To jeszcze nie koniec EFSF. Słowacy znów będą głosować?

Prezydent Ivan Gaszparovicz, który przebywa z oficjalną wizytą w Indonezji i na Filipinach, skróci swą podróż i w najbliższych godzinach wróci do Bratysławy. Prezydent musi zatwierdzić rezygnację członków rządu i wziąć udział w politycznych konsultacjach. Ma prawo wybrać polityka, któremu powierzy misję sformowania nowego rządu albo przekonać posłów do samorozwiązania parlamentu i rozpisać nowe wybory.

Odchodząca premier zobowiązała swoich zastępców, aby negocjowali z opozycją warunki ratyfikacji Funduszu. Robert Fico - lider opozycyjnej lewicy oświadczył, że głosowanie w tej sprawie mogłoby odbyć się jeszcze w tym tygodniu. Wstępnym warunkiem lewicy są jednak przedterminowe wybory parlamentarne.

Wczoraj plan reformy EFSF, przewidujący m.in. zwiększenie udziału Słowacji w funduszu z 4,4 do 7,7 mld euro, przepadł w słowackim parlamencie 21 głosami. Jedna z partii wchodzących w skład koalicji rządzącej - Wolność i Solidarność (SaS) zagłosowała, mimo apeli premier Radiczovej, przeciwko propozycji rządu.
Tymczasem Richard Sulik przewodniczący parlamentu i lider liberalnej partii _ Wolność i Solidarność _, który sprowokował wczorajszą burzę polityczną, głosując przeciw Funduszowi, zignorował prośbę Ivety Radiczovej aby ustąpił z zajmowanego stanowiska. Sulik oświadczył, że jest dumny z tego co uczynił, ocalając Słowację przed _ bezsensem dalszego zadłużania _.

Kryzys polityczny stał się powodem odwołania akcji protestacyjnej słowackich związkowców w Bratysławie. Przed Urzędem Rady Ministrów przeciw pogorszeniu poziomu życia miały protestować tysiące ludzi z całej Słowacji.

Zdaniem politologa Samuela Abrahama, groźba, że jeden z krajów może sparaliżować decyzję eurolandu w tak ważnej kwestii jak Fundusz Stabilizacji Finansowej, może doprowadzić do jeszcze silniejszego scentralizowania brukselskich ośrodków decyzyjnych. _ Kredyt zaufania dla Bratysławy osiągnął w tej chwili dno _ - stwierdził znany słowacki politolog.

Przywódcy partii koalicji rządzącej mają jeszcze dziś spotkać się z przedstawicielami głównej partii opozycyjnej SMER-SD, by omówić ratyfikację reformy EFSF - zapowiedział rano rzecznik Słowackiej Unii Demokratycznej i Chrześcijańskiej - Partii Demokratycznej (SDKU-DS) ustępującej premier Radiczovej.

Gaszparovicz przyjmie dymisję Radiczovej i jej koalicyjnego rządu i być może od razu desygnuje nowego premiera. Parlament może też zdecydować o przedterminowych wyborach.

Przywódca opozycyjnej lewicowej partii SMER-SD, były premier Robert Fico, uznaje konieczność uchwalenia reformy EFSF, ale zapowiadał, że poprze ją jedynie pod warunkiem, że zgodnie opowie się za tym cała koalicja rządząca.

Gabinet Radiczovej na podwyższenie gwarancji udzielanych w ramach EFSF zgodził się już na początku lata. SaS się temu sprzeciwia, argumentując, że Słowacja, najbiedniejszy kraj strefy euro, nie powinna spłacać długów bogatszych państw, takich jak Grecja czy Włochy. Wobec postawy SaS, ratyfikacja reformy EFSF jest możliwa tylko przy poparciu lewicowej opozycji.

Słowacja jest jedynym krajem strefy euro, który nie zaaprobował jeszcze reformy EFSF polegającej na zwiększeniu jego uprawnień i środków finansowych pozostających w jego dyspozycji. Do wejścia w życie reformy potrzebna jest jednomyślność państw eurolandu. EFSF jest jednym z głównych instrumentów walki z ogarniającym Europę kryzysem finansowym.