Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Afera w sprawie SKOK trafi do komisji śledczej? Tak sugeruje podkomisja w specjalnym raporcie

0
Podziel się:

Powołanie komisji śledczej, która zbadałaby ewentualne nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych - to jeden z głównych wniosków zawartych w sprawozdaniu podkomisji ds. SKOK.

Afera w sprawie SKOK trafi do komisji śledczej? Tak sugeruje podkomisja w specjalnym raporcie
(Bolesław Walendziak / East News)

Powołanie komisji śledczej, która zbadałaby ewentualne nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych - to jeden z głównych wniosków zawartych w sprawozdaniu podkomisji do spraw SKOK, które podkomisja przyjęła w poniedziałek.

Podkomisja, badająca na zlecenie sejmowej komisji finansów publicznych, realizację ustaw o SKOK przyjęła w poniedziałek sprawozdanie większością głosów 7 do 5. Przeciwko byli należący do podkomisji posłowie PiS, którzy przedstawili własny projekt sprawozdania, ale nie uzyskał on większości.

Wśród wniosków zawartych w przyjętym sprawozdaniu, przygotowanym przez przewodniczącego podkomisji Marcina Święcickiego (PO), znalazł się między innymi postulat powołania sejmowej komisji śledczej, która zbadałaby nieprawidłowości w procesie stanowienia prawa, dotyczącego SKOK-ów, rolę poszczególnych osób w tworzeniu tego systemu, a także możliwości "nielegalnego wpływu podmiotów i osób z systemu SKOK na działania osób pełniących funkcje publiczne".

Inne wnioski zawarte w sprawozdaniu to między innymi zmiany legislacyjne, ustanawiające przepisy regulujące konflikt interesów w systemie SKOK, uproszenie trybu wprowadzenia zarządu komisarycznego w kasach, a także "uszczelnienie kontroli nad finansowaniem kampanii wyborczych i partii politycznych".

Przyjęcie sprawozdania poprzedziła ponad trzygodzinna debata na posiedzeniu podkomisji, podczas której posłowie PiS, głównie Jerzy Szmit, polemizowali z tezami zawartymi w sprawozdaniu. Złożyli też wniosek o odrzucenie przedstawionego przez Święcickiego projektu sprawozdania. Wniosek nie uzyskał poparcia, podobnie jak propozycja, by sprawozdanie posłów PiS dołączyć jako integralną część przyjętego przez podkomisję dokumentu. - To jest zły dokument - podsumował przyjęte sprawozdanie Jerzy Żyżyński z Prawa i Sprawiedliwości.

Afera w SKOK-ach czy prowokacja polityczna?

Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe stały się jednym z głównych tematów politycznego sporu.

PO, wskazuje od miesięcy na patologie w kasach, wykazane w raportach Komisji Nadzoru Finansowego. PiS uważa, że temat jest instrumentalnie wykorzystywany w kampanii wyborczej. Kilka miesięcy temu pojawiły się doniesienia medialne, że senator PiS i "twórca SKOK-ów Grzegorz Bierecki wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której dziś jest właścicielem i prezesem".

Według "Wprost" i "GW", z materiałów zgromadzonych przez KNF wynika, że majątek zlikwidowanej w 2010 r. Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK-ów i której prezesem był Bierecki, przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK np. do Kasy Krajowej.

Sprawie tej poświęcone miało być pismo Andrzeja Jakubiaka, które otrzymali: premier Ewa Kopacz, marszałek Senatu oraz szefowie CBA i ABW. Kopacz, komentując doniesienia medialne oceniła, że "sytuacja jest bardzo poważna" i należy ją wyjaśnić. Wcześniej szef KNF informował o tym posłów z sejmowej komisji finansów.

Zdaniem Dariusza Jońskiego z SLD, informacje przekazane posłom przez szefów Komisji Nadzoru Finansowego, CBA, ABW i przedstawicieli prokuratora generalnego świadczą o tym, że "mamy do czynienia z Amber Gold 2, a może nawet z Amber Gold do kwadratu". Świadczą o tym, zdaniem posła Sojuszu, powiązania osobowo-biznesowe i polityczne oraz wydawanie pieniędzy przez SKOK-i. Według Dariusza Jońskiego to, co się dzieje i działo ze SKOK-ami przed 2012 rokiem "mrozi krew w żyłach".

Sam Bierecki oświadczył z kolei, że zarzuty w mediach pod jego adresem - dot. wyprowadzenia pieniędzy z systemu SKOK-ów - to kłamstwa. Wystosował list do premier Kopacz jako "osoby sprawującej nadzór nad KNF". Prosił m.in. o udzielenie wyjaśnień, na jakiej podstawie prawnej przewodniczący KNF wystosował do niej pismo, co ono zawierało, do kogo (oprócz premier) i kiedy było skierowane.

Według Biereckiego, środki Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych nie były środkami publicznymi, ani środkami spółdzielców. Były one - zapewnił - przekazane fundacji przez Światową Radę Unii Kredytowych "na konkretny cel" i dysponowane zgodnie z jej wolą. Bierecki zapowiedział, że będzie dochodził swoich praw w sądzie "kierując pozwy przeciwko osobom i instytucjom powielającym skandaliczne oszczerstwa".

Senator stwierdził też, że publikacje na jego temat pojawiają się w czasie intensywnej kampanii wyborczej. - Nie mam wątpliwości, że rzeczywistym celem brutalnego ataku są PiS oraz kandydat tej partii na prezydenta - pan Andrzej Duda - dodał. Jak ocenił, koalicja rządząca próbuje odwrócić uwagę od "prawdziwych afer związanych z obozem władzy".

W całej sprawie głos zabierała również Kasa Krajowa SKOK. W marcu wyraziła zaniepokojenie, że w debacie publicznej pojawiło się "szereg nieuprawnionych zarzutów w stosunku do spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych i ich funkcjonowania, które próbuje się włączyć w kampanię wyborczą". - Spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe są instytucjami finansowymi prowadzącymi działalność na rzecz swoich członków. Nie prowadzą one natomiast działalności politycznej" - oświadczyła Kasa.

Zwróciła też uwagę, że od 2012 r., gdy kasy zostały objęte nadzorem przez KNF, wokół nich istnieje "niestabilne otoczenie prawne". Ustawa to przewidująca - przypomniano - została przyjęta już w 2009 roku, ale prezydent Lech Kaczyński skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Dopiero prezydent Bronisław Komorowski wycofał ją z TK.

Co dalej ze SKOK-ami?

Sytuacja sektora Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych pozostaje trudna - alarmuje w swoim raporcie Narodowy Bank Polski. Wynika z niego, że do osiągnięcia wymaganego przez nadzór finansowy współczynnika wypłacalności kasy potrzebują dodatkowego miliarda złotych. Do tej pory zaspokojenie roszczeń tych plajtujących pochłonęło ponad 3,2 mld złotych z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Więcej o problemach SKOK możesz przeczytać tutaj.

wiadomości
kraj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)