Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|

Stworzyli 40 tysięcy fikcyjnych tożsamości. Tak działa fabryka fałszywych profili w internecie

7
Podziel się:

W polskim internecie działa firma, która stworzyła 40 tysięcy fikcyjnych tożsamości służących do atakowania polityków, dziennikarzy i innych osób publicznych - wynika z ustaleń Roberta Gorwy, absolwenta Uniwersytetu Oksfordzkiego. Co trzecie konto na Twitterze może być fałszywe, a mowę nienawiści w polskich mediach społecznościowych podsycają rosyjskie służby - dodaje Gorwa. Po tych rewelacjach w sieci zawrzało.

Stworzyli 40 tysięcy fikcyjnych tożsamości. Tak działa fabryka fałszywych profili w internecie
(Reporters/STG/REPORTER)

O ustaleniach Gorwy pierwszy napisał portal chip.pl. Badacz opublikował raport dotyczący obecności tak zwanych trolli internetowych i fikcyjnych kont w naszym kraju. Jednym z jego najciekawszych fragmentów jest ten dotyczący firmy, która zatrudnia ludzi do tworzenia fikcyjnych tożsamości w mediach społecznościowych i atakowania przez te profile polityków i innych osób publicznych.

O kulisach tego biznesu opowiedział mu anonimowo jeden z pracowników. Jak to działa? Firma jest legalnie zarejestrowanym podmiotem. Świadczy usługi "marketingowe" dla prywatnych podmiotów i partii politycznych, które nawet nie muszą wiedzieć, na czym dokładnie jej działalność polega.

Ta zaś do najbardziej etycznych nie należy. Firma tworzy bowiem fikcyjne tożsamości, za pomocą których dyskredytuje konkurencję swoich zleceniodawców.

Każdy pracownik firmy może stworzyć do 15 takich fikcyjnych tożsamości. Zakłada dla każdej z nich osobne konto Google, posługuje się różnymi adresami IP. Z pomocą indywidualnych adresów mailowych tworzy profile w różnych mediach społecznościowych, z Facebookiem i Twitterem na czele. Dodaje "swoje" zdjęcia, opisuje fikcyjne zainteresowania i poglądy.

Zobacz także: Zobacz też, jak sklepy śledzą swoich klientów dzięki smartfonom:

Tworzy profil, który wygląda jak prawdziwy. Ustala nawet osobny, charakterystyczny sposób wypowiedzi dla każdej z fikcyjnych postaci, którymi zarządza. Nie nawiązuje dyskusji pomiędzy prowadzonymi przez siebie profilami, aby jeszcze trudniej było go wykryć. W tych warunkach zajmuje się atakowaniem polityków, osób publicznych, firm, blogerów czy dziennikarzy - tych stojących po "przeciwnej stronie" niż jego zleceniodawcy.

W sumie tylko ta jedna firma zarządza 40 tysiącami takich fikcyjnych tożsamości, z których każda ma kilka kont na różnych portalach i w mediach społecznościowych - wynika z ustaleń Roberta Gorwy. Razem daje to kilkaset tysięcy profili używanych podczas sporów politycznych czy wyborów.

Ostro na te ustalenia zareagował Jarosław Kuźniar, który na Twitterze uderzył w Beatę Szydło:

Na jego wpis zareagowała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus:

Gorwa dochodzi do wniosku, że z podkopywaniem konkurencji z pomocą fałszywych kont zdecydowanie lepiej radzą sobie ludzie niż komputerowe boty. Potrzeba do tego bowiem bardziej subtelnego języka niż ten, którym posługują się automaty. Trzeba też na bieżąco orientować się w sporach politycznych.

W obszernej analizie naukowiec pisze też szerzej o zalewie fałszywych kont na Facebooku i Twitterze. Skala zjawiska - przekonuje - jest ogromna. W przypadku Twittera padają konkretne liczby. Od 21 marca do 12 kwietnia tego roku Gorda przeanalizował 50 tysięcy polskich tweetów i kont, z których zostały wysłane. W sumie co trzecie konto można uznać za fikcyjne albo podejrzane.

Co ciekawe, z analizy Gordy wynika, że zdecydowanie bardziej aktywne są fikcyjne profile związane z prawym skrzydłem sceny politycznej niż te lewicowe. Z 263 fałszywych "prawicowych" kont opublikowanych zostało 10 tysięcy tweetów, czyli aż 20 procent wszystkich wpisów w tym czasie. W przypadku "lewicy" fikcyjnych kont było 113, a wysłano z nich tylko dwa tysiące tweetów.

Odsetek fałszywych kont twitterowych jest u nas tak wysoki, jak w czasie wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych i "zdecydowanie wyższy" niż w czasie ostatnich wyborów we Francji, Wielkiej Brytanii i Niemczech - czytamy też w raporcie.

Badacz zwraca też uwagę, że duża część fikcyjnych kont i fałszywych informacji w polskim internecie to efekt działań rosyjskich służb. Ich aktywność zwiększyła się zwłaszcza po 2013 roku, czyli od początku kryzysu na Ukrainie.

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(7)
Grrrrr...
7 lat temu
Nosz Gorwa twoja mać! Coś ty wymyślił? Jak teraz zarobię???
AntySystem
7 lat temu
skoro wszystkie media społecznościowe, komentarze, opinie są zinfiltrowane przez oszustów (czy to PR czy obce służby czy jeszcze inny badziew) - to czas najwyższy zacząć słuchać Swojego MÓZGU i przestać się kierować "lajkami' "tweetami" czy "komentami" - to tylko ogłupia i sprawia że zaczynamy myśleć niesamodzielnie . Poza tym , nigdy nie wiesz czy zdanie które popierasz wygłosił marketingowiec, agent czy oszust.
Sitwa PO
7 lat temu
kto to jest Kóźniar? I dlaczego o to samo nie pytał premierki-kłamczuchy z PO?
xc
7 lat temu
a na w p e jest ich mnóstwo...
edek
7 lat temu
proste - zakazać zakładania fikcyjnych kont przez firmy , nawet jeśli firma tylko zleca taką akcję prywatnym osobom, ale pis tego nie zrobi..