Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Norwegowie pokochali polskie domy, choć takich się u nas nie buduje

14
Podziel się:

Mogą stać na skałach, skarpach, piaskach, a nawet dachach istniejących budynków.

Norwegowie pokochali polskie domy, choć takich się u nas nie buduje
(Unibep. Osiedle "Slinningen Brygge" w Alesund, Norwegia)

Ich domy niemal w całości powstają w fabrykach w Bielsku Podlaskim. Później są transportowane do Skandynawii. Mogą stać na skałach, skarpach, piaskach, a nawet dachach istniejących budynków. Norwegowie je pokochali, a teraz polska firma Unibep szykuje się do podboju Szwecji.

W polskiej fabryce w Bielsku Podlaskim powstają szczególne domy. Zupełnie inne niż te stawiane nad Wisłą. W całości idą na eksport. Dosłownie. Z hal produkcyjnych wyjeżdżają bowiem nie tylko ściany i stropy, ale całe pokoje, zwykle już w pełni wykończone i uzbrojone w instalacje. Pełne moduły z wyposażeniem łazienek, ze sprzętem kuchennym, glazurą czy podłogami. Później ładowane są na wielkie kontenerowce i płyną na podbój Skandynawii.

Choć budownictwo modułowe większości Polaków w pierwszej chwili kojarzy się z tzw. wielką płytą, domy produkowane przez polski Unibep różnią się od nich diametralnie. Przede wszystkim są wykonane z drewna i stali, a ich konstrukcja pozawala postawić je niemal wszędzie - na skałach, skarpach, piaskach, a nawet dachach istniejących budynków.

- Mieliśmy już takie realizacje projektów ulokowanych na skałach w Norwegii - mówi w rozmowie z WP money prezes Unibep Leszek Gołąbiecki. Ale w technologii modułowej przygotowywane są też garaże podziemne z prefabrykatów żelbetowych. - W takim budynku mogą znaleźć się dwie kondygnacje podziemne z garażami, a na nich do sześciu kondygnacji z modułów - dodaje.

Skandynawowie pokochali polskie domy

Choć w kraju Unibep znany jest raczej z tradycyjnego budownictwa, to za granicą, a zwłaszcza w Norwegii, podbija rynki domami modułowymi. Teraz szykuje się też do wejścia na rynek szwedzki.

Tego typu budownictwo jest tam bardzo popularne. - Skandynawowie, w odróżnieniu od polskich inwestorów, są mniej wymagający pod względem barokowości elewacji, dodatkowych zdobień budynków. Dominują spokojne kolory. Tradycja prostych domów drewnianych powoduje, że w estetyce architektury są oni bardziej skromni i surowi. Bliżsi naturalnym rozwiązaniom - wyjaśnia prezes Gołąbiecki.

Osiedle Slinningen Brygge na zachodnim wybrzeżu Norwegii, w portowym mieście handlowym Alesund. Zbudowane z 45 modułów w 4 kondygnacjach dla 21 mieszkań.
Fot. dzięki uprzejmości Unibep.

Z drugiej strony normy są znacznie bardziej wyśrubowane. W Polsce mówi się o nich rzadko albo w ogóle. - Badana jest szczelność budynku, jego akustyka wewnętrzna i zewnętrzna, a nawet prowadzone są testy termowizyjne - dodaje. W ubiegłym roku Polacy zbudowali w Norwegii swój pierwszy tak zwany budynek pasywny, czyli pochłaniający bardzo mało energii.

To sukces, który buduje pozycję polskich firm na tamtym rynku. Technologia, którą stosują, musi być nie tylko odporna na skandynawski klimat, ale dać gwarancję trwałości tych budynków. No właśnie, na ile lat przewidziany jest dom modułowy?

- Kilkadziesiąt lat, choć dokładne określenie terminu nie jest takie proste - odpowiada szef Unibepu. - Naszym głównym surowcem budowlanym jest drewno. Do dziś można spotkać zdrowe, bezpieczne i zamieszkałe budynki drewniane liczące nawet po sto lat. Wszystko zależy od stanu utrzymania i dbałości o budynek. Technologia, jaką stosujemy, musi spełniać wszelkie wysokie normy, w tym również przeciwpożarowe. Norwegowie z zadowoleniem przyjmują nasze oferty i z uznaniem wypowiadają się o technologii - zapewnia.

Dom pod klucz w 5 miesięcy?

W tej technologii liczy się przede wszystkim czas. W pełni wykończony i gotowy do zamieszkania budynek powstaje w ciągu niecałego półrocza. - W porównaniu do budownictwa tradycyjnego, czas realizacji projektu można skrócić nawet trzykrotnie. Od momentu dostarczenia modułów budynek wielorodzinny w Norwegii jesteśmy w stanie wybudować w pięć miesięcy – zapewnia prezes Unibep.

