Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polisolokaty trafiają do sądów. Polacy chcą odzyskać swoje pieniądze, ruszyli do kancelarii prawnych

28
Podziel się:

Z danych stowarzyszenia "Przywiązani do polisy" wynika, że ok. 5 mln osób ma polisolokaty o łącznej wartości przekraczającej 50 mld zł. Wielu klientów na tym instrumencie straciło, bo ryzyko inwestycyjne było w całości przerzucone na klientów. Dodatkowo umowy były tak sformułowane, że trudno było je oszacować.

Polisolokaty trafiają do sądów. Polacy chcą odzyskać swoje pieniądze, ruszyli do kancelarii prawnych
(East News/Jan GRACZYNSKI)

Z danych stowarzyszenia "Przywiązani do polisy" wynika, że około 5 mln osób ma polisolokaty o łącznej wartości przekraczającej 50 mld zł. Wielu klientów na tym instrumencie straciło, bo ryzyko inwestycyjne było w całości przerzucone na klientów. Dodatkowo umowy były tak sformułowane, że trudno było je oszacować. Dlatego teraz w sądach klienci walczą o odzyskanie pieniędzy. - Nasza kancelaria prowadzi kilkadziesiąt tego typu spraw, w których wykazujemy nieważność umowy ubezpieczenia - mówi adwokat z kancelarii RK Legal.

Tomasz Majkowycz z Kancelarii RK Legal podkreśla, że polisolokaty, czyli umowy ubezpieczenia powiązane z funduszami kapitałowymi, to bardzo skomplikowane i ryzykowne produkty inwestycyjne. Wielu klientów, decydując się na tego typu inwestycję, nie wiedziało, z jakim ryzykiem się ona wiąże.

Potwierdzają to badania TNS Polska dla UOKiK przeprowadzone dwa lata temu - o polisolokatach słyszało wówczas 59 proc. respondentów, ale 39 proc. z nich nie rozumiało, na czym polega ich działanie.

- Bardzo często już po dwóch miesiącach trwania umowy wartość rachunku spadała blisko o połowę. Osoby, które obserwowały tego typu ruchy, chciały jak najszybciej zrezygnować z kontynuowania polisy, ale towarzystwa ubezpieczeniowe uniemożliwiały to, stosując tzw. opłaty likwidacyjne. W wielu przypadkach sięgały one nawet 100 proc. wartości rachunku. Polskie sądy uznały tego typu opłaty za niedozwolone i nakazują ich zwrot klientom firm ubezpieczeniowych - mówi Tomasz Majkowycz.

Problemem pozostawała kwestia środków utraconych w wyniku spadku wartości rachunku. W tym może pomóc unieważnienie całej umowy. Ostatnio zezwolił na to jeden z warszawskich sądów. Uznał za nieważną umowę ubezpieczenia Pareto II zawartą pomiędzy Towarzystwem Ubezpieczeń Europa a Open Finance SA.

Ubezpieczenie Pareto II to właśnie przykład polisolokaty: oferowana suma ubezpieczenia była znikoma i służyła wyłącznie temu, by umowie formalnie nadać charakter polisy ubezpieczeniowej. W rzeczywistości większość składek opłacanych przez klientów była inwestowana w instrumenty finansowe określone w umowie. Strona umowy było Open Finance, a klienci zostali całkowicie pozbawieni np. prawa do wypowiedzenia umowy lub odstąpienia od niej. Ci, którzy postanowili o wypłacie zgromadzonych środków, dowiadywali się o konieczności wniesienia opłat likwidacyjnych w wysokości 100 proc. wartości rachunku.

- Uzasadniając wyrok, sąd wskazał na naruszenie przez firmę ubezpieczeniową zasady swobody umów z uwagi na brak zawarcia w warunkach ubezpieczenia mechanizmów wpływających na wartość rachunku klienta - wyjaśnia Tomasz Majkowycz. - Można to porównać do sytuacji, w której strony umowy sprzedaży nie określiły w niej ceny, po której jakieś dobro zostanie sprzedane, a cena ma zostać określona przez jedną z nich już po zawarciu samej umowy - dodaje.

