kupna gazu via Świnoujście byłaby szczególnie istotna w przypadku hipotetycznego, ale mało prawdopodobnego scenariusza wstrzymania lub znacznego ograniczenia dostaw rosyjskiego gazu do odbiorców europejskich - dodaje.

Jest jeszcze korytarz norweski, o którego znaczeniu pisaliśmy już w WP money. To planowana infrastruktura przesyłu gazu do polskiego wybrzeża ze złóż znajdujących się na norweskiej części szelfu Morza Północnego. Jednym z jego elementów jest podmorski gazociąg Baltic Pipe, który miałby połączyć polski i duński system gazowy.

- Korytarz norweski, w tym Baltic Pipe, ma zapewnić trwałe połączenie z drugim największym dostawcą gazu do UE, czyli Norwegią - wskazuje Agata Łoskot-Strachota.

Korytarz Norweski dałby Polsce nie tylko realną dywersyfikację dostaw gazu, ale mógłby stanowić argument w ewentualnych negocjacjach z Rosjanami. Czy jednak miałby szansę konkurować z rosyjskim gazociągiem północnym?

- Trudno w tej chwili przewidzieć efekt tej ewentualnej konkurencji, oraz tego, w jakich konkretnie warunkach rynkowych (ceny/dostępność surowca) oraz infrastrukturalnych (z czy bez NS2 i przy jakich istniejących/dostępnych połączeniach regionalnych) mogłoby to się dziać. Stąd trudno powiedzieć, czy i jak dostawy z wciąż ewentualnego Korytarza Norweskiego mogłyby konkurować z - także niepewnymi - dostawami z wciąż nieistniejącego Nord Stream 2 – wyjaśnia Agata Łoskot-Strachota.

Problemy Gazpromu

Gazprom musi prowadzić wojnę o klientów w Europie na kilku frontach, co udowadnialiśmy w WP money. Dodatkowo od pewnego czasu nie spełnia oczekiwań pokładanych w nim przez Kreml. Rosyjski budżet kurczy się w zastraszającym tempie, rosyjskie media wieszczą, że w 2019 roku osiągnie rekordowo niski poziom - 13,3 procent PKB.

Powód? Spadek przychodów z handlu węglowodorami. W 2016 roku przychody z handlu ropą i gazem stanowiły najmniej 6 proc. rosyjskiego PKB., w latach 2018-19 spadną one do 5 proc.

Zmartwień jest znaczne więcej. Wielu bliskowschodnich dostawców chce walczyć o europejskich klientów z rosyjskim gigantem. Ropa z Arabii Saudyjskiej ma być tańsza i bardziej konkurencyjna od rosyjskiej. Zagrożeniem dla Rosji na rynku europejskim może stać się również Katar - więcej na ten temat przeczytasz tutaj.

- Duże możliwości importowe wielu terminali w Europie znacznie ograniczają rolę Gazpromu. Rosyjski gigant musi dzisiaj walczyć o klientów z różnymi dostawcami – skomentował w rozmowie z WP money prof. Robert Zajdler, ekspert ds. energetyki. - Możliwości terminali znacznie przekraczają konsumpcję. Obecna nadpodaż gazu znacznie zmniejsza konkurencyjność Gazpromu. Taka sytuacja będzie się utrzymywać przez najbliższe lata.

Jak przekonywał, zmieniają się reguły gry. Anomalia w postaci braku połączeń między poszczególnymi krajami w Europie odchodzi do historii. - Państwa widzą alternatywę dla dostaw i nie patrzą na kontrakty jedynie przez pryzmat konieczności dostarczenia deficytowego surowca. Dziś rozważa się kwestie stałości dostaw, bezpieczeństwa, cen, a także polityki.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(220)
Rozśmieszony
7 lat temu
Może wreszcie się zdecydujemy czy zależy nam na rurze przez Polskę z Rosji czy nie - bo stale biadolimy, że Polska straci, a z drugiej strony mamy ich w du... żym poważaniu. Ja się tylko boję, że niezależnie od gazoportu (budowa b. słuszna) i jego rozbudowy oraz budowy wielkich magazynów w kraju - narobimy tyle gazociągów z Danii, Niemiec i Norwegii, że nie będziemy mieli cholerny kłopot z odbiorem gazu z Kataru i USA, a kontrakty trzeba opłacać czy chcemy gazu czy się nim zapychamy ! Raczej nie uda się nam ZMUSIĆ Gazprou, aby nam płacił za tranzyt gazu którego sami nie chcemy, więc zdecydujmy czego my wreszcie chcemy ! Bez jazgotu polityków i ich obsesji - a tylko dla zysku i bezpieczeństwa Polski, nie jakichś partii !!!
kucer
7 lat temu
Deb....lizm polski nie zna granic dlaczego my jako obywatele mamy płacic więcej za gaz niz Niemiec co zarabia cztery razy wiecej niż Polak.Aspiracje polityczne niektórych polityków nas nie interesują dla obywateli najważniejszy jest odpowiedni poziom życia i wolnosc pod każdym względem.
ja45
7 lat temu
Jurgiel nakazał zwiększyć uprawy grochu, będziemy mieli swój bardzo tani.
Kri
7 lat temu
Przeciez to my sprowowkaliśmy budowe gazociągu przez Bałtyk. Nikt inny ,tylko my .A teraz rozdzieranie szat i wielki wrzask o niesolidarności Zachodu.A dlaczego niiemiecki, belgijski czy francuski odbiorca miał wiecej płacić za gaz z przyczyny Polaków, ktorzy chcieli ,,dowalić,, Rosjanom?
olo
7 lat temu
no zobaczymy jacy to nasi przyjaciele niemcy i francja, jak nordstrem2 ruszy, bedzie wszystko jasne, po raz kolejny liczy się interes niemiec i francji, a reszta to przystawki.
...
Następna strona