Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Bereźnicki
|

Będzie strajk na Lotnisku Chopina? Konflikt pracowników Portów Lotniczych z ministrem infrastruktury

27
Podziel się:

Związki zawodowe rozważą przeprowadzenie strajku na Lotnisku Chopina - w najbliższych dniach ma zostać zorganizowane referendum strajkowe.

Lotnisko Chopina w Warszawie
Lotnisko Chopina w Warszawie (Flickr/Kuba Bożanowski (CC BY 2.0))

Pracownicy portu lotniczego zarzucają Mariuszowi Szpikowskiemu
utrudnianie działalności związkowej i zastraszanie pracowników, a także niegospodarność i zagrażanie bezpieczeństwu największego lotniska w Polsce. Powołanego na stanowisko w styczniu dyrektora naczelnego PPL broni Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury i budownictwa.

Jak informuje "Gazeta Wyborcza", Rada Pracownicza Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze już 26 października wysłała do Adamczyka pismo, w którym przedstawiła całą litanię zarzutów do Szpikowskiego.

Pracownicy lotniska piszą, że dyrektor PPL nie potrafi przeprowadzić rekrutacji do Służby Ochrony Lotniska, przez co zatrudnienie w tej jednostce jest o 20 proc. niższe, niż wymagają tego przepisy. Tylko od połowy czerwca do końca września około 300 pracowników SOL miało wypracować aż 21 tysięcy nadgodzin.

RP PPL podkreśla, że efektem takiej sytuacji jest przemęczenie pracowników, co negatywnie odbija się na bezpieczeństwie lotniska. Jak przekonuje informator gazety, problemem jest bardzo niska pensja, jaką oferuje się kandydatom do pracy w tej służbie - 2,6 tys. zł brutto (to niecałe 1,9 tys. zł netto).

Choć rekrutacja do SOL trwa, a docelowo zatrudnionych ma być aż 550 dodatkowych pracowników dbających o bezpieczeństwo, rzecznik PPL Przemysław Przybylski przekonuje, że liczba pracowników SOL jest "wystarczająca". Podważa też dane RP PPL dotyczące liczby nadgodzin.

Rada Pracownicza skarży się też na "atmosferę strachu", jaka ma panować w przedsiębiorstwie. Przykładem ma być przeprowadzony z zaskoczenia, w nocy, egzamin ze znajomości ustawy o ochronie osób i mienia. Po tym, gdy pracownicy go oblali, mieli usłyszeć, że muszą wybrać osobę, która zostanie zwolniona.

Mariusz Szpikowski jest według RP PPL skonfliktowany z większością związków zawodowych, które działają w przedsiębiorstwie, a zamiast prowadzić z nimi dialog, miał dążyć do powołania nowego podmiotu - "męża zaufania". W tej sprawie złożono nawet zawiadomienie do prokuratury.

Za dyrektorem generalnym przemawiają jednak wyniki finansowe kierowanego przez niego przedsiębiorstwa. Do końca września wypracowało bowiem ponad 200 mln zł zysku, najwięcej od 7 lat. Na pensje też nie można narzekać - średnio pracownicy PPL zarabiają 9,2 tys. zł brutto (prawie 6,5 tys. zł netto). Ale część związkowców i tak chce podwyżek.

Szanse na odwołanie Mariusza Szpikowskiego są niewielkie, ponieważ wstawił się za nim minister Adamczyk. W odpowiedzi na pismo RP PPL napisał, że analiza przeprowadzona przez jego resort nie wykazała, żadnych nieprawidłowości w jego pracy.

W tej sytuacji związki zawodowe rozważą przeprowadzenie strajku - w najbliższych dniach ma zostać zorganizowane referendum strajkowe.

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(27)
yeti
7 lat temu
Dyrektor Naczelny niech ma sie na baczności na jego miejsce czyhają inni, też z bliskiego otoczenia, którzy urośli przez ten rok w siłe
wp łże
7 lat temu
Jak coś pisze gazeta Wyborcza, to wiadomo że kłamstwo
kolo
7 lat temu
To co Bienkowska z PPL zrobiła to trzeba będzie jeszcze lat żeby to odkręcić
Jan
7 lat temu
Znowu ten sam temat, pracują tam tata, mama, córka, siostrzeńcy, kochanki i kochankowie, może i wnuki. Nie jest chyba tak żle. Jakie fury na parkingu przed PPL stoją. Związki i związkowcy zadymę robią zawsze przed zimą - zastraszają. Patrzą na swoje korzyści. A trzeba było mniej się bawić i pracę szanować.
Waldek
7 lat temu
Dobra zmiana. Ha Ha Ha
...
Następna strona