To z kolei mogło prowadzić do nadużyć. Sąd podkreślił, że klienci nie mieli możliwości oszacowania podejmowanego ryzyka. W umowie brakowało bowiem informacji o tym, w jaki sposób towarzystwo ustalało wartość obligacji nabywanych do ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego.

- Nasza kancelaria prowadzi kilkadziesiąt tego typu spraw. Wykazujemy w nich nieważność umowy ubezpieczenia z uwagi na brak podania w warunkach ubezpieczenia mechanizmów wpływających na wysokość wartości rachunku klienta. Tak naprawdę od wartości rachunku klienta zależy to, ile pieniędzy otrzyma klient w przypadku rezygnacji z polisy. Im niższa jest ta wartość, tym niższa będzie otrzymana kwota. Sprawy te są prowadzone przeciwko różnym ubezpieczycielom - mówi adwokat.

Jeżeli orzeczenie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa zostanie utrzymane przez sąd drugiej instancji, to klienci posiadający ubezpieczenie Pareto II będą mogli żądać zwrotu całości wpłaconych środków niezależnie od tego, jaka jest aktualna wartość ich rachunków.

- Jeżeli ktoś nam oferuje różnego rodzaju produkty i nie rozumiemy ich istoty, to nie powinniśmy się decydować na zakupywanie tego typu produktów. Zawsze inwestując nasze pieniądze, powinniśmy robić to w sposób świadomy i przemyślany - apeluje Majkowycz.

wiadomości
waluty
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Newseria
KOMENTARZE
(28)
Tado1951
7 lat temu
Przy tak niskich oprocentowaniach tylko wariat trzyma swoje pieniądze w banku.
Lolek
7 lat temu
Moja koleżanka ostatnio dzięki obronie pana Michała Herok z kancelaria primus odzyskała swoje pieniądze z polisolokaty :) Ten pan posiada bardzo fachową wiedzę i doświadczenie w tego typu sprawach.
Violek
7 lat temu
Też miałam okazję współpracować z panem Igorem Suchodolski z Kancelaria LEX :) Dzięki jego pomocy udało mi się odzyskać swoje wszystkie pieniądze!
Eleonore
8 lat temu
Zainwestowałam kiedyś w polisolokate w Getin Banku i Allianz. W obu przypadkach straciłam większość swoich pieniędzy i skończyło się w sądzie. Oczywiście finalnie musieli oddać, co zabrali, ale bez pomocy Kancelarii LEX z Wrocławia raczej nie miałabym szans. Żarliwie przestrzegam wszystkich przed inwestowaniem w bajki opowiadane przez "doradców". Dopiero Pani Magdalena z Kancelarii LEX tel 533 133 590 fachowo przeanalizowała moją sprawę i zagwarantowała mi zwrot pieniędzy bez ponoszenia kosztów sądowych. Polecam i będę polecać takie usługi, bo trzeba wymierzyć sprawiedliwość tym oszustom!!!
robert
8 lat temu
Ja w nieco innym temacie , pracowałem kiedyś w hotelu w wa-wie przyjechali do nas pracownicy jednej z firm doradztwa finansowego . Nazwy możecie się domyślać nie daleko szukać . Stoją w kolejce do recepcji i słyszę dialog ile dostałeś premii , pada jakaś kwota pomiędzy 20-30 tysięcy złoty rozmawiają dalej , po chwili słyszę jak ten premiowany ( miał specyficzny tembr głosu ) mówi do kolegi patrz jaka tu herbata droga 8 zł a w łodzi była po 5 zł . Wówczas mało nie zszedłem ze śmiechu , po ich wyczynach już wiedziałem że z pewną firmą nigdy w życiu nie chcę mieć nic wspólnego
...
Następna strona