Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Konwój trojański coraz bliżej Ukrainy. "Prowokacja cynicznego agresora"

0
Podziel się:

Z informacji rosyjskich mediów wynika, że kolumna zmieniła trasę.

Konwój trojański coraz bliżej Ukrainy. "Prowokacja cynicznego agresora"
(AP/EAST NEWS)

W kierunku Ukrainy jedzie liczący 280 ciężarówek rosyjski konwój z pomocą humanitarną, który - zdaniem władz ukraińskich i Zachodu - może być przykrywką dla interwencji wojskowej. Mówią o nim - konwój trojański. Ukraińska Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych przystąpiła w do zwijania obozu w pobliżu punktu granicznego Pleteniowka w obwodzie charkowskim. Obóz utworzono z myślą o przyjęciu konwoju humanitarnego z Rosji - podała agencja Interfax-Ukraina. Z kolei rosyjskie media podają nowe informacje o obecnym losie rosyjskich ciężarówek.

[Aktualizacja godzina 16:02]

Wiele wskazuje na to, że kolumna z zapowiadaną rosyjską pomocą humanitarną jadąca na Ukrainę zmieniła trasę. Z informacji rosyjskich mediów wynika, że kolumna nie jedzie w kierunku ukraińskiego obwodu charkowskiego, lecz dalej na południe w kierunku rosyjskiego obwodu rostowskiego. Ten sąsiaduje m.in z ukraińskim Donbasem, gdzie trwają walki.

Z kolei według agencji Interfax-Ukraina furgonetki, specjalne pojazdy i autobusy opuszczają teren obozu, który powstał ostatniej nocy i miał przyjąć rosyjską pomoc.

Interfax-Ukraina pisze, że z terenów przylegających do obozu odjeżdżają też aktywiści, którzy wyjaśniają, że przybyli tu po to, by skontrolować rosyjski konwój humanitarny. Ludzie ci twierdzą, że byli gotowi nie przepuścić transportu, gdyby odkryto w nim broń. Byli też przygotowani na ewentualną pomoc przy przeładunku.

Wcześniej minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow oświadczył, że rosyjski konwój humanitarny nie zostanie przepuszczony przez teren obwodu charkowskiego. _ Żaden putinowski "konwój humanitarny" nie będzie przepuszczony przez terytorium obwodu charkowskiego. Prowokacja cynicznego agresora na naszym terytorium jest niedopuszczalna _ - napisał szef MSW na swoim profilu na Facebooku.

Liczący 280 pomalowanych na biało pojazdów ciężarowych konwój z pomocą humanitarną Rosji dla wschodniej Ukrainy rano wyjechał z Woroneża do Biełgorodu. Na granicy rosyjsko-ukraińskiej jest oczekiwany wieczorem.

Rozciągnięty na odcinku około 3 km konwój wyruszył z Naro-Fominska pod Moskwą w nocy z poniedziałku na wtorek. W pierwszym dniu pokonał 550 km. Noc z wtorku na środę spędził w Woroneżu, na terytorium jednej z tamtejszych jednostek wojskowych. W środę ma do przejechania również około 550 km.

W skład kolumny wchodzi 280 ciężarówek marki Kamaz, które wiozą dwa tys. ton wsparcia dla mieszkańców obwodów donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy. Jest to m.in. 69 agregatów prądotwórczych różnej mocy, a także 400 ton różnych odmian kaszy, 340 ton konserw mięsnych, 30 ton soli, 100 ton cukru, 60 ton konserw mlecznych, 0,8 tony herbaty, 679,5 tys. butelek wody, 62,4 ton odżywek dla dzieci, 54 tony sprzętu medycznego i lekarstw, 12,3 tys. śpiworów.

Towary te pochodzą ze składów Federalnej Agencji Rezerw Państwowych (Rosrezerw), Ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych i innych resortów federalnych. Konwój jest całkowicie autonomiczny - dysponuje nawet własnymi cysternami z paliwem.

Zgodnie - jak twierdzi Kreml - z ustaleniami ze stroną ukraińską, ładunek ma trafić na przejście graniczne Szebiekino-Pletniowka, na granicy międy obwodem biełgorodzkim i obwodem charkowskim, gdzie zostanie przejęty przez Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK). Ukraińskie władze utrzymują, że na granicy zostanie przez MKCK przeładowany na inne pojazdy. Rosja nie potwierdza tych informacji.

Rosyjskie MSZ podało, że otrzymało od resortu spraw zagranicznych Ukrainy notę, w której wyraża się gotowość przyjęcia pomocy humanitarnej. Szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że Moskwa uwzględniła wszystkie postulaty strony ukraińskiej dotyczące wszystkich aspektów transportu, w tym trasy, którą zaproponowały władze w Kijowie.

