Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Katarzyna Kalus
|

Afera Amber Gold. Były szef UOKiK: nie wiedzieliśmy, że to przekręt

5
Podziel się:

"Jakkolwiek by to teraz źle nie brzmiało, to Amber Gold musiała być przez nas traktowana jako legalnie działająca firma" - stwierdził Jarosław Król.

Afera Amber Gold. Były szef UOKiK: nie wiedzieliśmy, że to przekręt
(STEFAN MASZEWSKI/REPORTER)

Do sierpnia 2012 r., gdy Amber Gold ogłosiło upadłość, nikt z kancelarii premiera Donalda Tuska nie kontaktował się z UOKiK w sprawie działalności tej spółki, choć w wielu innych sprawach były takie kontakty - mówił b. wiceprezes UOKiK Jarosław Król we wtorek przed komisją śledczą.

aktualizacja 15:15

Podczas przesłuchania poseł PiS Jarosław Krajewski pytał świadka o to, czy jako wiceprezes UOKiK zaobserwował do sierpnia 2012 r. jakiekolwiek wsparcie ws. Amber Gold ze strony kancelarii ówczesnego premiera Donalda Tuska lub zainteresowanie tą sprawą samego premiera Tuska. - Nie miał pan takich informacji, sygnałów, że jest narastający problem, który zagraża stabilności rynku finansowego? - pytał Krajewski.

- Nikt z Urzędem się nie kontaktował z kancelarii premiera, choć w wielu innych sprawach były takie kontakty. W tej sprawie nie mieliśmy też żadnej interpelacji poselskiej - odparł Król.

- Tutaj nie było żadnych sygnałów, ani ze strony kancelarii, ani ministerstw, ani ze strony posłów - dodał.

W trakcie zadawania pytań, Krajewski przypomniał, że UOKiK wszczął wstępne postępowanie wyjaśniające ws. Amber Gold dopiero 30 listopada 2011 r. Świadek wskazywał, że do tego czasu sprawa Amber Gold była jedną z setek, jakie się toczyły w UOKiK. - Nie było to wtedy postępowanie o charakterze priorytetowym, ono się toczyło swoim rytmem - mówił.

Polityk PiS dopytywał jednak, czy do 30 listopada 2011 r. nie było "żadnych przesłanek do wszczęcia postępowania z urzędu, w celu choćby treści reklam Amber Gold". Krajewski wskazał, że spółka reklamowała się, mówiąc o gwarantowanych zyskach na poziomie nawet 16 proc. - Jak pan postrzegał gwarancje zysku z lokaty w kontekście ochrony konkurencji i konsumentów? - pytał poseł PiS.

- Jeśli chodzi o samą firmę, jakkolwiek by to teraz źle nie brzmiało, to ona musiała być przez nas traktowana jako legalnie działająca firma. Była analizowana w taki sam sposób, jak każda inna firma - stwierdził Król.

Jak dodał, nie można jednak mówić o zlekceważeniu sprawy Amber Gold przez UOKiK. - Urząd w żadnym postępowaniu konsumenckim nie wchodzi do modelu ekonomicznego, biznesowego działania przedsiębiorcy - zaznaczył. Podkreślił jednocześnie, że w tamtym czasie nie było świadomości tego, że Amber Gold było "ogromnym przestępstwem". - Teraz to jest oczywiste, ale nie było oczywiste w tamtym momencie - powtórzył.

Podczas przesłuchania świadek tłumaczył też, że przed sierpniem 2012 r. nie miał świadomości tego, iż Amber Gold była wpisana na listę ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego ani tego, że szef tej spółki Marcin P. był wielokrotnie karany. Król dodał też, że prawdopodobnie dopiero na końcowym etapie postępowania prowadzonego przez UOKiK dowiedział się o tym, iż gdańska prokuratura rejonowa prowadzi postępowanie ws. Amber Gold z zawiadomienia KNF.Świadek odniósł się też do krytyki UOKiK ws. działań podejmowanych w sprawie Amber Gold.

Jak stwierdził, ta krytyka pojawiła się dosyć szybko, bez wysłuchania jakichkolwiek wyjaśnień ze strony Urzędu. - Urząd naprawdę bardzo wnikliwie analizował wszystkie obszary rynku, również rynek parabanków i firm pożyczkowych - podkreślił. Dodał, że w maju i czerwcu 2012 r. Urząd zwracał się do ministra finansów z prośbą o przyjrzenie się temu sektorowi, że "jest to sektor, który nie jest nadzorowany w sposób ostrożnościowy, tylko merytorycznie przez Urząd".

