Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|

Znany dystrybutor sprzętu komputerowego plajtuje. Bo fiskus zajął mu 35 mln zł

645
Podziel się:

Blisko 35 mln zł zajęła skarbówka firmie MGM z podwarszawskich Marek, w tym prawie 10 z tytułu wstrzymania zwrotów VAT. Powód? Rzekomy udział w tzw. karuzeli VAT. I choć sąd administracyjny nakazał wstrzymanie wykonania decyzji skarbówki, firma pieniędzy nie ma. I w środę złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości właśnie przez brak płynności finansowej.

strona internetowa spółki MGM
strona internetowa spółki MGM

Blisko 35 mln zł zajęła skarbówka firmie MGM z podwarszawskich Marek. Powód? Rzekomy udział w tzw. karuzeli VAT. Choć sąd nakazał wstrzymanie wykonania decyzji skarbówki, firma pieniędzy nie ma. I złożyła wniosek o upadłość.

- Straciliśmy w kilka dni 150 mln zł linii kredytowych, kredyt w banku na 15 mln zł. I nie możemy kupić towaru, czyli prowadzić działalności - pisze na stronie spółki jej prezes Grzegorz Słoniewski.

Spółka MGM na rynku działa od 2006 r. Zajmuje się dystrybucją sprzętu komputerowego, oprogramowania czy elektroniki konsumenckiej.

W 2010 r. przeniosła się z Warszawy do pobliskich Marek, otworzyła również drugi oddział we Wrocławiu. W 2013 r. przychody po raz pierwszy przekroczyły 100 mln euro.

"W każdym z 11 lat Spółka wykazywała zyski i w pierwszym kwartale 2017 roku również mamy wynik dodatni" - napisał w oświadczeniu prezes MGM.

Problematyczny protokół

Kłopoty zaczęły się w lipcu 2016 r., kilka miesięcy po tym, gdy do firmy weszła kontrola skarbowa. Inspektor sporządził wówczas protokół, na podstawie którego doszło do zabezpieczenia pieniędzy należących do MGM.

Powód? Prawdopodobnie podejrzenie o udział w tzw. "karuzelach VAT". Spółka jednak odpiera takie zarzuty. - Nie podważa się żadnej z 3 zasad Wewnątrzwspólnotowej Dostawy Towarów, czyli aktywności VATUE klientów zagranicznych, płatności oraz wywozu towaru poza terytorium Polski. W aktach sprawy nie pojawia się żadne zeznanie, przelew, dokument, które uprawdopodabnia tę tezę - podkreśla Grzegorz Słoniewski.

Spółka złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez inspektora UKS, który sporządził protokół w postaci poświadczenie nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowych oraz niedopełnienie obowiązków.

Wtedy problemy jeszcze się nasiliły. W listopadzie ruszyły kolejne kontrole w firmie, wykonywane przez III Mazowiecki Urząd Skarbowy. Jak informuje Grzegorz Słoniewski, w tej chwili firmowe dokumenty analizuje 13 inspektorów, podczas gdy przed zawiadomieniem do prokuratury było ich zaledwie dwóch.

Próbowaliśmy się skontaktować ze wspomnianym urzędem, ale po kilkunastominutowej konsultacji z naczelnikiem, powiedziano nam, że musimy skontaktować się z rzeczniczką Izby Administracji Skarbowej w Warszawie. Jej telefon jednak milczy.

Z kolei w resorcie finansów usłyszeliśmy tylko, że "sprawa MGM jest objęta tajemnicą skarbową", więc na dodatkowe informacje nie możemy liczyć.

Niewykonany wyrok i wynik "tysiące do zera"

A zapytać chcieliśmy również o wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który w tej sprawie zdążył już zapaść. Pod koniec stycznia warszawski sąd uznał, że wykonanie decyzji powinno zostać wstrzymane, ponieważ "zachodzi niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków".

Skarbówka jednak decyzji nie wstrzymała i pieniędzy firmie nie zwróciła.

"Organ nie przedstawił żadnego dowodu na poparcie tej tezy. Ani jednego zeznania, dokumentu. Po prostu ich być nie może. Spółka przedstawiła wiele tysięcy dokumentów w postaci faktur, przelewów, proform, dokumentów płatności, dokumentów CMR, zleceń transportowych, korekt serwisowych, zeznań pracowników, oświadczeń kontrahentów na poparcie swojej tezy o sprzedaży tego towaru do kontrahentów w UE" - powtarza Grzegorz Słoniewski.