Jest to możliwe głównie dlatego, że większość prac wykonywanych jest w fabryce. Przygotowany plac budowy jest więc właściwie tylko miejscem montażu, łączenia modułów ze sobą, a nie faktycznej budowy w tradycyjnym rozumieniu. Dlatego też jest to metoda znacznie szybsza.

Architektura czy wielkość budynku może być różna. – To nie jest produkcja taśmowa, powtarzalna – zaznacza Gołąbiecki. Moduły mogą mieć różne gabaryty. Największe, jakie wyprodukowała polska firma, miały nawet 80 m2. Średni standardowy moduł ma powierzchnię 40 m2.

Osiedle "Kirkeringen" w Trondheim, Norwegia. Zbudowane z 166 modułów w 4 budynkach dla 72 mieszkań. Fot. dzięki uprzejmości Unibep

Skoro jednak moduły powstają fabrycznie, rodzi się wątpliwość, jak duży wpływ na ewentualne modyfikacje ma inwestor. Okazuje się, że ma. Każdy budynek budowany jest pod założenia zamawiającego z własną architekturą. - Inwestor daje koncepcję budynku, założenia, strukturę mieszkań, rodzaj elewacji. My staramy się dostosować korzystając z możliwości, jakie daje technologia - tłumaczy prezes.

Po to w firmie funkcjonuje własne biuro projektowe z ponad 20 projektantami, konstruktorami i architektami. Ich zadaniem jest przygotowanie dokumentacji dla inwestora. - Od tego ostatniego otrzymujemy właściwie zarys, sami dostosowujemy projekt do technologii modułowej. Obejmuje to między innymi statykę budynku, wszelką instalację. Po wyprodukowaniu ustalonych modułów sami je składamy w budynki – zaznacza szef Unibep.

Z Polski taniej, w Polsce drożej?

Produkcja domów w Polsce i zawarty w usłudze własny całkowity montaż mają swoje uzasadnienie. Firmie bardziej opłaca się zapłacić krocie za wielkogabarytowy transport modułów z kraju do Norwegii czy Szwecji niż produkować je na miejscu.

- Koszt pracy w Norwegii czy Szwecji jest czterokrotnie wyższy niż w Polsce. Dodatkowo krótki czas realizacji prac tam, na miejscu, powoduje, że opłaca się nam produkować w fabryce w kraju, ponosząc przy tym koszty transportu - przyznaje prezes firmy.

Z tego samego powodu Unibep w planach na najbliższy rok ma również wejście z technologią modułową do Niemiec, gdzie podobnie jak w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej budował głównie w tradycyjnych technologiach.

Skoro jednak uda się przeszczepić moduły do naszych zachodnich sąsiadów, dlaczego szybka, nowoczesna i estetyczna technologia nie ma zastosowania u nas? - Polski klient generalnie jest przyzwyczajony do budownictwa tradycyjnego, a nie drewnianego - tłumaczy prezes Gołąbiewski. - Poza tym koszt wykonania tych samych czynności w fabryce i na budowie jest taki sam, a do tego dochodzi logistyka. W ten sposób technologia modułowa dla budynków mieszkalnych byłaby droższa.

Postawienie budynku modułowego jest cenowo podobne do wybudowania zbliżonego wielkością bloku mieszkalnego. Konkretnych liczb producent jednak nie podaje, bo wszystko zależy od danego projektu.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(14)
Kasia
7 lat temu
Super
Kasia
7 lat temu
Super
Polak
7 lat temu
JAK BEDE ZARABIAL TYLE CO NORWEG TO KUPIE TAKI DOM.
Kłeszep
7 lat temu
Leczy mnie temat krótkiej budowy rok temu postawiłem zwykły murowany dom w 5 mies 18 maja zacząłem a 23 października się wprowadziłem dom z siłki murowany na klej wiec nie pindolcie ze drewniany szybciej !!!
Darek
7 lat temu
Byłem w fabryce, która produkuje domy pasywne z modułów. Jeśli chodzi o współczynniki termoizolacyjności to są wręcz fantastyczne. Wiele z tych technologii zostało nagrodzonych na międzynarodowych targach nieruchomości. Ale w Polsce prawie nikt ich nie stawia, Większość idzie do krajów Skandynawskich, Francji i Niemiec. i powodem wcale nie jest cena, ale mentalność. U nas musi być koniecznie dom murowany, z dziesiątkami skosów.