Krytycznie do wyjaśnień świadka odnosili się członkowie komisji. Posłowie przypominali, że Amber Gold ogłosiło upadłość 13 sierpnia 2012 r., a świadek podpisał się pod zakończeniem postępowania UOKiK 24 sierpnia tego samego roku. UOKiK stwierdził, że umowy Amber Gold były wykonywane, zaś reklamy publikowane przez Amber Gold nie wprowadzały klientów w błąd. Postępowanie to Urząd wszczął w listopadzie 2011 r., badał w nim wzory umów stosowane przez spółkę oraz jej materiały reklamowe.

- Wracając do pierwotnego wątku, państwo byliście tak zarobieni, że nie było możliwości zweryfikowania stanu faktycznego, czy firma Amber Gold posiada złoto, które potencjalnie miała kupić z lokat klientów - zauważył Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15). Pytał świadka, dlaczego ta kwestia nie została zweryfikowania. - Zasłanianie się modelem biznesowym jest tutaj zupełnie nietrafne - ocenił.

- Ja wiem, że ta argumentacja, którą przedstawiłem tutaj, nie zyskuje akceptacji, ale tak jest faktycznie. To jest analogicznie, jak w przypadku chociażby biur turystycznych, które reklamują, że jest wspaniała wycieczka we wspaniałym hotelu za 2 tys. zł, a potem okazuje się, że hotel nie jest tak wspaniały, a biuro upada, bo były podejmowane złe decyzje inwestycyjne. My nie badamy, czy decyzje inwestycyjne są prawidłowe w ramach danej firmy - odpowiedział świadek.

Rzymkowski zaznaczył, że istnieje różnica między biurem podróży, a firmą, która udaje bank i chce świadczyć usługi, mające na celu potencjalne wzbogacenie klientów. - Nie zbadaliście fundamentu i podstawy, czy firma Amber Gold kupowała złoto - powiedział.

- To co pan mówi, jest nie do uwierzenia. Przeciętny Polak miał prawo wierzyć w to, że ta firma bezpiecznie trzyma jego pieniądze, bo po to są powołane takie instytucje, i po to państwo braliście duże pieniądze co miesiąc - mówiła z kolei, zwracając się do świadka, przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS).

Król zaznaczył, że wiedzę o aferze "mamy post factum". - To było wyrafinowane przestępstwo, które oszukiwało wszystkich. Nie było przesłanek, aby podejmować inne działania niż te, które były podejmowane - przekonywał. W jego ocenie do zaniechań w tej sprawie doszło po stronie organów ścigania.

- "Wszyscy dotychczasowi świadkowie trzymają się, niczym pijany roweru, prokuratury, że prokuratura powinna działać. Państwo z UOKiK wpisujecie się w to podejście, ale po co w takim razie istnieje w ogóle UOKiK, skoro mamy prokuraturę? - skomentował Rzymkowski.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(5)
ja
7 lat temu
zlodziej tez powie zeznajac ,ze jak wchodzil do sklepu to oczywiscie nie mial zamiaru cokolwiek podrosjanic a jednak zdecydowal sie na ten krok naklejajac nalepke z jednego na drugi produkt by mbzyknac te 30 pln.Tak to wyglada ta rzeczywistosc zlodziejskiej kampani amber gold w zlotej erze panowania duetu PO-PSL
Kisio
7 lat temu
Pani Małgosiu, a jak bardzo bezpieczne są nasze pieniądze zdeponowane w SKOKach? Nie czas się tym zainteresować, zanim wszystkie wyparują?
emertyka
7 lat temu
Wiadomo , że to oszustwo wszystkich do paki , którzy tam paluchy maczali obojętnie jaki poseł, premier , minister, nie cackać się z kłamcami, złodziej do paki robota przymusowa zwrócić ludziom wszystko.
nieZ Ł O D Z ...
7 lat temu
Dokąd będziecie wyjaśniać -prosta sprawę -Wysoko Komisyjo ?
raf
7 lat temu
a czemu mialo yc . Pytanie czemu w ogole gosciu ktory raz dostal wyrok za wyludzanie pieniedzy dostal na pozwolenie na zalozenie nastepnej dzialanosci. Chory byl system prawny i pytanie co zostalo zrobione zeby podobnie przypadki sie nie powtorzyly