Ukraiński minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow oświadczył, że rosyjski konwój humanitarny z pomocą dla wschodniej Ukrainy nie zostanie przepuszczony przez obwód charkowski. _ Żaden putinowski konwój humanitarny nie będzie przepuszczony przez terytorium obwodu charkowskiego. Prowokacja cynicznego agresora na naszym terytorium jest niedopuszczalna _ - napisał szef MSW na swoim profilu na Facebooku.

Ukraińcy obawiają się jakiejkolwiek próby wkroczenia rosyjskiego wojska pod przykrywką pomocy humanitarnej i sił pokojowych - pojawiają się komentarze nazywające konwój Koniem Trojańskim. Mówi się też o kolumnie ciężarówek, jako akcji Władimira Putina mającej na celu odwrócenie światowej uwagi prawdziwej roli Rosji w tym konflikcie. Ukraińcy wciąż informują, że Moskwa wspiera rebeliantów bronią, najemnikami, oraz prowadzi ostrzał artyleryjski ukraińskiej armii.

Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) wciąż nie ma pełnej informacji o rosyjskim konwoju z pomocą humanitarną dla wschodniej Ukrainy - poinformował przedstawiciel MKCK. W stadium opracowania są też techniczne szczegóły przekazania ładunku._ - Co się tyczy przekazania pomocy humanitarnej, to wiele spraw technicznych jeszcze jest omawianych, na razie brak dokładnego planu, zawierającego szczegóły techniczne _ - powiedział agencji Interfax-Ukraina przedstawiciel misji MKCK na Ukrainie Andre Loersch.

Według niego MKCK otrzymał we wtorek dwa oficjalne oświadczenia od władz Rosji: pierwsze o tym, że konwój skierowano na granicę z Ukrainą, a po kilku godzinach drugie - o zawartości konwoju. _ Otrzymaliśmy ogólny opis konwoju, lecz potrzebujemy dodatkowych, bardziej szczegółowych informacji o tym, co wiozą w tych ciężarówkach _ - powiedział Loersch.

Wśród kwestii technicznych, które wymagają uzgodnień, jest i pytanie, czy te ciężarówki będą mogły przejechać przez granicę rosyjsko-ukraińską i gdzie to się stanie - powiedział Loersch. Zaznaczył, ze sprawy te są uzgadniane na szczeblu międzypaństwowym. Według niego na razie nie ma też danych na temat tego, gdzie znajduje się konwój i nie jest jasne, o której godzinie znajdzie się na granicy.

Polskie MSZ: to by było złamanie prawa

Jeśli rosyjski konwój humanitarny, mimo braku zgody rządu w Kijowie, wjedzie na terytorium Ukrainy, to będziemy mieli do czynienia z jawnym naruszeniem fundamentalnych zasad prawa międzynarodowego - ocenił w rozmowie z PAP wiceszef MSZ ds. prawnych i traktatowych Artur Nowak-Far.

_ Jeśli ten konwój, mimo braku zgody rządu w Kijowie, wjedzie na terytorium Ukrainy, to będziemy mieli do czynienia z jawnym naruszeniem integralności granicy, a to w świetle prawa ukraińskiego oznacza popełnienie przestępstwa, co daje możliwość ścigania osób za nie odpowiedzialnych, a w świetle prawa międzynarodowego jest złamaniem fundamentalnej zasady nienaruszalności granic i suwerenności państw we własnym zakresie _ - powiedział Nowak-Far.

Jak podkreślił, Ukraina w myśl prawa międzynarodowego jest w pełni suwerennym państwem i _ nie ma możliwości podjęcia jakiejkolwiek akcji humanitarnej bez porozumienia i bez zgody Ukraińców _.

_ W przypadku rosyjskiego konwoju mamy do czynienia próbą podważenia tej suwerenności w taki sposób, aby wykazać, że we wschodniej Ukrainie dochodzi do dużego nadużycia w zakresie prawa humanitarnego i potrzebna jest interwencja stron trzecich. Jeżeli intencje rosyjskie są szczere, to władze w Moskwie powinny zaakceptować bardzo precyzyjne warunki, jakie postawił rząd ukraiński, na jakich konwój może przekroczyć granicę _ - zaznaczył wiceszef MSZ.

Zdaniem Nowaka-Fara nie można wykluczyć, że za jednym konwojem, w którym może znajdować się pomoc humanitarna, jedzie kolejny, wiozący już broń, która ma wesprzeć separatystów. Jak podkreślił, wpuszczenie przez Kijów rosyjskiego transportu na swoje terytorium może oznaczać bardzo groźny precedens.