"Jednym słowem materiał dowodowy wskazuje na wynik konfrontacji tysiące do zera na korzyść Spółki" - puentuje.

Postępowanie w prokuraturze trwa. Firma na razie nie udziela informacji

Problem w tym, że od obecnie trwających kontroli firmie nie przysługuje odwołanie do sądu, bo wciąż nie ma decyzji wymiarowych, podjętych przez kontrolerów.

Gdy skontaktowaliśmy się z firmą po więcej szczegółowych informacji, usłyszeliśmy, że firma na razie ich nie udziela.

- Jesteśmy obecnie w ferworze administracyjnych działań. Proszę o chwilę cierpliwości, z chęcią wszystko wyjaśnimy. Do Świąt jednak nie jesteśmy w stanie udzielić większej liczby informacji i spotkać się z Panem. (...) Planujemy przekazać dziennikarzom dużo więcej wiadomości, aby inne przedsiębiorstwa mogły uniknąć takich sytuacji w przyszłości. Prosimy o zrozumienie - poinformowała nas Aneta Wesołowska w imieniu prezesa MGM.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(645)
VAT.SA
6 lat temu
Zablokowali vat i firma upada czyli jedyny jej zysk to pieniądze z vatu
" Sukcesy " f...
7 lat temu
No i wiemy jak PiS robi "nadwyżki " Budżetowe , brawo... Wystarczy - kraść ., prawda ? Co oni jeszcze zniszczą ? Czy znowu mamy wyjść na ulice żeby to bydło pogonić ?
Jaga
7 lat temu
[QUOTE] Skarbówka jednak decyzji nie wstrzymała i pieniędzy firmie nie zwróciła. [/QUOTE] MGM to nie pierwsza nasza firma zniszczona niesłusznie przez fiskusa. Zniszczony został przed laty całkowicie bezpodstawnie JTT Computer, a urzędnicy i sędziowie za których przyczyną to nastąpiło nie ponieśli żadnej odpowiedzialności. Dalej Optimus Romana Kluski, Polskie biuro podróży Big Blue,sieć kantorów Conti, spółka Atrax., Mamy Ustawę od 2011 roku o karze dla urzędników niszczących przedsiębiorców i ciekawe dlaczego na mocy tej ustawy nie zapadł żaden wyrok? W komentarzach na internecie ktoś wysunął hipotezę, że ponieważ jedyną konkurencją dla MGM były potężne niemieckie koncerny być może to za ich przyczyną dopatrzono się tych "nieprawidłowości" w podatkach. Jak to możliwe że fiskusa nie obowiązuje wyrok sądu nakazujący zwrot nieprawnie zatrzymanych pieniędzy? Wniosek można wysnuć taki, że przedsiębiorca który zaczyna zarabiać miliony nie może czuć się bezpiecznie w kraju, w którym fiskus ma prawo popełniać pomyłki rujnujące milionowy biznes . Jak to możliwe, że niszczy się przedsiębiorstwa, które gdyby dalej się rozwijały przynosiłyby Skarbowi Państwa olbrzymie dochody w postaci podatków? A może są to zakamuflowane zakulisowe działania konkurencji pozwalające uzyskać wyłączność na rynku dla wielkich zagranicznych koncernów? Trudno w to uwierzyć, a jednak fakty jakby same o tym świadczą.
prawda
7 lat temu
Karuzela VAT właśnie na tym polega, że firma sprowadzajaca towar do Polski nie placi cła i naleznego poatku VAT bo jest slupem. Dopiero inna firma, która rzekomo kupila ten towar od slupa, sprzedaje ten towar za granicę i żąda zwrotu podatku VAT którego słup nie wpłacił do urzędu skarbowego. Tak to działa w tzw. karuzeli. W tym przypadku zwrot VAT miał wynieść 35 mln zł. Ale skarbówka to zablokowała. Teraz sami to oceńcie.
miki
7 lat temu
Polska nie dla polskich przedsiębiorców. Każdy ma się bać, chyba, że jest pracownikiem w zagranicznej korporacji. Pracowniku, jak masz pracę w polskiej firmie już możesz się bać o to, czy za rok, dwa, będziesz miał pracę.
...
Następna strona