_ Jeżeli Ukraina pozwoli na swobodne dysponowanie swoim terytorium przez podmioty trzecie, w tym przypadku Rosję, świadczące pomoc humanitarną, to proszę sobie wyobrazić, że teraz każdy na całym świecie mógłby sobie z jakimiś konwojami humanitarnymi swobodnie lub mniej swobodnie wjeżdżać na cudze terytorium. Nie wyobrażam sobie takiej możliwości, tym bardziej w przypadku Ukrainy - państwa dobrze zorganizowanego, a kazus krymski wyraźnie wskazuje, że intencji szczerych w przypadku Rosji nie ma _ - powiedział Nowak-Far.

#

Masakra pod Donieckiem

12 bojowników skrajnie prawicowego ukraińskiego ugrupowania Prawy Sektor zginęło w nocy z wtorku na środę, a nieznana ich liczba została pojmana w zasadzce zastawionej przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy - powiadomił rzecznik Prawego Sektora.Separatyści otworzyli ogień do autobusu z bojownikami, uczestniczącymi w operacji w okolicach Doniecka, który pozostaje w rękach rebeliantów - pisze agencja Reuters.

_ Uczestniczyli w operacji w pobliżu Doniecka i wpadli w zasadzkę; 12 bojowników Prawego Sektora zginęło _ - poinformował Artem Skoropadski. Dodał, że to największe jednorazowe straty Prawego Sektora od kwietnia, gdy rozpoczęła się operacja przeciwko prorosyjskim separatystom na wschodniej Ukrainie.

Przywódca Prawego Sektora Dmytro Jarosz napisał na Facebooku o _ wielkich stratach, które organizacja pomści _. Samozwańcze władze obwodu donieckiego, na które powołują się rosyjskie media, podały, że autobus z aktywistami Prawego Sektora zaatakował posterunek we wsi na obrzeżach Doniecka i że z autobusu zastrzelono snajpera. Wówczas członkowie pospolitego ruszenia - jak Moskwa nazywa terrorystów - otwarli huraganowy ogień do autobusu - powiedział przedstawiciel samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.

Kocioł Doniecki

Ukraińcy odbili wczoraj z rąk separatystów kolejne miejscowości. Wśród pojmanych przez Ukraińców jeńców są Rosjanie. Pierwomajsk, Kamyszewacha i Kalinowo - te miejscowości udało się wczoraj ukraińskiemu wojsku wyzwolić od prorosyjskich bojówek. Jak informuje Ukraińska Rada Bezpieczeństwa wojsko kilkadziesiąt razy wchodziło w potyczki z separatystami.

Ukraińskie media informowały, że szczególnie zacięte walki trwały w okolicach miasta Krasnyj Łucz w obwodzie Ługańskim. Wzięto 30 jeńców separatystów. Wśród nich, jak informuje Kijów znajdowali się żołnierze rosyjskiego Specnacu. Ponadto sztab operacji antyterrorystycznej poinformował, że z rosyjską armią kontaktują się walczący po stronie separatystów czeczeńscy najemnicy - tzw. Kadyrowcy.

Mieli się oni zwrócić do Ukraińców o umożliwienie im powrotu na teren Federacji Rosyjskiej. To nie odosobniony przypadek. Wczoraj Ukraińcy przekazali do konsulatu Rosji w Charkowie dwóch pojmanych rosyjskich najemników.

Putin na Krymie

Tymczasem prezydent Rosji Władimir Putin rozpoczyna dziś dwudniową wizytę na oderwanym w marcu od Ukrainy Krymie, gdzie m.in. przeprowadzi naradę z członkami rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa i spotka się z deputowanymi do Dumy Państwowej.

Putin odwiedził już Krym po jego zaanektowaniu w obchodzonym w Rosji 9 maja Dniu Zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Wizyta ta zirytowała Ukrainę i Zachód, które uznały ją za prowokację. Zajęcie przez Rosję Krymu, które nastąpiło po dojściu do władzy na Ukrainie prounijnych władz, wywołało najgorszy od czasu zimnej wojny kryzys między Rosją a Zachodem.

ONZ: już ponad dwa tysiące ofiar

Liczba ofiar śmiertelnych konfliktu na Ukrainie wzrosła w ciągu ostatnich dwóch tygodni niemal dwukrotnie i wynosiła 10 sierpnia 2086 - poinformowała dziś ONZ. Wcześniejsze dane z 26 lipca mówiły o 1129 zabitych.

_ Oznacza to wyraźny trend wzrostowy _ - powiedziała agencji Reutera rzeczniczka ONZ Cecile Pouilly. Według niej przeciętnie ponad 60 osób ginęło lub odnosiło rany każdego dnia, od kiedy w połowie kwietnia wybuchły walki na wschodzie Ukrainy. Rannych zostało prawie 5 tys. ludzi.

W _ bardzo ostrożnym bilansie _ zabitych i rannych uwzględniono ukraińskich żołnierzy, członków ugrupowań zbrojnych, a także cywilów - powiedziała Pouilly. Reuters pisze, że nie jest jasne, czy wśród ofiar są żołnierze rosyjscy.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)